USA uderzyły w rosyjską gospodarkę. Rubel tonie
Przemysław Średziński 13.06.2024 10:12
Biały Dom ogłosił wprowadzenie nowych sankcji przeciwko Rosji, które mają ograniczyć zdolności Moskwy do prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie. Na liście znalazła się także Moskiewska Giełda Papierów Wartościowych, a ta odpowiada na ruch USA.
Nowe amerykańskie sankcje obejmują ponad 300 podmiotów, zarówno w Rosji, jak i w takich krajach jak Chiny, Turcja i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Na liście sankcyjnej znalazły się między innymi firmy zaangażowane w trzy projekty skroplonego gazu ziemnego LNG oraz rosyjska giełda Moscow Exchange i kilka jej spółek zależnych. W tym m.in. Narodowe Centrum Rozliczeniowe oraz Krajowy Depozyt Rozrachunkowy, które pośredniczą w obrocie dolarem na rosyjskim rynku.
Zobacz wideo Gen. Mieczysław Bieniek: Nie przewiduję wojny w Polsce w ciągu najbliższych 8-10 lat
- Zwiększamy ryzyko dla instytucji finansowych współpracujących rosyjską gospodarką wojenną oraz zmniejszamy zdolność Rosji do czerpania korzyści z dostępu do zagranicznych technologii, sprzętu, oprogramowania i usług informatycznych - stwierdziła w oświadczeniu sekretarz skarbu USA Janet Yellen. Departament Stanu poszerzył też definicję rosyjskiej "bazy wojskowo-przemysłowej". Zagraniczne instytucje finansowe mogą zostać "trafione" za przeprowadzanie transakcji z udziałem dowolnej osoby, na którą już wcześniej zostały nałożone sankcje lub wyznaczonych rosyjskich banków, takich jak VTB czy Sbierbank. "Tym samym lista narażonych na restrykcje 'celów' wzrośnie z ponad 1000 do około 4500 - podaje "The Moscow Times".
"Rubel idzie do piekła, rosyjskie banki uniemożliwiają wycofywanie oszczędności"Na ruch ze strony Białego Domu odpowiedziała już moskiewska giełda. "W związku z wprowadzeniem przez Stany Zjednoczone środków ograniczających wobec Moskiewskiej Grupy Giełdowej zawieszony zostaje handel giełdowy i rozliczenia instrumentów podlegających dostawie w dolarach amerykańskich i euro" - poinformowała rosyjski bank centralny cytowany przez CNBC. Jednocześnie szybko wydał oświadczenie, w którym zapewnia, że depozyty bankowe w dolarach i euro są bezpieczne.
"Firmy i osoby prywatne mogą w dalszym ciągu kupować i sprzedawać dolary amerykańskie i euro za pośrednictwem rosyjskich banków. Wszystkie środki w dolarach i euro na rachunkach oraz w depozytach obywateli i firm pozostają bezpieczne" - stwierdził. Jednak po tym komunikacie nieoficjalne kursy walut wystrzeliły i Rosjanie ruszyli do kantorów. "W Petersburgu tworzą się kolejki przy kantorach po tym, jak rozeszła się wiadomość o nowych amerykańskich sankcjach, które spowodowały zawieszenie handlu walutami na moskiewskiej giełdzie. Rubel upada" - napisał w czwartek na platformie X korespondent "The Kyiv Post" Jaseon Jay Smart.
Z kolei w czwartek rano korespondent "The Kyiv Post" dodał kolejny wpis. "Rosyjski RosBank uniemożliwia klientom logowanie. Rosyjskie banki starają się uniemożliwić ludziom wycofywanie wszystkich swoich oszczędności. Rosyjskie banki mają nadzieję zapobiegnąć panikowaniu w miarę ustawiania się ludzi w kolejkach. Nowe sankcje USA zabijają rubla. Rubel idzie do piekła" - napisał. Ruch Białego Domu odbił się czkawką Rosjanom, którzy w krytycznym momencie za dolara musieli zapłacić 88,99 rubli. To jeden z najniższych poziomów od 3 miesięcy.
Kurs rubla w czwartek 13.06 Zrzut ekranu/stooq.pl
Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan podkreślił, że działania podjęte przez amerykański rząd uderzają w rosyjski sektor obronny. - Nasze zaangażowanie na Ukrainie będzie kontynuowane i pokażemy determinację poprzez konkretne działania, które podejmujemy w koordynacji ze wszystkimi naszymi partnerami - powiedział Sullivan dodając, że obecne sankcje zamkną wiele luk, jakie istniały we wcześniej wprowadzonych. Zapowiedział również wspólne działania grupy G7 w sprawie wykorzystania zamrożonych aktywów Rosji na pomoc Ukrainie.