— Mam poczucie, że po tym, co wydarzyło się w związku z wyborami w Stanach Zjednoczonych zyskiwać może Radek Sikorski kosztem Rafała Trzaskowskiego. Zresztą to naturalne, że faworyt woli, by sprawy rozstrzygnęły się jak najszybciej. Jest wrażenie, że to Rafał ma przewagę — mówi Onetowi członek zarządu Platformy Obywatelskiej. Dlatego właśnie otoczenie Trzaskowskiego chciało szybkich prawyborów.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Nasz rozmówca podkreśla jednocześnie, że część polityków biorących udział w dzisiejszej naradzie miała wrażenie, że ostateczna decyzja o prawyborach była inicjatywą samego premiera Donalda Tuska.
— Donald dawał do zrozumienia, że pozostawienie decyzji członkom partii to dobre rozwiązanie. Przypominał, że przed laty u szczytu popularności startował w wyborach na szefa partii i choć miażdżąco wygrał, Jarosław Gowin zdobył 30 proc. głosów. Wewnętrzne wybory to święto partyjnej demokracji, które dodatkowo skupia na nas uwagę mediów i politycznej konkurencji. Kaczyński może sobie teraz pluć w brodę, bo nie zdecydował się na prawybory — słyszymy.
PRZECZYTAJ: Co ze spotkaniem Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem? Ujawniamy kulisy Radosław Sikorski miał pretensje. Poszło o jego żonęWedług naszych rozmówców szef rządu miał jednocześnie przestrzegać przed ostrą wewnętrzną kampanią. Miał powiedzieć, że nie obawia się o wzajemny szacunek ze strony samych kandydatów, ale sugerował, że nie jest pewny ludzi, którzy są zwolennikami obydwu kandydatów.
Z naszych informacji wynika, że Radosław Sikorski wyraził pretensje, że "anonimowi działacze PO" kolportują przekaz o słabości kandydatury szefa MSZ w kontekście żydowskiego pochodzenia jego żony, co miałoby być obciążeniem dla niego w kampanii prezydenckiej.
PRZECZYTAJ: Emocje podczas wywiadu z Anne Applebaum. "Muszę powtórzyć jeszcze raz?"