W Walencji zaczynają podgrzewać mecz z Realem Madryt

27 lut 2024

„Żadnych filmów więcej” – Superdeporte na wtorkowej okładce podaje, że Valencia odmówiła wpuszczenia kamer Netflixa, bo uważa, że nie będzie miała z tego żadnego zysku i obawia się o stworzenie przekazu oddalonego od rzeczywistości. La Liga wspiera decyzję klubu, a kibice zgodnie żądają, by okazano szacunek klubowi po roku z prześladowaniem i poniżaniem ze stolicy.

Real Madryt - Figure 1
Zdjęcia RealMadryt.pl

Przypomnijmy, że oficjalna informacja o współpracy Viníciusa z Netflixem pojawiła się w czerwcu 2023 roku, gdy ogłoszono, że w 2025 roku Amerykanie wyemitują film dokumentalny o Brazylijczyku. Od tego czasu mają oni nagrywać odpowiednie materiały w środowisku prywatnym Brazylijczyka, ale także tym piłkarskim. Conspiraçao, brazylijska agencja filmowa produkująca materiały do tego filmu, pojawia się na większości meczów atakującego, jeśli tylko otrzymuje odpowiednie pozwolenia i akredytacje. Tym razem Valencia odmówiła wpuszczenia kamer tej firmy na stadion.

Wczoraj w trakcie dnia Superdeporte komentowało: „Od tamtego dnia [ostatniego meczu Realu na Mestalli], w którym w rekordowym tempie zidentyfikowano sprawców i ukarano ich przykładnymi karami ze strony klubu, cały czas Real Madryt, Madryt i także Brazylia tworzyli kampanię zniesławiającą Valencię, a nawet całe miasto, w której Vinícius został przedstawiony jako bohater walczący z rasizmem. [...] Teraz on przygotowuje film dokumentalny, który będzie zawierać kolejne starcie obu ekip. Valencia doskonale wie, że 2 marca wszystkie oczy będą zwrócone na Mestallę, a teraz jeszcze bardziej. Dlatego klub przygotowuje kampanię «Zero dyskryminacji» na ten mecz, by dać przykład całemu światu, że kibice Valencii nie są rasistami, co próbowali wmówić Ancelotti i spółka”.

Wieczorem do powyższej okładki dodano: „Valencia chroni się przed stworzeniem przekazu, który chce zamienić fikcję w rzeczywistość i robi to, by wymóc szacunek po poważnych oskarżeniach, jakie wystosowano wobec kibiców i społeczności w Walencji, którzy po publikacjach Viníciusa w mediach społecznościowych oraz słowach Carlo Ancelottiego, które ten musiał sprostować, byli ofiarami kampanii z prześladowaniem i poniżaniem szczególnie ze strony mediów ze stolicy”.

„Dlatego Valencia nie wpuści kamer Netflixa na swój obiekt i nie udzieli mu żadnych wypowiedzi przez strach przed tym, że nie zostaną pokazane w całości, a raczej ucięte, by stworzyć kolejną sensację”, wskazuje gazeta. „Wszystko zaczęło się w meczu w poprzednim sezonie. Niewielu kibiców z Sektora Dopingującego wystosowało rasistowskie obelgi wobec Viníciusa przed tym, jak Brazylijczyk został wyrzucony z boiska za agresję. Mestalla pożegnała go okrzykami «głupek [tonto]», ale piłkarz odpowiedział poprzez podpisanie filmiku z trybun hasłem «małpa [mono]» i istnieje ryzyko, że ponownie będzie podjęta próba nadania wartości temu zakrzywionemu przekazowi”.

W tym tygodniu postaramy się dołączać okładki Superdeporte do przeglądu prasy, jeśli tylko będą odnosiły się do sobotniego meczu na Mestalli.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości