Zdecydowały centymetry w meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem ...

25 maj 2024
Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze

W cieniu walki o mistrzostwo Polski i utrzymanie w PKO Ekstraklasie doszło między innymi do meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze. Oba kluby zakończą rozgrywki w górnej połowie tabeli, ale nie miały już w sobotę możliwości zakwalifikowania się do europejskich pucharów. Lepszy w bezpośrednim starciu przy Twardowskiego miał zapewnione wyższe miejsce w tabeli niż pokonany przeciwnik. Trudno było jednak mówić o wysokiej stawce - wynik interesował głównie biuro księgowości w obu klubach.

Na prowadzenie dopingu zdecydowała się tylko grupa kibiców z Zabrza, która wypełniła sektor gości. Fani Pogoni podrywali się głównie do wyrażania niezadowolenia z funkcjonowania klubu w kończącym się sezonie. Pogoń wypadła z europejskich pucharów i skompromitowała się w finale Fortuna Pucharu Polski.

Początek meczu należał do Pogoni, która wymieniała więcej podań na połowie przeciwnika. Najlepszą szansę na pokonanie Daniela Bielicy miał Wahan Biczachczjan, który strzelił na zakończenie łańcuszka podań, jednak nie ominął przeciwnika. Bramkarz Górnika Zabrze wyciągnął jedną dłoń i popisał się piękną interwencją.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Napór Pogoni od pierwszych minut meczu zakończył się lądowaniem piłki w bramce Górnika, jednak gol Efthymisa Koulourisa w 19. minucie został anulowany z powodu zagrania ręką. W ciągu kilku minut było zresztą kilka frustrujących decyzji sędziego Jarosława Przybyła dla gospodarzy, ponieważ nie przyznał Portowcom rzutu karnego po starciu z udziałem Koulourisa. Z kolei Kamil Grosicki bez efektu domagał się rzutu wolnego blisko narożnika szesnastki za dotknięcie piłki ręką.

Kwadrans przed przerwą należał z kolei do zabrzan. W tym fragmencie meczu podopieczni Jana Urbana przypomnieli o swoich możliwościach w ofensywie. Także oni jednak nie otworzyli wyniku. Uderzenia Adriana Kapralika i Lukasa Podolskiego zostały zablokowane przez gospodarzy i po 45 minutach było 0:0.

Zabranie kontynuowali natarcie po zmianie stron i pierwszą szansę na pokonanie bramkarza w drugiej połowie miał Adrian Kapralik. Nie miał swobody w oddaniu strzału pod naporem Valentina Cojocaru oraz defensora, a odbita rykoszetem piłka nie wtoczyła się w narożnik bramki.

Rozstrzygnięcie spotkania nastąpiło po nieco ponad godzinie. W 66. minucie piłka znalazła się centymetry za linią bramkową Górnika, a gol na 1:0 dla Pogoni został uznany po wideo weryfikacji. Dośrodkowanie Kamila Grosickiego trafiło do dopiero co wprowadzonego z ławki rezerwowych na boisko Marcela Wędrychowskiego, a ten oddał dwa uderzenia w jednej akcji. Jedno z nich okazało się skuteczne.

Górnik szukał sposobu na doprowadzenie do remisu w końcówce meczu, jednak trudno powiedzieć o którejkolwiek z sytuacji podbramkowych podopiecznych Jana Urbana, że była stuprocentowa.

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:0 (0:0) 1:0 - Marcel Wędrychowski 66'

Składy:

Pogoń: Valentin Cojocaru - Linus Wahlqvist (72' Mariusz Malec), Danijel Loncar, Benedikt Zech, Leonardo Koutris - Fredrik Ulvestad - Wahan Biczachczjan (65' Marcel Wędrychowski), Alexander Gorgon, Adrian Przyborek (80' Joao Gamboa), Kamil Grosicki (80' Leonardo Borges) - Efthymis Koulouris (80' Luka Zahović)

Górnik: Daniel Bielica - Boris Sekulić (88' Paweł Olkowski), Konstantinos Triantafyllopoulos, Kryspin Szcześniak, Erik Janża - Felipe Nascimento (62' Piotr Krawczyk), Damian Rasak - Adrian Kapralik (78' Kamil Lukoszek), Lukas Podolski, Lawrence Ennali - Sebastian Musiolik (78' Soichiro Kozuki)

Żółte kartki: Cojocaru, Zech, Gorgon, Ulvestad (Pogoń) oraz Triantafyllopoulos, Podolski, Janża, Szcześniak (Górnik)

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Tabela PKO Ekstraklasa:

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy" Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia