Tadej Pogačar: „Takie rozegranie wyścigu nie było zaplanowane”

21 godzina temu
fot. UAE Team Emirates

Za nami jeden z tych wyścigów, które po prostu trzeba było zobaczyć. 100-kilometrowy rajd Tadeja Pogačara, w tym ponad połowa tego dystansu pokonana na solo zaprowadziła Słoweńca do jego pierwszego w karierze tytułu mistrza świata. Nie ma co się dziwić, że 26-latek na mecie był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

Pogacar - Figure 1
Zdjęcia naszosie.pl

Mistrzostwa Świata w kolarstwie szosowym – Zurych 2024 przeszły do historii. Na pożegnanie z szwajcarskim czempionatem mogliśmy oglądać wyścig ze startu wspólnego elity mężczyzn i trzeba przyznać jedno – ten nie zawiódł. Polscy kibice od startu mogli oglądać ataki Filipa Maciejuka czy Piotra Pękali, a na 130 kilometrów przed metą zaczęło się prawdziwe show gdy do boju ruszyły drugie noże z najważniejszych reprezentacji świata. Jakby tego było mało to na przeszło 100 kilometrów przed końcem przeskoczyć do tej grupy zdecydował się Tadej Pogačar, który z pomocą uciekającego wcześniej Jana Tratnika rozpoczął swój rajd po tytuł mistrza świata.

Nie mogę uwierzyć w to, co mi się udało. Po takim genialnym sezonie wywierałem na sobie dziś dużą presję. Miałem ją zresztą nie tylko ze swojej strony, ale i czułem ją od zespołu – przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Wyścig rozkręcił się dość szybko, pojechała groźna ucieczka. Reagując na to wykonałem być może dość głupi atak, ale na szczęście Jan Tratnik pomógł mi i zostało mi mocno kręcić aż do samego końca. To był niesamowity wyścig, nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Oczywiście takie rozegranie wyścigu nie było zaplanowane. Planowaliśmy utrzymać peleton pod kontrolą, ale sytuacja nas zaskoczyła i nie wiem, co myślałem, po prostu pojechałem, popłynąłem z prądem i na szczęście mi się udało, choć było bardzo ciężko

— opowiadał na gorąco Tadej Pogačar.

Słoweniec jest w tym roku po prostu niesamowity – ten wygrał Tour de France (+6 etapów), Giro d’Italia (+6 etapów), Liège-Bastogne-Liège, Strade Bianche, Volta a Catalunya (+4 etapy) czy Grand Prix Cycliste de Montréal, a teraz został także triumfatorem Mistrzostw Świata. Dorobek 26-latka jest wprost imponujący i można sobie zadawać pytanie czy to nie jest jeden z najlepszych pojedynczych sezonów kolarza w całej historii tego sportu. Cycling Statistics na Twitterze podaje wręcz, że tak dobrego roku nie miał jeszcze nikt.

????????????Pogačar 2024 is the best season in male pro-cycling ever according to @prestigelisten.

589 | ????????Pogačar’24*585 | ????????Merckx’72576 | ????????Merckx’73548 | ????????Merckx’70540 | ????????Merckx’71511 | ????????Merckx’69507 | ????????Merckx’74440 | ????????Coppi’49384 | ????????Roche’87

— Cycling Statistics ???? (@StatsOnCycling) September 29, 2024

Pragnąłem tego tytułu, po wielu latach walki w Tour de France i innych wyścigach brakowało mi tego mistrzostwa świata. To od początku był mój cel na ten rok i mogę się cieszyć, że po drodze do niego wszystko poszło gładko. Po idealnym sezonie, to był wielki cel, wygrać Mistrzostwa Świata i nie mogę uwierzyć, że to się udało, muszę podziękować całej drużynie, bez nich nie byłoby to możliwe. Jestem super dumny z drużyny narodowej

— kontynuował pełen euforii Tadej Pogačar.

Jeśli plany Słoweńca się nie zmienią to 26-latka po raz pierwszy w tęczowej koszulce zobaczymy już za tydzień – w jego wstępnym kalendarzu znajdują się w tym sezonie jeszcze Giro dell’Emilia (5.10), Tre Valli Varesine (8.10) i Il Lombardia (12.10). Czy 26-latek dołoży do swoich 23 triumfów w tym roku jeszcze kolejne? Patrząc na jego formę szanse na to są co najmniej spore.

Wszystko o Mistrzostwach Świata w kolarstwie szosowym – Zurych 2024:

Relacja z wyścigu elity mężczyzn Relacja z wyścigu elity kobiet Najnowsze artykuły
Czytaj dalej
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia