Poznań wstrząśnięty atakiem nożownika na 5-latka. "Trzymałem ...
- Trzymałem kciuki za to dziecko. Widziałem, jak go reanimowali. Kiedy ratownik powiedział, że nie czuć pulsu, już wiedziałem, że jest źle - opowiada pan Grzegorz, który pomógł w obezwładnieniu napastnika i wytrącił mu z ręki nóż.
Mieszkańcy Poznania są wstrząśnięci tragedią, do której doszło w środę, około godziny 10, na ulicy Karwowskiego. Nożownik zaatakował 5-letnie dziecko. Chłopiec zmarł. Wszystko działo się w czasie wycieczki. Przedszkolaki wraz z opiekunkami wyszły na pocztę, aby z okazji dnia Poczty Polskiej wysłać widokówki.
- W pewnym momencie starszy mężczyzna zaatakował jednego z przedszkolaków i ugodził go nożem w klatkę piersiową - relacjonował reporterowi TOK FM młodszy inspektor Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Jak dodał, chłopiec otrzymał natychmiastową pomoc medyczną. Trafił do szpitala. - Był zabierany z oznakami życia - mówił Borowiak.
Niestety Maurycego nie udało się uratować. Miał dwie rany kłute na wysokości serca. - Nóż uszkodził naczynia. Krew, którą pompowało serce, wypływała na zewnątrz, a dzieci nie mają dużo krwi. Od razu zabraliśmy go na blok operacyjny. Zabieg trwał 40 minut. Walczyliśmy - mówił "Gazecie Wyborczej" prof. Przemysław Mańkowski, chirurg ze szpitala im. Jonschera w Poznaniu.
Napastnik został zatrzymany niedługo po zdarzeniu. To 71-latek, który mieszkał w pobliżu. Złapano go niemal przy drzwiach jego kamienicy. Pomógł w tym pan Grzegorz, pracownik firmy Remondis odbierającej śmieci w tym rejonie.
- Wjeżdżając w ulicę Łukasiewicza, słyszeliśmy, jak panie przedszkolanki krzyczały. Miałem otwarte okno. Zapytałem, co się stało. Odpowiedziano mi, że ktoś dźgnął dziecko nożem - relacjonował dziennikarzom pan Grzegorz. Jak mówił - kiedy wskazano mu uciekającego napastnika, pobiegł w jego stronę.
- Tam była już pani policjantka, która prowadziła z nim rozmowę. Zaszedłem od tyłu, uderzyłem go w łydkę (…), wypuścił nóż. Kiedy to się stało, odtrąciłem go i potem pani policjantka już na nim przysiadła - opowiadał dalej pan Grzegorz. Jak dodał, widział ranionego pięciolatka i prowadzoną reanimację.- Trzymałem kciuki za to dziecko. Nie udało się - mówił ze łzami w oczach. Jak dodał, ostatnie słowa, które ratownik wypowiedział, brzmiały: "nie czuć pulsu". - Jak to powiedział, to już wiedziałem - mówił pracownik Remondisu.
Grzegorz Konopczyński, brygadzista w firmie Remondis, pokazuje, jak obezwładnił nożownika, który zabił pięciolatka. Poznań, 18 października 2023 roku Fot. Lukasz Cynalewski /Agencja Wyborcza.pl
Pomoc od miastaMiasto poinformowało, że zapewni pomoc psychologiczną zarówno dla dzieci - podopiecznych przedszkola, nauczycielek, a także rodziny zmarłego Maurycego. - Jesteśmy wstrząśnięci tym potwornym zdarzeniem, zdruzgotani wręcz. Łączymy się w bólu z rodziną tego chłopca. Jest to niewyobrażalna tragedia dla tych ludzi, ale też dla dzieci, które były świadkami tego zdarzenia - powiedziała Joanna Żabierek, rzeczniczka urzędu miasta Poznania.
Jak dodała, dzieci biorące udział w wycieczce - zaraz po zdarzeniu - zostały odebrane przez swoich rodziców. Zapewniła, że przedszkolaki w czasie wyjścia miały zapewnioną dobrą opiekę. - Zgodnie z procedurami, z jedenaściorgiem dzieci były dwie opiekunki, które zabrały je na wycieczkę, na pocztę. (…) To było zdarzenie, któremu nie dało się zapobiec - mówiła Żabierek.
Przesłuchanie w czwartekOkoliczni mieszkańcy przyznawali, że jeszcze przed tragicznym zdarzeniem widzieli w okolicy starszego mężczyznę, który "kręcił się i obserwował". Poznańska "Wyborcza" pisała, że wcześniej 71-latek miał pójść do sklepu, żądać alkoholu i grozić nożem.
Młodszy inspektor Andrzej Borowiak zapewniał, że wszystkie doniesienia na ten temat będą szczegółowo analizowane - przesłuchani zostaną świadkowie i sprawdzony monitoring. - Na razie motywacja tego mężczyzny jest nieznana - powiedział.
- Nie mamy informacji, z jakiego powodu dokonał ataku. Nie ma na razie potwierdzenia, by miał jakikolwiek związek - rodzinny czy towarzyski - z zaatakowanym pięciolatkiem ani innym dzieckiem z grupy - dodał rzecznik wielkopolskiej policji.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że 71-letni Zbysław C. zostanie przesłuchany prawdopodobnie w czwartek. Najpierw śledczy muszą dokończyć prowadzone oględziny miejsca zbrodni i zebrać materiał dowodowy.
TOK FM Premium teraz 40% taniej. Podcasty i Radio TOK FM bez reklam w promocyjnej cenie! Poznaj też nowy pakiet "RAZEM" dla 3 osób! Zaproś wybrane osoby i słuchajcie wygodniej!
KUP TERAZ