Steven Seagal, były hollywoodzki gwiazdor, znany z takich produkcji jak "Nico" czy "Liberator", w "In The Name of Justice" ("W imię sprawiedliwości") pojawił się w miejscach dotkniętych działaniami wojennymi, obecnie pod rosyjską kontrolą.
Opis na stronie internetowej Smotrim głosi, że Seagal w propagandowym filmie "osobiście rozmawiał z ofiarami ukraińskich nacjonalistów i na własne oczy widział, co dzieje się w Donbasie". Ponadto "odwiedził miejsca zbrodni ukraińskiej Brygady Azowskiej przeciwko ludności cywilnej w Doniecku i Ługańsku". Co ciekawe, "reportaż", który pokazano w rosyjskiej telewizji i można go zobaczyć na YouTubie, trwa ledwie pół godziny.
Po zakończeniu zdjęć do kremlowskiej propagandówki Seagal, który uzyskał obywatelstwo rosyjskie w 2016 r., został uhonorowany przez Władimira Putina Orderem Przyjaźni. Podczas ceremonii aktor rzekł, że przed operacją specjalną "Ukraina znana była z handlu organami, dziećmi w celach seksualnych oraz nazizmu".
Oprócz niepodważalnego faktu, że Seagal stał się narzędziem w rękach rosyjskiej propagandy, uwagę zwraca jeszcze jedna rzecz w związku z "W imię sprawiedliwości". Chodzi o fizyczną metamorfozę byłej ikony kina akcji. "Daily Mail" podało, że Seagal waży obecnie ponad 140 kg. New York Post stwierdził, że "ubranie na nim zdaje się pękać w szwach".
YouTube/Kinotub
Steven Seagal (po prawej) w rosyjskim dokumencie
YouTube/Kinotub
Steven Seagal ma zmienioną sylwetkę
Patrząc na powyższe ujęcia, trudno nie być zdziwionym, jak bardzo Amerykanin zmienił się na przestrzeni lat. I to nie tylko pod kątem światopoglądowym.
Źródło: Daily Mail, New York Post