Dym jak w Mordorze, a to... Nowy Jork. "Musieliśmy sprawdzać dane ...

9 cze 2023
Nowy Jork

- Nie widzieliśmy wcześniej czegoś takiego na wschodnim wybrzeżu. To historyczne wydarzenie - tak jeden z amerykańskich naukowców komentuje dane dotyczące zanieczyszczenia nad Nowym Jorkiem. Przez dym docierający znad Kanady jakość powietrza jest najgorsza od lat.

Stany Zjednoczone zmagają się z największym w historii zanieczyszczeniem powietrza wywołanym przez dym z kanadyjskich pożarów. Jakość powietrza jest najgorsza od 2006 roku, kiedy to zaczęto badać jego zadymienie. Jak donosi "The Guardian" mieszkańcy Nowego Jorku są narażeni na poziomy zanieczyszczenia ponad pięciokrotnie przekraczające normy jakości powietrza.

Zobacz wideo Wokół Antarktydy jest coś, czego się nikt nie spodziewał. Od kilku lat znacznie spadła ilość lodu

Naprawdę trudno w to uwierzyć, musieliśmy sprawdzać dane cztery razy, aby mieć pewność, czy to prawda. Nie widzieliśmy wcześniej czegoś takiego na wschodnim wybrzeżu. To historyczne wydarzenie

- stwierdził Marshall Burke, naukowiec zajmujący się środowiskiem na Uniwersytecie Stanforda cytowany przez dziennik. 

Jest gorzej niż w 2020 roku, gdy zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych zmagało się z falą pożarów. W środę stężenie drobnego pyłu (PM 2,5) zawieszonego w powietrzu osiągnęło poziom 27,5 mikrogramów na metr sześcienny. Jak wyjaśniają naukowcy, zawiesinę tworzą maleńkie drobinki sadzy, pyłu i innych spalonych szczątków unoszących się znad spalonych kanadyjskich lasów. Z uwagi na mały rozmiar przedostają się one do płuc w trakcie oddychania. Mogą wywoływać wiele groźnych chorób a w skrajnych przypadkach przyczyniać się do śmierci.

To nie Mordor, to niebo nad Nowy Jorkiem

Dziennik zwraca uwagę, że niebo nad Nowym Jorkiem zmieniło kolor na pomarańczowy, co sprawia, że miasto wygląda jak sceneria z filmu fantasy. Ujęcia miasta przywodzą na myśl choćby "Władcę Pierścieni" i sceny z Mordoru, na co zwracają uwagę internauci, komentujący doniesienia o zanieczyszczeniu powietrza, między innymi tutaj. Spora część mieszkańców miasta pozostała w domach, a wielu, którzy zdecydowali się wyjść na zewnątrz, nosi maski. Wszędzie unosi się "zapach dymu z ogniska". 

Francesca Dominici, ekspertka ds. zanieczyszczenia powietrza i klimatu na Uniwersytecie Harvarda, apeluje do mieszkańców miasta, by powstrzymali się od ćwiczeń na świeżym powietrzu, aby uniknąć "szalonych poziomów zanieczyszczeń". Wyjaśniła też, że to, co dzieje się obecnie nad Nowym Jorkiem, można traktować jako ostrzeżenie. 

To tylko pokazuje, że zmiany klimatu wpływają nie tylko na lodowce i niedźwiedzie polarne, ale wpływają na nas do tego stopnia, że nie możemy już oddychać czystym powietrzem

- powiedziała.

- Musimy działać w sprawie zmian klimatu. Przez trzy lata nie wychodziliśmy na zewnątrz z powodu COVIDU, a teraz nie możemy wyjść na zewnątrz z powodu zanieczyszczonego powietrza. Świat i natura chcą nam coś powiedzieć, wysyłają nam bardzo silny sygnał - podsumowała. 

Problem ma też sama Kanada. Zachodnie obszary kraju odnotowały najbardziej suchą górną warstwę gleby (0-7 cm) w okresie zapisu tego zestawu danych dla maja (od 1940 r.). Pożarów, które trawią kanadyjskie lasy, jest wiele, a susza utrudnia ich opanowanie.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia