Radosław Sikorski potwierdził otwarcie bazy w Redzikowie. Mówił o ...
Niezmienne partnerstwo polsko-amerykańskie odzwierciedla się w projektach, które przechodzą próbę czasu i zmian politycznych. Szef MSZ Radosław Sikorski podkreślił w środę, że niezależnie od kierunku politycznego wiatrów, wspólne inicjatywy obu krajów są niezmiennie realizowane. Jako przykład niezłomnej współpracy przywołał bazę obrony przeciwrakietowej w Redzikowie, której otwarcie zaplanowano na najbliższy tydzień.
Podczas briefingu prasowego Radosław Sikorski odniósł się do zmiany administracji w Stanach Zjednoczonych, wskazując, że choć nowy rząd w USA niesie możliwości "nowego otwarcia", projekty polsko-amerykańskie mają solidne fundamenty.
Szef polskiego MSZ przypomniał, że inicjatywa bazy w Redzikowie sięga czasów prezydentury George'a W. Busha i była kontynuowana przez kolejne administracje, w tym Obamę, Trumpa i Bidena, ciesząc się nieustannym wsparciem w Polsce, bez względu na polityczne podziały.
— To jeszcze pomysł administracji Busha. Potem zostało to przekonfigurowane za administracji Obamy, gdy strona amerykańska proponowała nową konfigurację techniczną tej bazy. Podpisaliśmy porozumienie pod auspicjami Hillary Clinton i mnie samego. Była ona budowana zarówno gdy Trump, jak i Biden zasiadali w Białym Domu — mówił szef MSZ.
W kontekście wyborów prezydenckich w USA, gdzie według amerykańskich mediów kandydat republikanów Donald Trump zdobył 277 głosów elektorskich, a kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris — 224, Radosław Sikorski zaznaczył, że polsko-amerykańska współpraca wykracza poza bieżącą politykę.
Baza w Redzikowie jest kluczowym elementem amerykańskiego European Phased Adaptive Approach (EPAA) i wchodzi w skład zintegrowanego systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO. Jej gotowość operacyjną potwierdzono podczas lipcowego szczytu NATO w Waszyngtonie, a ówczesny sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ogłosił, że baza jest gotowa do rozpoczęcia misji.
Otwarcie bazy w Redzikowie stanowi nie tylko wzmacnianie bezpieczeństwa regionalnego, ale również symbol trwałości i siły relacji transatlantyckich.
Wcześniej szef MSW oświadczył, że szanuje decyzję Amerykanów. Zaznaczył, że jest w bieżącym kontakcie z najwyższymi przedstawicielami w obozie Trumpa.