Chiny znów walczą z Kubusiem Puchatkiem? W Hongkongu ...

21 mar 2023
Zaplanowana na bieżący tydzień premiera filmu „Kubuś Puchatek: Krew i Miód” w Hongkongu została odwołana. Choć nie podano oficjalnej przyczyny, niezależne media są pewne, że to kolejna odsłona walki władz w Pekinie z popularnym misiem.

Wyreżyserowany przez Brytyjczyka Rhysa Frake’a-Waterfielda film „Kubuś Puchatek: Krew i Miód” miał swoją ogólnoświatową premierę 10 marca. To nakręcony z przymrużeniem oka horror typu slasher, czyli opowiadający o serii brutalnych mordów dokonanych przez człowieka lub jakieś fantastyczne stworzenie.

W tym przypadku twórcy sięgnęli jednak po dobrze znane na całym niemal świecie postaci z serii książek dla dzieci napisanych w latach 20. XX wieku przez angielskiego pisarza A.A. Milne’a.

W oryginale „Kubuś Puchatek” oraz „Chatka Puchatka” opowiadają o grupie zwierząt zamieszkujących Stumilowy Las, które przyjaźnią się z kilkuletnim chłopcem o imieniu Krzyś. Inspiracją dla Milne’a był jego własny syn Christopher Robin i jego pluszowe zabawki.

Scena z filmu "Romeo i Julia" w reżyserii Franco Zefirellego, źródło: Flickr/RICARDO PABLO (CC BY-NC-SA 2.0)

Kubuś Puchatek jako morderca-kanibal

W najnowszej wersji kinowej dorosły Krzyś powraca w swoje rodzinne strony, aby dawno nie widzianym przyjaciołom z dzieciństwa przedstawić swoją żonę. Ale okazuje się, że opuszczeni niegdyś Puchatek z Prosiaczkiem postradali z tęsknoty zmysły i stali się brutalnymi zabójcami-kanibalami, którzy zagrażają całej okolicy.

Tak daleka – zarówno od oryginału, jak i treści przeznaczonych dla dzieci – reinterpretacja książek Milne’a stała się możliwa, bowiem w styczniu 2022 roku obie książki o Kubusiu Puchatku przeszły do tzw. domeny publicznej, a więc inny twórcy mogą już na nich swobodnie bazować.

Co prawda niektóre elementy „Kubusia Puchatka” wciąż znajdują się jeszcze we władaniu koncernu The Walt Disney Company, który zakupił w 1961 r. wyłączne prawa do książek Milne’a, ale chodzi już o inną ochronę niż ta wynikła z prawa autorskiego.

Disney zdołał bowiem zarejestrować jako znaki towarowe stworzone przez siebie wizerunki bohaterów (które niemal wyparły ze świadomości ludzi te klasyczne z ilustracji Edwarda Sheparda z pierwszych wydań książek) a nawet anglojęzyczne wersje ich imion.

Stephanie Hsu, Michelle Yeoh i Ke Huy Quan jako rodzina bohaterów filmu "Wszystko wszędzie zaraz", źródło: A24/Materiały Prasowe

Kubuś Puchatek uwolniony od Disneya…

Ale dział prawny Disneya, tak jak robił to przez wiele lat, nie może już zablokować powstawania na świecie nowych adaptacji „Kubusia Puchatka”. Ofiarą tej polityki padł np. pokazany po raz pierwszy w 1999 r. spektakl warszawskiego Teatru Studio „Kubuś P.” w reżyserii Piotra Cieplaka i z Marią Peszek w roli głównej.

W 2000 roku Disney wykupił bowiem także prawa do adaptacji teatralnych książki i cofnął wszystkie licencje na spektakle inne niż jego cukierkowo-słodki objazdowy musical, w którym bohaterowie wyglądali tak jak w disnejowskich książeczkach i kreskówkach.

Ale to co się stało w Hongkongu, czyli odwołanie premiery horroru o Kubusiu Puchatku i Prosiaczku, nie ma według niezależnych hongkońskich mediów związku z ochroną wizerunku stworzonego przez Disneya, ale z ochroną wizerunku… chińskiego przywódcy Xi Jinpinga.

Ten bowiem bywa przez internautów porównywany do Kubusia Puchatka, bo jego okrągła twarz przypomina niektórych pyzaty pyszczek misia w wersji disnejowskiej. Pierwsze tego typy memy pojawiły się w 2013 r., gdy Xi spotkał się z ówczesnym prezydentem USA Barackiem Obamą. Zdjęcie spacerujących i rozmawiających polityków ktoś zestawił z niemal idealnie kroczącymi Puchatkiem i Tygryskiem z jednej z kreskówek Disneya.

Od tamtego czasu pojawiło się wiele memów z Xi jako Puchatkiem, a część chińskich internautów zaczęło obchodzić cenzurę (np. w popularnym chińskim portalu społecznościowym Weibo) używając określenia „Kubuś Puchatek”, jako bezpiecznego synonimu przywódcy kraju.

Nona Gaprindaszwili na turnieju w 1975 r. w Holandii, źródło: Dutch National Archives, fot. Hans Peters/Anefo (CC0 1.0)

… ale uwięziony przez Chiny

Tylko, że ten „szyfr” już dawno nie jest bezpieczny, a chińska cenzura wzięła na cel każde wspomnienie o Kubusiu Puchatku. Usuwane były nawet posty, które nie miały żadnego politycznego podtekstu, a sympatyczny „miś o bardzo małym rozumku” właściwie zniknął z Chin.

Autorzy popularnego amerykańskiego serialu satyrycznego „Miasteczko South Park” obśmiali to nawet pokazując w jednym z odcinków z 2019 r. Kubusia Puchatka i Prosiaczka jako więźniów w chińskiej kolonii karnej.

Dlatego teraz podejrzenie znów padło na chińską cenzurę, choć akurat horrorowi Kubuś i Prosiaczek już nie są ani trochę podobni do Xi Jinpinga czy kogokolwiek z chińskich przywódców.

Organizująca hongkoński pokaz nowego horroru firma Moviematic nie podała przyczyn odwołania premiery. Również dystrybutor tego filmu w Hongkonsku – VII Pillars Entertainment – nabrał wody w usta. Także hongkońskie władze nie odpowiedziały na pytania dziennikarzy. To jednak tylko wzmogło podejrzenia, że za wszystkim znów stanęła chińska cenzura.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia