Grecja: Na Santorini przybyło tylu turystów, że mieszkańców ...
Położona na Morzu Egejskimi Santorini to część archipelagu Cykladów i jedna z najpopularniejszych wśród turystów greckich wysp. Słynie m.in. ze swoich położonych na zboczach nadmorskich skał urokliwych miasteczek pełnych charakterystycznych białych budynków, a zwłaszcza najsłynniejszej z nich wsi Oia.
Jednocześnie wyspa jest przytłoczona coraz większą liczbą odwiedzających ją gości. W ubiegłym roku odwiedziło ją ponad 5 mln osób. A stałych mieszkańców jest tam zaledwie 15,5 tys.
Wczoraj (24 lipca) promy przywiozły zaledwie jednego dnia 11 tys. turystów. A do tego na wyspie było już ich kilka tysięcy. Gości było więc więcej niż mieszkańców.
Jeden z przedstawicieli władz Santorini – Panagiotis Kavallaris – umieścił więc w mediach społecznościowych apel do społeczności wyspy, aby ta ograniczyła wychodzenie z domów, a najlepiej w nich pozostała. Powstały bowiem obawy o ruch uliczny na wyspie.
Wpis szybko z internetu zniknął, ale i tak zdołał wywołać wielkie kontrowersje. Wielu mieszkańców Santorini oburzyło to, że mieliby pozostać w domach, gdy przybysze mogą sobie chodzić i jeździć gdzie chcą.
Sprawę starał się załagodzić burmistrz Santorini Nikos Zorzos, który obiecał podjąć starania o przywrócenie obowiązującego niegdyś limitu osób mogących dziennie przypłynąć na wyspę. Ocenił, że powinno to być nie więcej niż 8 tys. ludzi.
– Trzeba też zbudować nowy port, ulepszyć infrastrukturę energetyczną i poprawić planowanie miejskie. Powinno się też uregulować działalność hoteli i wynajmu poprzez serwisy takie jak Airbnb – dodał Zorzos.
W tym celu burmistrz Santorini zorganizował już wcześniej spotkanie z przedstawicielami władz całego archipelagu Cykladów, pochodzącymi z tego rejonu deputowanymi oraz wysłannikami różnych ministerstw.