Rosja wykorzystuje sytuację, wyciąga macki po kolejny kraj. Będzie ...

15 lip 2024

Rozwój gospodarczy i inwestycje w Uzbekistanie przyspieszają. Rośnie tam zapotrzebowanie na gaz ziemny. Mimo posiadania własnych złóż, wystarczających, by pokryć potrzeby, Uzbekistan z eksportera gazu staje się jego importerem. Trudną sytuację wykorzystuje Rosja.

Putin - Figure 1
Zdjęcia WNP.PL
Gazowe problemy Uzbekistanu pogłębiały się od lat, a ich źródłem była korupcja przy prywatyzacji sektora gazowego oraz przetargach na usługi i dostawy. Trudna sytuacja Uzbekistanu jest korzystna dla Rosji, która powróciła do propozycji stworzenia gazowego "triumwiratu" z Uzbekistanem i Kazachstanem. Silne powiązania polityki z biznesem, z rosyjskimi wpływami w tle i administracyjną regulacją cen sprzedaży gazu dla konsumentów, mocno ograniczają możliwości rozwiązania energetycznych problemów Uzbekistanu. Bez głębokich zmian w strukturze własności firm sektora wydobycia i przesyłu gazu i implementacji przepisów prawnych zabezpieczających interesy państwa, republika będzie energetycznym wasalem Moskwy. Taka sytuacja znajdzie swoje negatywne odzwierciedlenie w bezpieczeństwie inwestycji, a więc w większej wstrzemięźliwości zachodnich firm we wchodzeniu na uzbecki rynek.  Zamiast samowystarczalności i eksportu są niedobory i import

Uzbekistan jest silnie uzależniony od gazu ziemnego, który zasila 90 proc. elektrowni. Ponieważ republika jest dość zasobna w ten surowiec, więc przez lata system ten funkcjonował dość sprawnie. Nadwyżki gazu były eksportowane do Chin. 

W ostatnim czasie jednak coraz częściej pojawiają się problemy z dostarczaniem energii. W zeszłym roku niektóre prowincje - a nawet szczególnie chroniony stołeczny Taszkent - zostały dotknięte przerwami w dostawach prądu. W celu opanowania sytuacji, władze podjęły decyzję o czasowym zmniejszeniu eksportu gazu do Chin o 90-proc., z 10 mld m sześc. do 1 mld m sześc. rocznie. Dodatkowo zwiększono import z sąsiedniego Turkmenistanu o 20-proc.

Po opanowaniu sytuacji w okresie zimowym, gdy pobór prądu jest największy, wydawało się, że problem został przynajmniej czasowo zażegnany. Jednak najwyraźniej republika wpadła w okres permanentnego niedoboru tego surowca, bowiem w lutym władze wprowadziły kolejne restrykcje na eksport gazu do Chin. Oczywiście ta sytuacja odbiła się negatywnie na przychodach i wydatkach budżetowych, bowiem już na koniec 2023 r. po raz pierwszy zanotowano wyższe nakłady na import gazu niż przychody z jego sprzedaży. Deficyt ten wyniósł równowartość ponad 650 mln złotych.

Dlaczego w Uzbekistanie brakuje gazu, jest 14. państwem z największymi potwierdzonymi złożami i 11. pod względem wielkości wydobycia?

Uzbekistan jest 14. państwem z największymi potwierdzonymi złożami i 11. pod względem wielkości wydobycia. Powinno to gwarantować republice przynajmniej samowystarczalność energetyczną. Skąd więc wzięły się problemy?

Putin - Figure 2
Zdjęcia WNP.PL

Po pierwsze, cena gazu sprzedawanego gospodarstwom domowym i przedsiębiorcom jest regulowana administracyjnie i sztucznie utrzymywana znacznie poniżej kosztów jego wydobycia i przesyłu. Wraz z rosnącymi kosztami inwestycji w wydobycie, przetwórstwo i dystrybucję gazu powiększała się też przepaść między rzeczywistymi kosztami produkcji a ceną sprzedaży. Ta różnica tylko częściowo jest pokrywana z budżetu. W konsekwencji produkcja gazu przestała być opłacalnym interesem, zwłaszcza po sprywatyzowaniu części sektora gazowego. Firmy przejęte przez kapitał zagraniczny, głównie rosyjski, nie są tym bardziej zainteresowane ponoszeniem kosztów inwestycji w badania  geologiczne, odkrywki czy rozbudowę infrastruktury.

Po drugie, ważna jest kwestia własności. Na uzbeckim rynku gazowym karty rozdaje rosyjski Gazprom, który umocnił swoje wpływy jeszcze za rządów prezydenta Isloma Karimowa. Koncern przejął większość wieloletnich kontraktów na badania geologiczne, próbne odwierty, praktycznie marginalizując wpływy pozostałych graczy, którzy w większości też mieli swoje siedziby w Rosji. 

Przejęcie sterów władzy przez Szawkata Mirzizojewa zaowocowała zmianami polityczno-gospodarczymi w republice, ale nie wpłynęła na funkcjonowanie rynku gazowego. Pozorną zmianą było jedynie powołanie spółki joint venture Natural Gas-Stream, w której jednak dominującym partnerem Uzbekneftgazu pozostał Gazprom. Powiązania świata uzbeckiej polityki i rosyjskiego biznesu wciąż są silne i dalekie od transparentności. To z kolei skutkuje przejmowanie intratnych kontraktów w przetargach na usługi świadczone państwowym firmom gazowym i to po cenach dużo wyższych niż oferowane przez państwowe firmy geologiczne czy analityczne. Choć pozornie kontrakty wygrywają różne firmy, zarejestrowane m.in. w Malezji, Singapurze czy na Cyprze, to w istocie są one zależne od Gazpromu czy Novateku.

Trzecim źródłem napięć na rynku gazowym i energetycznym jest wysoka dynamika rozwoju gospodarczego na poziomie ponad 5 proc. i szybki przyrost naturalny. Rosną m.in. inwestycje w przemyśle samochodowym i elektromaszynowym, dynamicznie rozwija się sektor usług IT, a to wszystko oznacza wzrost popytu na energię. Przy jednoczesnej blokadzie zwiększania podaży gazu z własnych złóż gazu, nie ma możliwości proporcjonalnego zwiększania produkcji energii elektrycznej. 

Putin - Figure 3
Zdjęcia WNP.PL

Do tego dochodzi demografia. W styczniu 2024 r. Uzbekistan liczył ponad 36,8 mln mieszkańców, a ze współczynnikiem dzietności ponad 3 urodzeń na kobietę ciągle jest państwem szybkiego wzrostu liczby ludności. Kolejne coraz liczniejsze roczniki potrzebują coraz więcej energii elektrycznej.  W praktyce oznacza to konieczność zwiększania importu surowców energetycznych.

Rosja pomaga swojej byłej republice, ale za jaką cenę?

Z pomocą swojej byłej republice pospieszyła Rosja. 

W grudniu 2023 r. podczas wizyty prezydenta Kazachstanu Kassyma-Żomarta Tokajewa w Moskwie, prezydent Rosji Władimir Putin złożył propozycję gazowego porozumienia między Rosją a Kazachstanem i Uzbekistanem. W ramach umowy Rosja miała przesyłać gaz tranzytem przez obie republiki do Azji Południowej i Południowo-Wschodniej. Obie republiki mogły liczyć na profity w postaci przychodów z tranzytu, możliwości korzystania z rosyjskiego gazu po niskich cenach oraz ewentualnego eksportowania swoich nadwyżek. Kazachstan i Uzbekistan podeszły z dystansem do rosyjskiej propozycji, mając świadomość, że tego typu powiązania popsują im wizerunek w Europie i USA, a nawet mogą narazić na sankcje wtórne. Do tego taki układ trwale pogłębiałby uzależnienie środkowoazjatyckich państw od Moskwy.

Obecna trudną sytuację na rynku gazowym i energetycznym Uzbekistanu Rosja postanowiła wykorzystać do "zmiękczenia" sztywnej postawy Taszkentu. Efektem zabiegów Kremla było podpisanie 2-letniej umowy z Gazpromem na dostawy 9 mln m sześc. gazu dziennie. Dodatkowo, uzbeckie władze zdecydowały się na inwestycje na poziomie równowartości ok. 2 mld złotych w rozwój infrastruktury przesyłowej łączącej republikę z Rosją, której realizacja ma zostać zakończona za 6 lat, a docelowa przepustowość wynieść 32 mln m sześc. dziennie. Jednocześnie Taszkent całkowicie wstrzymał eksport gazu co najmniej do końca przyszłego roku.

Wszystko wskazuje na to, że uzależniony od rosyjskich wpływów Uzbekistan jeszcze głębiej i na długi czas podporządkował swoje bezpieczeństwo energetyczne Moskwie. Dla Kremla jest to wyjątkowo cenny prezent, bowiem pozwala ograniczyć straty powstałe w wyniku zmniejszonej sprzedaży surowców energetycznych na rynek unijny po wprowadzeniu sankcji i zdywersyfikować obszary eksportu. Ponadto kontrakt i uzbeckie inwestycje będą bez wątpienia wykorzystane przez Rosję do nacisku na Astanę w kwestii realizacji propozycji gazowego "triumwiratu" z grudnia 2023 r.

Putin - Figure 4
Zdjęcia WNP.PL

Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jeden ciekawy aspekt tej sytuacji. Mianowicie sąsiedztwo gazowej potęgi, jaką jest Turkmenistan. Uzbekistan korzystał już z turkmeńskiego gazu i logicznym wydawało się zacieśnienie tych relacji, zwłaszcza wobec znacznie krótszej drogi przesyłowej niż z Rosji. Tu jednak pojawia się wątek niejasnych interesów bliskich prezydenta Szawkata Mirzijojewa z Turkmenistanem, którzy przy wykorzystaniu wirtualnej spółki Ultimo Group Ltd. mieli zarobić nawet 400 mln złotych z tytułu pośrednictwa w imporcie, sprzedając przy tym gaz państwowym firmom po zawyżonych cenach. Wobec tak głęboko zakorzenionej korupcji w uzbeckim sektorze gazowym nie można wykluczyć zakulisowej propozycji Rosji w postaci dodatkowych ukrytych korzyści dla grupy uzbeckich decydentów z tytułu realizacji kontraktu.

Co dalej z uzbecką energetyką? Republika będzie energetycznym wasalem Moskwy?

Rozwiązanie, które Uzbekistan przyjął, by wybrnąć z gazowej zapaści, trudno określić jako długookresowo korzystne. Jeśli ustalenia zostaną zrealizowane, bez wątpienia Taszkentowi będzie bardzo trudno dokonać w przyszłości zwrotu w polityce energetycznej na rzecz uniezależnienia się od Rosji. Obecnie nie ma sygnałów świadczących o próbie stworzenia podstaw do takiej niezależności. 

Procedury przetargowe nadal pozostają niejasne, stwarzając pole do swobodnej ich interpretacji, a więc i nadużyć. Brak jest też planu stopniowego uwalniania cen gazu. Choć Taszkent w ostatnich latach próbuje podjąć współpracę z UE, to w przypadku sektora gazowego nie ma planu zachęcania zachodnich inwestorów do wejścia na swój rynek, a to z kolei przekłada się na "betonowanie" istniejących układów i niemożność walki z faktycznym rosyjskim monopolem gazowym.

Bez głębokich zmian w strukturze własności firm sektora wydobycia i przesyłu gazu i implementacji przepisów prawnych zabezpieczających interesy państwa, republika będzie energetycznym wasalem Moskwy. Taka sytuacja znajdzie swoje negatywne odzwierciedlenie w bezpieczeństwie inwestycji, a więc większej wstrzemięźliwości zachodnich firm we wchodzeniu na uzbecki rynek.

W celu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego Uzbekistanowi konieczne jest też wzmocnienie regulacyjnej roli państwowego Uzbeknieftgazu i zdywersyfikowanie kierunków importu, zwłaszcza o sąsiedni Turkmenistan. 

Oczywiście Moskwa nie będzie się biernie przyglądać, jeśli Taszkent podejmie działania w tym kierunku. W obecnej wojennej sytuacji, dla Rosji izolowanej na arenie politycznej, nękanej sankcjami, notującej spadek przychodów z eksportu surowców i ogromny wzrost wydatków wojennych każde dodatkowe źródło przychodu jest bezcenne. 

W tym kontekście Uzbekistan staje się źródłem finansowania wojny w Ukrainie, co przekłada się nie tylko na jej przedłużenie i eskalację strat materialnych i ludzkich w Ukrainie, ale też ogólny wzrost zagrożenia niestabilnością w Europie. Ponadto aktywizacja Rosji w sferze energetycznej Azji Centralnej i dalsze podporządkowywanie republik własnym interesom może negatywnie odbić się na unijnych planach całkowitego uniezależnienia od dostaw rosyjskich surowców, które miały być częściowo zrównoważone importem z Azji Centralnej. 

Czytaj dalej
Podobne wiadomości