Car Putin i jego bojarzy. Kto tak naprawdę rządzi Rosją?

14 lip 2024
Putin

Zachodnim obserwatorom Federacja Rosyjska może się wydawać jednoosobową autorytarną dyktaturą, gdzie nic nie dzieje się bez zgody współczesnego cara – prezydenta Władimira Putina. Jest w tym ziarno prawdy, ale jak to zwykle bywa, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. W rzeczywistości hegemonia Putina jest misterną siecią powiązań, w której każdy – od premiera przez kolejnych ministrów i parlamentarzystów aż po samorządowców – ma swoją rolę do odegrania, a skromny doradca bywa bardziej wpływowy od ministra dużego resortu. Rolę, której nadrzędnym celem jest umocnić władzę prezydenta nawet kosztem własnego wizerunku czy pozycji.

Po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę w lutym 2022 r. w przestrzeni medialnej można było zaobserwować dychotomiczny podział narracji. Część komentatorów twierdziło, że decyzja Władimira Putina świadczy o jego szaleństwie, zaś inni doszukiwali się znamion geniuszu w działaniach rosyjskiego prezydenta, którego wizja, zrozumienie świata i zachodzących w nim procesów sięgają dalej niż jest w stanie dostrzec większość z nas.

Redukowanie procesu decyzyjnego w Rosji wyłącznie do woli i stanu zdrowia jej przywódcy jest drogą donikąd, gdyż nie obejmuje wielu kluczowych zmiennych i postaci, bez których pełne zrozumienie działań w tym państwie jest niemożliwe. Szczególnie teraz, w obliczu wrogich działań ze strony Rosji, takich jak wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej czy ciągłej dezinformacji, zrozumienie tego systemu opartego na jednostkach jest niesamowicie istotne. W tekście opisuję więc ich role w rosyjskim aparacie władzy – samego prezydenta Federacji Rosyjskiej, premiera wraz z gabinetem, doradców i samorządowców.

Prezydent – władca niezupełnie absolutny

Konstytucja z 1993 r. przypisuje prezydentowi liczne i znaczące prerogatywy, nadaje systemowi politycznemu Rosji charakter prezydencki. Prezydent powołuje premiera, sprawuje ogólne zwierzchnictwo nad rządem i, co najważniejsze, kreuje politykę zagraniczną państwa. Nie oznacza to jednak, że Władimir Putin interesuje się wszystkimi obszarami działalności państwowej.

W ramach rządu wydzielone zostały ministerstwa określane jako „blok prezydencki”, które podlegają bezpośrednio prezydentowi Putinowi, a nie (jak reszta) premierowi Miszustinowi. Ministerstwami te są odpowiedzialne za politykę bezpieczeństwa, zagraniczną i wewnętrzną.

Prezydent sprawuje też bezpośredni nadzór nad agencjami i służbami federalnymi, w tym m.in. służbami specjalnymi. Bezpiecznie jest założyć, że inne polityki publiczne, które pośrednio wpływają na którąś z trzech wymienionych wyżej, również skupiają uwagę lidera. Trafnym przykładem jest choćby polityka energetyczna, która według samego Putina ma służyć jako narzędzie polityki zagranicznej.

W wymiarze wewnętrznym prezydent pełni niesamowicie istotną, acz nieformalną funkcję, a mianowicie równoważy wpływy i ambicje różnych grup interesów tworzonych wokół instytucji lub osób. Realizowanie tej funkcji mogliśmy obserwować świeżo po kolejnym zaprzysiężeniu Putina i powołaniu nowego rządu, gdy największą uwagę przyciągnęły zmiany w Ministerstwie Obrony.

Resort do niedawna kierowany przez Siergieja Szojgu oczywiście w związku z wojną zyskał na znaczeniu ze względu na sprawę kolosalnych nakładów finansowych, które zaczęły trafiać do tej instytucji, oraz odpowiedzialność za zaplecze frontu. Sytuacja na froncie ma znaczący wpływ na sytuację wewnętrzną w Rosji. Zarzuty postawione wobec wiceministra obrony Iwanowa czy kolejnego ważnego dla tej instytucji gen. Kuzniecowa, a na koniec zastąpienie zaufanego Szojgu Andriejem Biełusowem są przykładami zastosowania tego mechanizmu przez prezydenta.

Warto wspomnieć, że to działania Ministerstwa Obrony oraz Sztabu Generalnego były przynajmniej w warstwie oficjalnej głównymi przyczynami buntu Prigożyna. Gniew „kucharza Putina” spadł nie na prezydenta, ale w głównej mierze właśnie na te dwie instytucje.

Kolejną dużą zmianą było odwołanie Nikolaja Patruszewa z funkcji Sekretarza Rady Bezpieczeństwa, konstytucyjnego organu nazywanego czasami „prawdziwym rządem Federacji Rosyjskiej”. Sam Patruszew jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych osób z otoczenia Władimira Putina.

Znajomość tych polityków sięga jeszcze czasów Leningradu i naznaczona jest wspólną przeszłością w KGB. To Patruszew w 1999 r. przejął stanowisko dyrektora FSB po Putinie, który obejmował wtedy urząd premiera. Od tego momentu Patruszew nieprzerwanie pozostaje w kręgu najbardziej zaufanych współpracowników prezydenta Rosji. Potwierdza to fakt, że Patruszew był sekretarzem Rady Bezpieczeństwa przez 16 lat od 2008 r., kiedy to zakończył karierę w służbach specjalnych.

Z jednej strony odwołanie Patruszewa można interpretować jako działania mające na celu redukcję jego wpływów, gdyż przez wiele lat utrzymywania się na najwyższych stopniach władzy był w stanie zbudować swoje własne środowisko i zaplecze polityczne. Z drugiej zaś strony może to świadczyć nie o zwalczeniu tego polityka, ale o jeszcze większym spadku znaczenia oficjalnych instytucji na rzecz rządzenia z drugiego rzędu.

Patruszew, powołany jako doradca prezydenta ds. budowy okrętów, może nadal utrzymywać swój wpływ na Putina, lecz wątpliwe jest to, by jego władza pozostała na takim samym poziomie, jak przed zmianą stanowiska. Co więcej, awans syna Patruszewa, który został wicepremierem, można postrzegać jako rekompensatę za odcięcie od ścisłego centrum dowodzenia, jakim jest Rada Bezpieczeństwa.

Zmiany personalne opisane wyżej doskonale pokazują, jak wygląda w praktyce proces równoważenia. Wskazują też, że elita u władzy wcale nie jest jednym spójnym bytem mającym zbieżne interesy.

Doradcy – ukryta pomoc

Należy zaznaczyć, że nasza wiedza o procesie decyzyjnym w Federacji Rosyjskiej bierze się raczej z ujawnionych wycinków. Jednym z takich przypadków, o którym mamy dość dużo informacji, często od samych decydentów, jest moment, kiedy w 2014 . w czarnomorskim Soczi podjęta została decyzja o aneksji Krymu.

Wiemy, że decyzja ta została podjęta w wąskim gronie składającym się z Nikolaja Patruszewa, Siergieja Iwanowa, Aleksandra Bortnikowa, Siergieja Szojgu oraz samego Władimira Putina. Czterech na pięciu z tych panów było obecnymi lub dawnymi członkami służb specjalnych. Przy stole zabrakło takich osobistości, jak Siergiej Ławrow czy Siergiej Naryszkin (szef SWR).

Elementem nieformalnym i trudnym do dostrzeżenie jest działalność doradców Putina, którzy wpływają na podejmowane przez niego decyzje. Przetasowaniom w gronie doradców prezydenta Federacji Rosyjskiej często towarzyszą zmiany w polityce Kremla. Zwłaszcza po 2004 r. grono to stało się bardziej nieformalne i węższe, a rozpoczęcie tego procesu można utożsamić z pierwszymi wnioskami, które Moskwa wyciągnęła po pomarańczowej rewolucji.

W percepcji rosyjskiej zarówno wydarzenia z Majdanu w 2004 r., jak i inne kolorowe rewolucje były odbierane jako procesy inicjowane przez Zachód i wymierzone w rosyjską rację stanu, czyli dominującą pozycję Rosji na obszarze Wspólnoty Niepodległych Państw. Z otoczenia Putina zaczęli znikać liberałowie, którzy opowiadali się za współpracą z Zachodem. Tu wymienić można takie osoby, jak Michaił Kasjanow, German Gref czy Alekiej Kudrin. Tym samym środowisko związane ze strukturami siłowymi o bezkompromisowym i antyzachodnim nastawieniu straciło swoją przeciwwagę, którą stanowili bardziej umiarkowani doradcy.

Władimir Putin nie podejmuje swoich decyzji samodzielnie, ale oczywiście pozostaje najważniejszym elementem całej układanki. Kształt jego decyzji zależy w pewnym stopniu od tego, kto go otacza. W wąskim gronie, w którym panuje strach przed rozbiciem jednomyślności, trudno zdobyć się na krytykę lub przedstawienie alternatywnej propozycji działań. Efektem tego są decyzje krótkowzroczne i mniej zachowawcze.

Realizatorzy i ideolodzy – siewcy propagandy

Rząd Federacji Rosyjskiej możemy określić jako realizatora woli tych, którzy podejmują decyduje. Sytuacja ta dotyczy szczególnie ministerstw z tzw. bloku prezydenckiego, lecz również te niezwiązane z polityką wewnętrzną i zagraniczną czy bezpieczeństwem mają bardzo ograniczone kompetencje kreowania polityk.

To tłumaczy, dlaczego minister spraw zagranicznych, Siergiej Ławrow, nie brał udziału w podejmowaniu decyzji o aneksji Krymu. Sama głowa MSZ określana jest bardziej jako „ambasador Putina” niż kreator polityki zagranicznej.

Ważną rolę w rosyjskiej machinie propagandowej odgrywają ideolodzy. Zapewne każdy z nas słyszał o Aleksandrze Duginie czy Wiaczesławie Nikonowie. Są znani głównie z kontrowersyjnych i momentami skandalicznych wypowiedzi na temat obecnych i przeszłych działań czy to Rosji, czy ZSRR. Doczepianie filozoficznej i pseudonaukowej otoczki do decyzji i działań państwa rosyjskiego przynosi wymierne efekty. Treści te są bowiem przeznaczone przede wszystkim dla odbiorcy zewnętrznego, wprawdzie najefektywniej rozpowszechniają się w grupach marginalnych, ale przy tym jednak słyszalnych.

Celem narracji tłumaczących agresję rosyjską np. walką z satanizmem i nazizmem czy „wojnę nieba z piekłem” oraz tych bardziej wyważonych, mówiących o tym, że Rosja została „zmuszona” do inwazji, jest infekowanie zagranicznych infosfer korzystnymi dla Moskwy tłumaczeniami podejmowanych działań na arenie międzynarodowej.

Kluczowe wydaje się jednak oddzielenie działalności ideologów od władzy, ponieważ pozwoli to uniknąć błędnego wnioskowania, że odzwierciedlają oni poglądy elity. W rzeczywistości ideolodzy mają ograniczony wpływ na rządzących. Wynika to z warunków systemu, w którym występowanie tzw. szarych eminencji o realnym, a nie tylko medialnym wpływie na władzę jest skrajnie wątpliwe.

Hierarchiczność, czyli cecha rosyjskiej kultury, sprawia, że nikt, kto nie zajmuje wysokiego stanowiska w ramach władzy, nie może kształtować jej decyzji. Taki stan można skwitować odwróconym rosyjskim powiedzeniem, że to miejsce, które człowiek zajmuje, go upiększa, a nie odwrotnie.

Władza regionalna – kozioł ofiarny

Rosja jest scentralizowanym państwem autorytarnym, ale mimo to formalne struktury federalne dalej istnieją. Fakt ten można wytłumaczyć, opisując jeden z najbardziej fundamentalnych mechanizmów ery putinizmu w Rosji, a mianowicie przenoszenie winy.

Legitymizacja instytucjonalna w Rosji w pierwszej dekadzie XXI w. zaczęła ustępować tej charyzmatycznej, co przy słabości instytucji wytworzyło warunki, w ramach których legitymizacja społeczna oparta jest przede wszystkim na osobie prezydenta. Stąd utrzymywanie jego popularności jawi się jako jedno z podstawowych zadań dla przeżycia systemu.

Struktura federalna, nawet jako kompletna fikcja, stwarza warunki do wystąpienia mechanizmu przenoszenia winy. Kozłami ofiarnymi bardzo często są właśnie władze regionalne, które za utrzymywanie stabilności i lojalność względem Kremla zostają wynagradzani przyzwoleniem na utrzymywanie dla nich lukratywnego status quo oraz prawo do czerpania garściami z systemu.

Przenoszenie winy na regiony pozwala przede wszystkim zredukować poziom krytyki względem władzy centralnej. Doniosłym przykładem zastosowania tego mechanizmu były wszelkie niedopatrzenia związane z praktycznym wymiarem ogłoszonej we wrześniu 2022 r. mobilizacji. Odpowiedzialność za błędy, dramatyczne warunki na poligonach czy brak sprzętu przypisywane były władzy lokalnej.

Zjawisko to doskonale przedstawia naturę relacji centrum – region, gdzie władze regionalne służą jako kozły ofiarne, które przyjmują na siebie krytykę za fiaska centrum działań i projektów.

Czy putinizm przetrwa Putina?

Putinizm, rozumiany jako sposób myślenia o państwie, jego roli w życiu jednostki oraz społeczeństwa, kojarzony jest nierozerwalnie z Władimirem Putinem. Nasuwa się więc pytanie, czy bez Putina w tym systemie zajdą strukturalne zmiany, czy też będziemy świadkami transplantacji jednego organu spełniającego te same funkcje w miejsce starego i finalnie utrzymanie status quo?

Proces alternacji władzy, nawet w jej własnych ramach, to moment niezwykle newralgiczny dla autorytarnych systemów, których legitymizacja oparta jest na postaci lidera. W przypadku Rosji moment, w którym Putin zniknie z centralnego dla systemu urzędu, zbliża się nieuchronnie.

Zaawansowany wiek Władimira Putina wpływa negatywnie na jego wizerunek, co było szczególnie widoczne podczas tzw. wyborów prezydenckich w 2024 r. Rosyjskie społeczeństwo uderzył wtedy kontrast między gospodarzem Kremla a prowadzącym nowoczesną kampanię 40-letnim Władislawem Dawankowem, kandydatem na urząd prezydenta w 2024 r. z ramienia partii „Nowi Ludzie”. Świadomość tego faktu napędza poczucie potrzeby przygotowania młodszego następcy, co bez wątpienia będzie jednym z wyzwań stojących przed Rosją w XXI w.

Niemal z pewnością możemy stwierdzić, że następca Putina będzie człowiekiem z obecnego systemu. Co więcej, będzie to osoba, której wybór okaże się rezultatem konsensusu między wszystkimi grupami wpływu.

Wynika to z konkretnej roli prezydenta – mediacji między tymi środowiskami i równoważenie ich wpływów. Wątpliwy jest wybór kandydata zaangażowanego i kojarzonego z jednym konkretnym lobby, a przy okazji zajmującego wysokie urzędy od początku. Przyszły następca raczej nie będzie oczywistym kandydatem na to stanowisko, a co więcej, może okazać się ogromną niespodzianką porównywalną z namaszczeniem przez Borysa Jelcyna (ściągniętego z Petersburga trzy lata wcześniej) Władimira Putina.

Rosyjski system budowany od 1999 r. jest skrajnie centralistyczny, odznacza się ogromnym zaangażowaniem państwa w gospodarkę. Znaczny odsetek społeczeństwa pracuje bezpośrednio dla państwa albo robi to pośrednio, zajmując się m.in. zamówieniami publicznymi. Do tego z roku na rok narasta poziom represji. Obecnie odsetek osób skazanych z powodów politycznych, np. za „ekstremizm” (czyli najczęściej za krytykę władzy), przerósł ten skazanych za „antysowiecką agitację” za czasów Chruszczowa.

Warunki te sprawiają, że system cechuje się niezdolnością do reform, gdzie każdy krok wstecz może oznaczać poważne turbulencje, a nawet załamanie systemu. Dotyczy to zarówno sfery gospodarczej, czyli przejścia z gospodarki wojennej do stanu przed 24 lutego 2022 r., oraz polityczno-społecznej, co daje przesłanki do tego, by sądzić, że następca wyłoniony z systemu po objęciu urzędu będzie próbował go chronić i umacniać.

Nieuchronne przeobrażenia przywództwa w Rosji będą jednym z największych wyzwań, jakie do tej pory stanęły przed Moskwą, a co istotniejsze, ich konsekwencje będą miały kolosalny wpływ na świat. Trwająca wojna w Ukrainie przyspieszyła wiele procesów zainicjowanych wraz z trzecią kadencją Putina, ale jednocześnie zawęziła ramy działania Moskwy w kontekście jej polityki wewnętrznej.

Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania.

Dlatego dzielimy się tym dziełem otwarcie. Ten utwór (z wyłączeniem grafik) jest udostępniony na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa 4.0 Międzynarodowe. Zachęcamy do jego przedruku i wykorzystania. Prosimy jednak o podanie linku do naszej strony.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości