"Sejm nawołuje do nieposłuszeństwa". Konstytucjonalista nie ma ...

7 mar 2024

7 marca 2024, 8:25.

Sejm - Figure 1
Zdjęcia BusinessInsider

2 min czytania

W państwie prawnym nie może tak być, że konstytucja nie obowiązuje, jeśli jest niewygodna dla polityków, bo to z państwem prawa nie ma to nic wspólnego.— mówi prof. Ryszard Piotrowski. Konstytucjonalista w rozmowie z Business Insider Polska wyjaśnia, dlaczego Sejm nie ma prawa do usuwania sędziów Trybunału Konstytucyjnego i nie ma władzy nad jego wyrokami.

Prof. Ryszard Piotrowski o uchwale Sejmu w sprawie TK | Foto: Pawel Wodzynski/East News, Wojciech Olkusnik/Wojciech Olkusnik / East News
W środę Sejm przyjął uchwałę w celu usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego oraz przywrócenia zgodności działalności Trybunału Konstytucyjnego Sejm stwierdził, że 10 uchwał Sejmu, które doprowadziły do tego, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak zostali sędziami TK, zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa, a tym samym są pozbawione mocy prawej  Prof. Ryszard Piotrowski uważa, że Sejm nie ma prawa do stwierdzania nieważności uchwał z poprzednich kadencji To, że w swoim czasie Sejm przyznał sobie taką kompetencję, stało się jedną z przyczyn kryzysu konstytucyjnego. Ten Sejm idzie tą samą drogą — ostrzega prof. Piotrowski  I dodaje, że jeśli sędziowie TK nie uszanują apelu posłów, to będzie to despekt dla Sejmu Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl

Jolanta Ojczyk, Business Insider Polska: Sejm w środę przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego. Jak ją pan ocenia?

Sejm - Figure 2
Zdjęcia BusinessInsider

Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego: Przede wszystkim uchwałę podjęto na podstawie art. 33 Regulaminu Sejmu. Zgodnie z nim projekt takiej uchwały może być wniesiony przez Prezydium Sejmu, komisję sejmową lub co najmniej 15 posłów. Z tego, co wiem, to projekt uchwały w Sejmie prezentowali ministrowie. Nie był to więc projekt poselski.

Czytaj też: Prawnicy nie mają wątpliwości. Skutki prawne uchwały Sejmu w sprawie TK są znikome

Projekt uchwały prezentowali ministrowie: Adam Bodnar i Maciej Berek w towarzystwie posłów i senatorów koalicji 15 października, ale wynikało, że został przygotowany w rządzie. Zresztą projekt był najpierw opublikowany na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości.

Czytaj także w BUSINESS INSIDER

Mamy tu więc powtórzenie praktyki polegającej na tym, że projekty ustaw, tu uchwały, przygotowuje się w rządzie, a potem ubiera się je w kostium projektu poselskiego, żeby nie znalazły zastosowania wymagania stawiane projektowi rządowemu. O ile jednak rząd ma inicjatywę ustawodawczą, co można przywołać na usprawiedliwienie wspomnianej praktyki, to przecież nie ma inicjatywy uchwałodawczej. Uchwała Sejmu powinna być więc przygotowana w Sejmie, nie w rządzie czy w Senacie.

Projekt uchwały podpisało ok. 50 posłów koalicji, a zagłosowało za nim 240. Posłowie uznali w niej, że sędziowie Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami TK.

Sejm nie ma prawa do usuwania sędziów Trybunału Konstytucyjnego i do stwierdzania nieważności uchwał z poprzednich kadencji w sprawie ich wyboru. To, że w swoim czasie Sejm przyznał sobie taką kompetencję, stało się jedną z przyczyn kryzysu konstytucyjnego. Ten Sejm idzie tą samą drogą.

Czytaj też: Trybunał Konstytucyjny zabrał głos w sprawie uchwały Sejmu. "Zamierzam tego zobowiązania dotrzymać"

Autorzy uchwały zdają sobie sprawę, że nie usuną sędziów TK i apelują do nich o rezygnację.

Powaga Sejmu wymaga, by nie formułować apelu, który może nie zostać uszanowany. Jeśli sędziowie TK nie uszanują apelu, to będzie to despekt dla Sejmu. Dlatego formułowanie apelu, aby zrezygnowali dobrowolnie, wydaje się trudne do pogodzenia z ustrojową pozycją Sejmu. Sejm najpierw stwierdza, że wymienieni są nielegalnymi sędziami, ale potem uprzejmie prosi, żeby sami zrezygnowali. Jeśli ktoś zdaniem Sejmu narusza prawo, to nie wypada go prosić, aby przestał to robić. Stwierdzenie zawarte w uchwale o naruszeniu prawa, z punktu widzenia prawa jest pozbawione jakiejkolwiek skuteczności. To nie koresponduje z należnym Sejmowi poszanowaniem jego uchwały.

Sejm wskazuje też, że liczne orzeczenia wydane z udziałem wspomnianych sędziów, a także Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego są dotknięte wadą prawną. W uzasadnieniu czytamy, że uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu.

Sejm nie może stwierdzać w uchwale, że były jakieś wyroki wydane z naruszeniem prawa. To jest nawoływanie do nieposłuszeństwa wobec konstytucji. Konstytucja bowiem stanowi, że wyroki TK mają moc powszechnie obowiązującą. Jeśli Sejm w uchwale stoi na takim stanowisku, że respektowanie konstytucji może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu, wbrew konstytucji, to podważa zaufanie do prawa. W państwie prawnym nie może tak być, że konstytucja nie obowiązuje, jeśli jest niewygodna dla polityków. To z państwem prawa nie ma nic wspólnego.

Uchwała jest pierwszym z czterech punktów planu zreformowania TK. Pozostałe trzy dotyczą uchwalenia trzech ustaw: o zmianie konstytucji, o Trybunale Konstytucyjnym oraz przepisów ją wprowadzających. I o nieważności wyroków przesądza projekt ustawy o TK.

Ani uchwałą, ani ustawą nie można unieważnić wyroku TK. Zgodnie z konstytucją unieważnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego jest niemożliwe. Jak już wspomniałem, zgodnie bowiem z art. 190 konstytucji, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Sąd Najwyższy może stwierdzić, że konkretne orzeczenia TK nie powinny być uwzględniane przez sędziów, ale nie Sejm. Sejm nie ma władzy nad wyrokami TK polegającej na tym, że je unieważnia.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości