Hołownia dostał m.in. pytanie o to, czy ostro spierający się politycy prywatnie się lubią. — Dla mnie to wciąż fenomen, że np. przychodzi poseł, stoi na mównicy i krzyczy, że jestem Hitlerem, marszałkiem stanu wojennego. Później na stronie pytam go o to, a on odpowiada: "a wie pan, panie marszałku, jak to jest" — wyjawił. — Ta dwoistość jest czymś, czego trzeba się nauczyć i do czego trzeba się przyzwyczaić — dodał.
Zmienili oblicza swoich urzędów, zainteresowali Polaków polityką, zapisali się w historii. Oto 10 bohaterów 2023 r.— Była grupa żartobliwie nazywana Kakao — posłowie Kaleta, Kanthak i Ozdoba. Poseł Kaleta trochę się uspokoił, natomiast posłowie Kanthak i Ozdoba "dają do pieca". Tam jest 30-40 takich nadaktywnych na sali — stwierdził marszałek Sejmu.
Jak wyznał, wśród wszystkich posłów "nie ma złego człowieka, są ludzie szalenie powikłani emocjonalnie, politycznie". — Nie ośmieliłbym się żadnej z tych osób nazwać złym człowiekiem. Chcą dobra, tylko czasem w bardzo dziwny sposób — wyjaśnił.
Nowy ranking zaufania. Trzecia Droga ma powody do zadowoleniaProwadzący program Marcin Prokop zapytał, ilu posłów to ideowcy, a ilu koniunkturaliści? — Jest tam niestety grupa osób, która chciała być posłem, bo trudno im znaleźć inny sposób funkcjonowania. Natomiast po wszystkich stronach jest grupa posłów, którym zależy. Po prawie dwóch miesiącach mogę wskazać posłów, którzy przyszli tam do pracy i takich, którzy przyszyli zrobić show — stwierdził.
— Polityka to w mojej ocenie nie powinno być coś, w czym jest się do śmierci. To jest dla mnie tak wyzwalająca myśl, że to są dwa lata (jako marszałek Sejmu — red.). Później być może będą inne wyzwania. Na szczęście wszystkie one są kadencyjne. Na pewno nie wrócę do "Mam Talent". Chciałbym wrócić do pisania książek, prowadzenia fundacji, może będę pisać felietony. W Sejmie co się da, to zrobimy, i lepsi ode mnie przejmą stery — powiedział o planach na przyszłość.