Dlaczego Donald Tusk zaatakował Andrzeja Dudę, a prezydent nie ...

Zwykle podczas ciszy wyborczej politycy nie absorbują sobą Polaków. Tym razem było inaczej. Zaczął Donald Tusk.

„Zablokowanie ustawy o »pigułce dzień po« wynika być może z braku rozumu. Próba zablokowania sieci szpitali onkologicznych – z braku serca” – napisał w sobotę w mediach społecznościowych premier. Odniósł się w ten sposób do prezydenckiego weta wobec nowelizacji prawa farmaceutycznego ws. tabletki dzień po, a także decyzji prezydenta o skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego nowelizacji ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej.

Andrzej Duda nie był dłużny premierowi i odpisał: „Patrząc na tę marną manipulację, nie dziwię się, że Donald Tusk bał się konkurować ze mną w wyborach prezydenckich 2020. W 2025 też będzie cykorem?”. Prezydent od lat w tak bezpardonowy sposób nie wyrażał się publicznie. Wpis jest pozbawiony logiki, bo w 2025 roku Duda nie będzie ubiegał się o prezydenturę, więc Tusk konkurować z nim o prezydenturę nie będzie. Jeśli w ogóle zdecyduje się kandydować. Szef rządu skomentował uszczypliwość głowy państwa słowami: „It’s over, Mr President. It’s over”. Co wynika z tej mało kulturalnej wymiany zdań, żeby nie napisać pyskówki, między najważniejszymi politykami w kraju? Niestety sporo i niestety nic dobrego.

Pewne jest, że to koniec dobrych relacji między prezydentem a premierem. – Jest bardzo dobrym rozmówcą, jest niezwykle kompetentnym politykiem, przede wszystkim z wielkim doświadczeniem i wielką wiedzą – tak pod koniec lutego prezydent w Polsat News chwalił premiera. Z kolei w marcu szef rządu zachwalał pierwszego obywatela RP, twierdząc, że w swoim przemówieniu podczas Zgromadzenia Narodowego Andrzej Duda wyszedł „poza szablon PiS-u” i „stanął na wysokości zadania”. Prezydent mówił jeszcze, że dobrze im się rozmawia. To już przeszłość.