Polski bramkarz czekał 11 lat! Co za historia. "Wciąż to ma"

3 godziny temu
Przemysław Tytoń

Przemysław Tytoń po blisko 11 latach ponownie zagrał w europejskich pucharach! Polak nie jest już podstawowym bramkarzem, a jedynie rezerwowym w holenderskim Twente i chociaż ma już 37 lat, to nawet w awaryjnych sytuacjach potrafi pokazać najwyższy poziom. Tak było w czwartkowym meczu Ligi Europy, gdy jego drużyna grała w osłabieniu, a Tytoń zanotował kilka świetnych parad.

Przemysław Tytoń jest znany w każdym polskim domu za obroniony rzut karny w meczu z Grecją na Euro 2012. Wtedy bramkarz był piłkarzem PSV Eindhoven, a gdzie zawędrował teraz? Na przestrzeni ostatnich 12 lat grał dla Elche, VfB Stuttgart, Deportivo La Coruna, FC Cincinnati, przez kilka miesięcy był piłkarzem Ajaksu Amsterdam, a od lipca 2022 roku jest piłkarzem FC Twente. 

Zobacz wideo Szczęsny rzucił po meczu Bayernem tylko jedno zdanie! Demolka w Barcelonie

Przemysław Tytoń uchronił swój zespół przez sromotną porażką w Lidze Europy

W holenderskim klubie jest od ponad dwóch lat tylko rezerwowym i do czwartkowego wieczoru rozegrał przez ten czas zaledwie trzy mecze, w których wpuścił dwie bramki i zanotował jedno czyste konto. W czwartek w trzeciej kolejce fazy ligowej Ligi Europy Twente podejmowało na swoim stadionie Lazio. Tytoń tradycyjnie rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ale musiał pojawić się na murawie w 13. minucie spotkania, gdyż dwie minuty wcześniej podstawowy bramkarz Twente Lars Unnerstall zobaczył czerwoną kartkę za faul. Był to ósmy występ Tytonia w Lidze Europy w karierze i zarazem pierwszy od blisko 11 lat. Ostatni raz w Europie grał jeszcze w barwach PSV Eindhoven, gdy 7 listopada 2013 roku jego zespół wygrał 2:0 z Dinamem Zagrzeb.

W 35. minucie Tytoń musiał skapitulować po golu Pedro, który został strzelony po świetnej, szybkiej akcji Lazio. Trudno za tę bramkę winić polskiego bramkarza, a bardziej jego kolegów, którzy nie nadążyli za akcją. 

Następnie Lazio mocno przycisnęło i do końca pierwszej połowy Przemysław Tytoń popisał się trzema świetnymi interwencjami, które uchroniły jego zespół przed kompromitacją po pierwszej części gry. 37-latek obronił dwa uderzenia z bliska oraz zachował czujność przy strzale z dystansu. "Przemysław Tytoń wciąż to ma" - skwitowano na profilu Polsatu Sport.

W sumie w całym meczu Tytoń zanotował cztery parady. W samej końcówce spotkania stracił drugą bramkę, którą po błyskawicznym kontrataku zdobył Gustav Isaksen. Ostatecznie więc grające przez prawie cały mecz Twente przegrało 0:2. Kolejny mecz holenderski klub w Lidze Europy zagra 7 listopada, gdy zmierzy się na wyjeździe z Niceą. Niewykluczone więc, że dojdzie w tym spotkaniu do pojedynku polskich bramkarzy: Marcin Bułka - Przemysław Tytoń.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia