Skoki narciarskie. Wypowiedzi Polaków po piątkowym prologu ...
Kamil Stoch
W piątkowym prologu na skoczni im. Adama Małysza (HS134) zaprezentowało się ośmiu Polaków. Najlepszym z nich okazał się Kamil Stoch, który uplasował się na szóstej pozycji.
– Podszedłem do tego, jak do czegoś nowego – mówi najlepszy z Polaków po swoich piątkowych skokach.
Dla Kamila Stocha zawody w Wiśle są pierwszymi tego lata. Spytany o dzisiejszy skok z prologu odpowiada: – Powiedziałbym, że był dosyć udany. Spodziewałem się przed rozpoczęciem tego weekendu, że będzie trochę łatwiej, ale liczyłem się również z tym, że przede mną zmierzenie się z napięciem i stresem – mówi skoczek z Zębu i dodaje – Podszedłem do tego, jak do czegoś nowego, jak do rozpoczęcia nowego rozdziału. Jadę w grupie krajowej i przygotowuje się w trochę innym systemie, ale koniec końców musiałem kiedyś zderzyć z sytuacją rywalizacji i stresem.
– Czuję, że znaleźliśmy z trenerem Doležalem dobry system pracy i treningu, który daje mi taką pewność, że to idzie w naprawdę dobrym kierunku. Wiadomo, że potrzebuje też trochę przepalić się tak jak junior. Dla mnie to jest początek czegoś dobrego, zaczynam dzisiaj zawody trochę od takiej napinki, przepalania się, ale mam nadzieję, że jutro będę mógł już normalnie skakać – kończy Kamil Stoch.
Trener Thomas Thurnbichler pozytywnie podsumowuje skoki większości Polaków: – Próby Dawida pokazały, że złapał dobry poziom. W ostatnie dni w Trondheim Paweł skakał naprawdę solidnie, Kuba z kolei popełnia błędy, ale utrzymuje się na równym poziomie. Kamil pokazał się dobrze, poprawiał się ze skoku na skok. Maciej Kot również prezentuje równą formę, więc powiedziałbym, że obyło się bez większych niespodzianek. Pozytywnie patrzę na resztę weekendu.
Drugim najlepszym Polakiem w piątkowym prologu w Wiśle był Paweł Wąsek: – Całkiem fajny dzień, trochę trzeba było znaleźć rytm tej skoczni. Pierwszy skok był bardzo mocno spóźniony, dwa ostatnie też, ale poszło to już w dobrą stronę i na plus.
W czołowej „10” piątkową rywalizację ukończył również Jakub Wolny: – Od początku lata na pewno jest zrobiony duży krok do przodu. Natomiast są jeszcze duże rezerwy i nie do końca jeszcze to moje czucie wróciło. Mam też delikatne problemy z pozycją, ale zaczyna ona się stabilizować. Wiem, co robić, żeby nad tym pracować. Trochę czasu mi uciekło, ale myślę, że to jest właśnie ten czas, że trzeba po prostu wrócić na swoje tory – podsumowuje zawodnik.
– Trochę przesadziłem w powietrzu w tym treningowym skoku, ale ten w prologu był już trochę lepiej trafiony. Miałem wysokość, wydawało mi się, że jeszcze mam tę prędkość i że tutaj na dole będzie trwało. Po prostu przesadziłem z agresją w locie i w połączeniu z warunkami to sprawiło, że jednak szybko opadłem – mówi dwunasty w prologu Dawid Kubacki i dodaje: – Dzisiaj warunki nie przeszkadzały aż tak bardzo, bo skaczemy i kombinezon pozostaje prawie suchy. Wiadomo, że cały czas staramy się chować przed deszczem, ale przy takim opadzie nic się nie dzieje i możemy normalnie skakać. Nie raz już skakaliśmy w mocnym deszczu, ale wiadomo, że wszystko ma jakieś swoje granice. Jeśli pada za mocno, to nawet tory nie są w stanie tej wody odprowadzać.
Na czternastym miejscu prolog ukończył Aleksander Zniszczoł. Najlepszy Polak ubiegłej zimy nie był usatysfakcjonowany ze swoich piątkowych prób: – Skoki nie były fajne i na pewno nie jestem z nich zadowolony. Pierwszy skok z automatu poszedł, ale później coś się wkradło, może jakiś stres, napięcie się pojawiło.
Tuż za Zniszczołem uplasował się Maciej Kot: – Pogoda odpowiada kartce z kalendarza, bo w końcu dzisiaj mamy piątek trzynastego, ale nadal pozwala na skakanie, więc gdyby tak było jutro i w niedzielę to bym się nie obraził. Cieszę się, że nareszcie mogłem tu oddać skok, bo jeszcze nie miałem okazji skakać po przebudowie. Skocznia znacznie zmieniła charakter. Wydaje mi się, że może jest trochę trudniejsza, ale przy dobrych skokach daje więcej radości niż ta stara skocznia. Jest zdecydowanie bardziej lotna.
Rywalizację w prologu otworzył Adam Niżnik, który przyznaje, że bycie w składzie na takie zawody jest dużym wyróżnieniem: – Wszyscy wiemy, że w Polsce jest zawyżony wiek zawodników startujących w Pucharze Świata, także jest jeszcze czas. Mamy też bardzo mocną elitę w Polsce, Kamila, Dawida, Piotrka, Olka czy Pawła. Cieszę się, że tu jestem i sobie wywalczyłem to miejsce. Zasłużyłem na to, żeby tu być i zamierzam jutro dać z siebie wszystko, a dzisiaj to były takie skoki zapoznawcze.
Sobota w Wiśle stoi pod znakiem konkursu indywidualnego, którego początek zaplanowano na godzinę 15:00.