Hołownia czeka na jasny komunikat z SN ws. mandatu Wąsika
Marszałek Sejmu, pytany w piątek przez dziennikarzy w Sejmie o wygaśnięcie mandatów dwóch skazanych b. szefów CBA i polityków PiS, podkreślił, że "dokonało się" ono 20 grudnia ubiegłego roku - z chwilą skazania obu polityków prawomocnym wyrokiem w związku z tzw. aferą gruntową, a więc "wygasił (je) sąd, a nie marszałek".
Jak mówił Hołownia, Kamiński i Wąsik nie są więc posłami, dlatego nie będą mogli wziąć udziału w obradach Sejmu. Izba zbierze się po raz kolejny w przyszłym tygodniu.
Podkreślił jednocześnie, że potwierdzenie wygaszenia mandatów - które jest niezbędne do rozpoczęcia procedury obsadzenia mandatów - "to zupełnie inna historia".
Według niego w przypadku odwołania od postanowienia dotyczącego wygaszenia mandatu Kamińskiego, które zostało wysłane do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, "nie ma wątpliwości, ono zostało rozpatrzone" przez tę Izbę SN.
Z kolei - jeśli chodzi o mandat Wąsika - to Hołownia przekazał, że w piątek zwrócił się do prezesa Izby Pracy Piotra Prusinowskiego z pytaniem, co się dzieje z dokumentami, które zostały przesłane do tej Izby. "Ja do niej je skierowałem, do Izby Pracy SN, i chciałbym wiedzieć, co się stało - czy ktoś je ukradł, czy są rozpatrywane, czy leżą w szafie, czy będzie jakieś orzeczenie - bo ja muszę mieć wiedzę, co się stało z aktami urzędowymi, odwołaniami posłów" - mówił marszałek Sejmu.
Chodzi o odwołania, jakie Kamiński i Wąsik wnieśli od - podjętej przez marszałka Sejmu - decyzji o wygaszeniu ich mandatów, które Hołownia skierował do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.
Wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, która w zeszły czwartek uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu Wąsika, a dzień później - o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego. Było to możliwe, bo obaj politycy, niezależnie od ich odwołań wniesionych do Izby Pracy za pośrednictwem marszałka, skierowali odwołania także bezpośrednio do Izby Kontroli.
W środę Izba Pracy, w której pozostało skierowane odwołanie Kamińskiego, nie uwzględniła go; tego samego dnia w Monitorze Polskim zostało ogłoszone postanowienie marszałka Hołowni z 21 grudnia o wygaśnięciu mandatu poselskiego tego polityka.
Dlatego - zauważył Hołownia - sytuacja mandatu Kamińskiego jest inna niż w przypadku Wąsika. W związku z tym, jak przekazał, z opublikowaniem postanowienia ws. wygaśnięcia jego mandatu wstrzyma się do momentu, kiedy "zakończy się ten chaos w SN" i gdy będzie miał "niewątpliwe, niewzruszalne podstawy prawne, żeby iść dalej".
"Stan prawny mamy taki, że mandat po pośle Kamińskim będzie obsadzany, a mandat po pośle Wąsiku wygasł, ale żeby uruchomić procedurę obsadzania go musze mieć bardzo jasną sytuację i bardzo jasny, niesprzeczny komunikat z SN" - oświadczył marszałek Sejmu. Ocenił, że w tej chwili "piłeczka jest po stronie SN".
Hołownia zaznaczył, że - z jego punktu widzenia - jest jasne, że prezydent Andrzej Duda uznał wyrok sądu okręgowego, a więc też fakt, że Kamiński i Wąsik nie pełnią już mandatów poselskich.
W czwartek prezydent Andrzej Duda poinformował, że zdecydował o wszczęciu postępowania ułaskawieniowego wobec Kamińskiego i Wąsika na prośbę ich żon - Barbary Kamińskiej i Romualdy Wąsik. Duda zaznaczył, że postępowanie będzie przeprowadzone w "trybie prezydenckim".
Podkreślił jednocześnie, że - jego zdaniem - ułaskawienie w 2015 r. było skuteczne. Duda zaznaczył, że "w jego osobistym przekonaniu panowie (Kamiński i Wąsik) są nadal posłami". Poinformował także, że wnioskuje do Prokuratora Generalnego, aby zawiesił wykonywanie kary, aby na czas postępowania ułaskawieniowego zwolnił Kamińskiego i Wąsika z aresztu.
Adam Bodnar przekazał w piątek, że otrzymał pismo prezydenta i wszczął postępowanie ułaskawieniowe na podstawie Kpk. Zaznaczył, że na obecnym etapie jeszcze żadne inne decyzje w tej sprawie nie zapadły.
W ocenie wiceszefa MSWiA Czesława Mroczka nie ma przesłanek prawnych do tego, aby Prokurator Generalny zawiesił wykonywanie kary Kamińskiego i Wąsika. Jak zauważył, przesłanką do tego muszą być szczególnie ważne powody, a jedną z nich jest krótki okres pozostający do odbycia kary. Mroczek podkreślił, że z dwuletniego wyroku "odsiedzieli" oni dotąd dwa dni, więc ten wyrok "jest jeszcze cały do wykonania".
"Prezydent oczekuje, że Prokurator Generalny natychmiast wstrzyma wykonanie kary czy zarządzi przerwę w jej wykonaniu. Tę procedurę regulują określone przepisy i może ona potrwać od kilku dni do kilku miesięcy, ponieważ Prokurator Generalny ma prawo zasięgnąć opinii sądu, który wydawał wyrok w tej sprawie. Sąd natomiast ma na to dwa miesiące" - powiedział Mroczek. Zastrzegł, że "niezależnie od tego, kto będzie się wypowiadał, czy sam Prokurator Generalny, czy zasięgnie jeszcze opinii sądu, to te opinie muszą być wyrażane w granicach prawa". (PAP)
autorka: Wiktoria Nicałek
wni/ sdd/
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję