Ustalono, gdzie przebywa twórca Red is Bad. Paweł Szopa miał ...

5 godziny temu
Paweł Szopa
Ustalono, gdzie przebywa twórca Red is Bad. Paweł Szopa miał otrzymać propozycję współpracy z prokuraturą

Paweł Szopa, właściciel firmy odzieżowej Red is Bad, ma przebywać w jednym z krajów Ameryki Południowej - podała "Rzeczpospolita". Przedsiębiorca poszukiwany jest listem gończym w związku ze śledztwem ws. nieprawidłowości w RARS.

Co się dzieje: Paweł Szopa przebywa w jednym z krajów Ameryki Południowej - wynikło z ustaleń "Rzeczpospolitej". Według informacji przekazanych przez dziennik przedsiębiorca namawiany jest na współpracę z prokuraturą. Szopa miałby zostać "małym świadkiem koronnym". W zamian za to jego kara miałaby zostać złagodzona.

Gdzie jest Paweł Szopa: "Jak podaje kancelaria Lexay z Krakowa, cztery kraje tego kontynentu nie respektują ekstradycji. To Kolumbia, Boliwia, Paragwaj i Urugwaj. Czy w tej sytuacji prokuratura uzna, że nie mając szans na ekstradycję, zgodzi się na list żelazny, by móc kontynuować postępowanie karne?" - spekulowała "Rz". Dziennik podkreślił, że we wniosku o list żelazny Paweł Szopa złożył poświadczenie notarialne, że jest w Niemczech. Ta informacja jednak jest już nieaktualna, stąd trudności w zatrzymaniu przedsiębiorcy.

Zobacz wideo Twórca "Red is Bad" dostał od Zjednoczonej Prawicy pół miliarda złotych

List żelazny: Obrońcy Michała K. oraz Pawła Szopy złożyli wnioski o wydanie wobec swoich klientów listów żelaznych. Oba wnioski mają zostać rozpatrzone przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Posiedzenie w sprawie wniosku Michała K. zostało wyznaczone na 1 października. Terminu dla Pawła Szopy nadal nie wybrano. Przedsiębiorca utrzymuje, że list żelazny ma umożliwić mu przedstawienie wszystkich "dowodów, które znacząco odbiegają od przebiegu wydarzeń opisywanych przez media na podstawie przecieków".

Jakie jest tło: Paweł Szopa oraz były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych Michał K. są podejrzani w sprawie zleceń RARS dla spółek twórcy Red is Bad, które dotyczyły między innymi dostarczenia Ukrainie agregatów prądotwórczych wartych 350 milionów złotych. Prokuratura twierdzi, że cena, za jaką RARS nabyła urządzenia od spółki, była zawyżona.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości