Polska mistrzyni całe życie skrywała tajemnicę. Po sekcji zwłok ...

26 lip 2024
Choć Stanisława Walasiewicz wyjechała z rodzicami z Wierzchowni, mając tylko kilka miesięcy, postanowiła reprezentować Polskę w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles21-letnia biegaczka nie dała szans rywalkom w biegu na 100 m i została okrzyknięta najszybszą kobietą świataStella Walsh — takim imieniem i nazwiskiem posługiwała się w Stanach Zjednoczonych — stała się wielką gwiazdą lekkoatletyki i jeszcze przez wiele lat należała do światowej czołówkiSpokojne życie Walasiewicz na emeryturze brutalnie przerwała napaść. Kobieta zginęła pod jednym ze sklepów w ClevelandWyniki sekcji zwłok wywołały ogromne poruszenie. Okazało się, że była mistrzyni przez całe życie skrywała intymną tajemnicęWięcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

Był 1912 r., gdy Julian i Weronika Walasiewiczowie podjęli decyzję, która na zawsze zmieniła ich życie. Małżeństwo wyemigrowało z Wierzchowni (dzisiejsze woj. kujawsko-pomorskie) do Stanów Zjednoczonych. To miał być nie tylko nowy początek ich życia, ale też, a może przede wszystkim, zapewnienie lepszej przyszłości kilkumiesięcznej córce Stanisławie.

Stanisława Walasiewicz - Figure 1
Zdjęcia Onet

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Mała Stasia została Stellą

W Stanach Stanisława Walasiewicz została Stellą Walsh. Dziewczynka od najmłodszych lat wykazywała się sportowym talentem, co dostrzegli trenerzy. Zaczęło się od koszykówki, potem był baseball (trenowała z chłopcami), a skończyło się na biegach. I był to strzał w dziesiątkę, bo sportowa kariera Polki nabrała rozpędu.

Już w wieku 16 lat Walasiewiczówna (zawsze tak się podpisywała) była o włos od wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Amsterdamie w 1928 r. Mimo kwalifikacji nie mogła dołączyć jednak do kadry Stanów Zjednoczonych. Powód? Nie miała obywatelstwa amerykańskiego, które przyznawane było dopiero od 21. roku życia. Tu otworzyła się szansa dla Polski, tym bardziej że Stella była zafascynowana Haliną Konopacką, która w Amsterdamie sięgnęła po złoto w rzucie dyskiem.

Zobacz także: W Tokio miała kraksę, w Paryżu chce medalu. "Emocje torowe są uzależniające"

Stanisława Walasiewicz w międzyczasie zaczęła ćwiczyć w polonijnym ognisku Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". Jak się okazało, stąd był już tylko jeden krok do... Warszawy. Młoda biegaczka kierowana chęcią poznania ojczyzny przyjechała do kraju. I rozpoczęła treningi.

Stanisława Walasiewicz była najszybszą kobietą świata (Foto: empics / PAP (zdjęcia) - PS.Onet.pl)

"Zadajemy w końcu Walasiewiczównie najbardziej trapiące ogół pytanie, jak długo jeszcze pozostanie w kraju? Na twarzy jej widać niepewność, a w odpowiedzi wyręcza ją siedzący obok p. mjr. Szkolnikowski, mówiąc zdecydowanie: »My jej stąd nie wypuścimy«. Istotnie ma ona wielkie chęci pozostania na stałe w Polsce…" – pisał "Przegląd Sportowy".

Zwrot akcji tuż przed igrzyskami

Jednak Stella wróciła do Stanów Zjednoczonych ze względów rodzinnych. Wielkimi krokami zbliżały się igrzyska olimpijskie w Los Angeles (1932 r.). W polskich i amerykańskich mediach wciąż pojawiało się to samo pytanie — jakie barwy będzie reprezentować lekkoatletka, która uchodziła już wtedy za gwiazdę biegu na 100 m? Wydawało się, że faworytami w tym wyścigu będą Amerykanie.

I faktycznie tak było, jednak tuż przed igrzyskami nastąpił zaskakujący zwrot akcji. Walasiewiczównę niespodziewanie zwolniono z pracy, co Polka potraktowała jako nieuczciwą zagrywkę Amerykanów. - Przypuszczam, że była to jakaś zemsta osobista, albo też presja w celu przyspieszenia moich kroków naturalizacyjnych – wyznała w jednym z wywiadów. Tyle wystarczyło, by porzuciła plany przyjęcia drugiego obywatelstwa. Polski Komitet Olimpijski mógł zacierać ręce — stało się jasne, że kadrę wzmocni szybka jak błyskawica dziewczyna z Cleveland.

Stanisława Walasiewicz - Figure 2
Zdjęcia Onet
Zobacz także: Zdjęcia Igi Światek obiegły świat. On za tym stoi. "Czasami wystarczy 10 sekund"

Na igrzyskach Polka spełniła nadzieje. Pobiegła na rekord świata z wynikiem 11.9 s i zdobyła złoty medal, pomimo nieprzychylności urażonej amerykańskiej publiczności. Światowe media natychmiast okrzyknęły 21-latkę najszybszą kobietą świata.

Helen Stephens i Stanisława Walasiewicz (Foto: Archive PL / Alamy Stock Photo / PAP (zdjęcia) - PS.Onet.pl)

Cztery lata później, na igrzyskach w Berlinie, Stanisława Walasiewicz sięgnęła po drugi olimpijski medal. Zmagająca się z kontuzją Polka przegrała tylko z Amerykanką Helen Stephens, którą oskarżała o oszustwo. Stella wniosła o oficjalne potwierdzenie kobiecości rywalki, mając wobec niej podejrzenia, że jest mężczyzną.

Tragiczna śmierć Stanisławy Walasiewicz

"Niczym nie przypomina kobiety. Wzrostu ma około 180 cm, nogi — co najmniej numer 43, stąpa niezdarnie, kiwając się na boki, a białej koszulki z ukośnym trójkolorowym pasem nie wypełniają najlżejsze choćby zarysy kobiecych piersi. Jej fizjonomia jest również mało powabna. Stephens chodzi zawsze poważna, a nawet ponura. Nie śmieje się nigdy" — analizował "Przegląd Sportowy".

Zobacz także: Problem w polskiej kadrze przed igrzyskami. Znamy plan sztabu

Stanisława Walasiewicz zakończyła karierę sportową w 1956 r. w Stanach Zjednoczonych, mając status legendy sportu i gwiazdy lekkoatletyki. Polka była m.in. 14-krotną rekordzistką świata na różnych dystansach, 46-krotną rekordzistką Polski i 24-krotną mistrzynią Polski. Po zakończeniu kariery zajęła się trenowaniem młodzieży.

Spokojne życie Stelli zostało brutalnie przerwane 4 grudnia 1980 r. 69-letnia mistrzyni olimpijska wybrała się do sklepu "Uncle Bill" przy 6801 Broadway w Cleveland. W drodze ze sklepu do samochodu została napadnięta przez dwóch mężczyzn. Nie potrafiła odpuścić, nie poddała się. Wywiązała się szarpanina, w wyniku której została postrzelona w klatkę piersiową. Po kilku minutach Stella już nie żyła.

Tajemnica Stelli wyszła na jaw po śmierci

W przeddzień pogrzebu jedna z lokalnych stacji telewizyjnych przekazała szokującą wiadomość. Według raportu dr Samuela Gerbera, wątpliwości budziła płeć zamordowanej. Lekarz ocenił, że Stanisława Walasiewicz była "ofiarą rzadkiej choroby genetycznej znanej jako mozaicyzm, w której płeć noworodka jest niemożliwa do ustalenia przez oględziny". Lekarz stwierdził, że Stella miała dziwnie wykształconą cewkę moczową i słabo rozwiniętego penisa. Badania wykazały też obecność chromosomu Y.

W mediach rozpętała się burza, nie brakowało sugestii, by mistrzyni odebrać wszystkie medale i anulować rekordy. Wszelkie spekulacje starał się ucinać dr Samuel Gerber. "Żyła i umarła jako kobieta. Społecznie, kulturowo i prawnie Stella Walsh była uważana za kobietę przez sześćdziesiąt dziewięć lat" — przekonywał lekarz. Ostatecznie sprawa przycichła, a Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych oraz Międzynarodowy Komitet Olimpijski nigdy oficjalnie nie odniosły się do sprawy.

Stanisława Walasiewicz została pochowana na Calvary Cemetery w Cleveland. Na grobie mistrzyni olimpijskiej znajduje się skromna płaska płyta, na której wyryto jej imię, polskie nazwisko, krzyże, kółka olimpijskie i napis "olympic champion".

Źródła: "Wysokie obcasy", polskieradio24.pl, wielkahistoria.pl, national-geographic.pl

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło:Przegląd Sportowy Onet

Data utworzenia:

26 lipca 2024 13:05

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia