Wielka Brytania dostarczyła Ukrainie pociski manewrujące Storm ...
Sekretarz obrony Ben Wallace potwierdził w wystąpieniu przed Izbą Gmin, że Ukraina otrzymała pociski manewrujące Storm Shadow od Wielkiej Brytanii. Wallace podkreślił, że „użycie Storm Shadowów pozwolił Ukrainie odepchnąć siły rosyjskie stacjonujące na terytorium ukraińskim”.
Sprawa nie jest zaskakująca. O możliwych dostawach pocisków tego typu mówiono od kilku miesięcy, w lutym premier Rishi Sunak wprost obiecywał dostarczenie Ukraińcom broni dalekiego zasięgu. A już na początku maja brytyjski resort obrony zakomunikował chęć wyposażenia Ukrainy w broń o zasięgu do 300 kilometrów.
Co ciekawe, Wallace podkreślił, że Storm Shadowy – mające zasięg przekraczający 250 kilometrów w wersji eksportowej – nie zaliczają się do tej samej klasy co pociski hipersoniczne Kinżał i manewrujące Kalibr czy samoloty pociski rodziny Szahed. W ten sposób Londyn broni się przed oskarżeniami o „eskalację”: podkreśla, że Rosja od dawna używa broni o (przynajmniej nominalnie) większych możliwościach.
Wallace to Commons: "these systems [i.e. Storm Shadow] are not even in the same league as the Russian as the Killjoy hypersonic missile [Kinzhal] or [Shahed drone] or even the Kalibr cruise missile with a range of over 2000 kilometres, roughly seven times that of a Storm Shadow"
— Shashank Joshi (@shashj) May 11, 2023
Zagadką pozostaje na razie to, które samoloty będą nosicielami Storm Shadowów. Wallace powiedział, że zintegrowano je z maszynami radzieckiej proweniencji i to właśnie proces integracji stanął na przeszkodzie szybszym dostawom.
Przypomnijmy, że Ukraina co najmniej od sierpnia ubiegłego roku użytkuje pociski antyradiolokacyjne AGM-88 HARM, które są podwieszane pod skrzydłami MiG-ów-29. Pociski są najpewniej odpalane na ślepo, w trybie nazywanym po angielsku pre-briefed, czyli przeciwko uprzednio rozpoznanym stacjom radiolokacyjnym, których współrzędne wprowadza się do pocisku na ziemi. Tryb ten nie wymaga przesyłania żadnej informacji zwrotnej pilotowi.
Wallace: "not easy to take a British-French missile [Storm Shadow] and incorporate it on a former Soviet … aircraft. That has been one of the reasons for the time … working out if it is technically feasible, and I would like to pay tribute to our scientists & technicians"
— Shashank Joshi (@shashj) May 11, 2023
Storm Shadow to dużo większy pocisk – ma masę około 1300 kilogramów (z czego 450 kilogramów to tandemowa głowica bojowa), prawie cztery razy większą niż HARM. Być może do przenoszenia Storm Shadowów zaadaptowano bombowce frontowe Su-24. Przed najazdem Moskali Ukraińcy mieli około dwunastu sprawnych egzemplarzy, ale wiele z nich zostało strąconych w początkowym okresie wojny. Co ciekawe, integrację Storm Shadowów z Fencerami przewidywał już pół roku temu prokremlowski kanał Rybar.
Storm Shadow to konstrukcja brytyjsko-francuska, opracowana przez konsorcjum Matra BAe Dynamics (obecne MBDA). We Francji nosi oznaczenie SCALP-EG. Osiąga prędkość około 1000 kilometrów na godzinę, a dzięki zasięgowi zalicza się do broni klasy stand‑off, czyli używanej spoza zasięgu nieprzyjacielskiej obrony przeciwlotniczej. Naprowadzany jest metodą kombinowaną: inercyjnie, poprzez nawigację satelitarną i wbudowaną mapę cyfrową terenu, która umożliwia lot profilowany według rzeźby terenu. W ostatniej fazie lotu naprowadza się na cel, używając porównania zapisanego obrazu celu z obrazem faktycznym w podczerwieni. Pierwsze użycie bojowe Storm Shadowów przez RAF nastąpiło w 2003 roku, podczas wojny w Iraku.
Reakcja w rosyjskich mediach społecznościowych jest taka, jak można było się spodziewać. Rosjanie obawiają się przede wszystkim ataków na Most Krymski i sam Krym. A rzecznik Putina Dmitrij Pieskow oczywiście potępił dostawę pocisków i zapowiedział „adekwatną reakcję”.
Corporal Tony Rogers (RAF) / UK MOD © Crown copyright