Małżeństwo Ike'a i Tiny Turnerów było pełne przemocy i nadużyć. Czytając wspomnienia zmarłej 24 maja 2023 r. gwiazdy, ciężko przejść obojętnie nad opisami fizycznego i psychicznego znęcania. Podobnie ogląda się film "Tina" z 1993 r. — jeden z tych obrazów, który w polskiej telewizji pojawiał się dosyć regularnie.
Ze względu na burzliwą historię pary i historię przemocy domowej, jakiej dopuszczał się Turner, trudno całkowicie pominąć niewygodne fakty. Jednak także i w tym przypadku nie obyło się bez hollywoodzkiego wymazywania szczegółów z życia głównej bohaterki i upiększania opowieści o tym, jak Anna Mae Bullock stała się Tiną Turner — jedną z największych gwiazd muzyki na świecie. Sama Turner nie była zadowolona z tego, jak została przedstawiona, i nigdy nie obejrzała "Tiny" w całości.
Fishburne odmawiał pięć razy, Bassett miała tylko miesiąc na przygotowaniaKsiążka "Ja, Tina: Historia mojego życia", na podstawie której powstał scenariusz do filmu, miała premierę w 1986 r. Prawa do ekranizacji kupiła należąca do Disneya wytwórnia Touchstone Pictures, ale musiało minąć niemal siedem lat, nim na planie padł pierwszy klaps. Przez ten czas scenariusz przepisywano aż 17 razy, a dwóch reżyserów rezygnowało z projektu. Sześć aktorek (lub wokalistek — w tym Whitney Houston i Janet Jackson) przymierzano do głównej roli, nim na miesiąc przed rozpoczęciem zdjęć otrzymała ją Angela Bassett.
GAB Archive / Getty Images
Ike i Tina Turner ok. 1966 r.
Aktorka nie miała zbyt wiele czasu na przygotowania. Spędzała godziny na siłowni, by fizycznie upodobnić się do atletycznie zbudowanej Turner, i trenując choreografię do 11 numerów tanecznych. Jak wspominała w wywiadzie dla "Variety" w 2023 r. chłonęła każdy możliwy materiał z Tiną, by nauczyć się jej mimiki, a nawet tego, jak oddycha między śpiewanymi wersami. Jedyne, na co nie miała czasu, to nagranie własnych wersji utworów wykorzystywanych w filmie.
To cover czy oryginał? Nawet ekspert nie zdobędzie kompletu punktówZupełnie innych problemów przysparzało znalezienie Ike'a Turnera. Zanim Laurence Fishburne przyjął tę rolę, odmawiał... aż pięć razy. Jak mówił potem w jednym z wywiadów, to była "bardzo jednostronna historia". Według niego scenariusz kreował muzyka na jednowymiarowy czarny charakter i nie pokazywał, dlaczego Turner był takim człowiekiem, i co sprawiło, że Tina została z nim przez tyle lat. Zdanie zmienił, gdy Angela Bassett dołączyła do projektu. "Zadzwonił do mnie pewnego dnia i zapytał: »Chcesz się ze mną ożenić?« Od razu wiedziałam, o czym mówi" — wspominała po latach aktorka.
Everett Collection / East News
Tina Turner i Angela Bassett na planie
Tina Turner była zaangażowana w projekt, chociaż nie gościła zbyt często na planie i nie miała wpływu na scenariusz. Służyła za to pomocą odtwórczyni głównej roli. Jak wyznała Bassett w rozmowie z magazynem "Ebony", Turner przychodziła na plan, pomagała przy perukach i makijażu, a nawet użyczyła jedną ze swoich starych kreacji scenicznych. O pomocy dla Laurence'a Fishburne'a nie można było powiedzieć tego samego.
W rozmowie z "Los Angeles Times" aktor zdradził, że prawdziwy Ike Turner nie był w ogóle zaangażowany w prace nad filmem. "Nie był mile widziany" — wspominał aktor, który miał spotkać muzyka tylko raz. Reżyser Brian Gibson nigdy go nawet nie poznał. Jak przyznał w rozmowie z "Los Angeles Times", zabronili mu tego włodarze Disneya. Uznali, że włączenie Ike'a w projekt "nie byłoby dobrym pomysłem".
Z filmu zadowoleni byli wszyscy — tylko nie jego główni bohaterowie"Tina" — czy też "What's Love Got To Do With It", od pierwszego solowego hitu Tiny z 1984 r. — trafił do kin w czerwcu 1993 r. Z miejsca stał się przebojem w box office, zebrał pozytywne recenzje krytyków i oscarowe nominacje dla Bassett i Fishburne'a. Jednak nie wszyscy byli zachwyceni z tego, co i jak w nim pokazano. Ike Turner nazwał produkcję "stekiem kłamstw", daleka od zachwytu była też sama Tina Turner.
Collection Christophel / East News
Laurence Fishburne i Angela Bassett jako Ike i Tina Turner w filmie "Tina"
W rozmowie z "Vanity Fair" wokalistka przyznała, że nigdy nie obejrzała filmu w całości. Nie chodziło o przywoływanie bolesnych wspomnień, chociaż scenarzystka Kate Lanier zrezygnowała z wielu scen przemocy opisanych w książce. Turner nie była zadowolona z tego, że przez większość filmu była przedstawiana jako ofiara.
Latami katował Tinę Turner. "Może to dobrze, że go spotkałam"Scenariusz przedstawiał Annę Mae Bullcok — a potem Tinę Turner — w innym świetle, wybielając lub całkowicie wymazując pewne szczegóły z jej życia. Zbagatelizowano uzależnienie wokalistki od narkotyków, pominięto jej romans z saksofonistą Raymondem Hillem i fakt, że urodziła mu syna jeszcze zanim związała się z Turnerem. Z sukcesu "River Deep, Mountain High", którego Ike miał jej rzekomo zazdrościć, uczyniono kolejną okazję do pobicia — chociaż w rzeczywistości tak nie było. Tinę pokazano jako niewinną dziewczynę, która uległa czarowi sławnego muzyka i była zdana na jego łaskę przez lata.
Lisa Lake / Getty Images
Tina Turner na koncercie w 1993 r.
"Jakie to słabe! Jakie płytkie! Jak śmieli tak myśleć? Cały czas miałam kontrolę. Byłam w tej sytuacji, bo chciałam tam być, bo obiecałam" — mówiła w 1993 r., niedługo po premierze filmu. "Może byłam ofiarą przez chwilę. Ale zasługuję na uznanie za to, że przez cały ten czas myślałam, miałam swoją dumę" — dodała.
Jej zdaniem film powstał dlatego, że Disney potrzebował historii o "biednej kobiecie, która padła ofiarą oszusta" w swoim katalogu, a jej życie idealnie się do tego nadawało. Ostatecznie za bardziej zgodny z prawdą uznała musical "Tina: The Tina Turner Musical" z 2018 r.
Z kim może skontaktować się ofiara przemocy w Polsce?Ofiary przemocy mogą zgłosić się do "Niebieskiej Linii" (Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie), która pomocy psychologicznej i prawnej udziela nieodpłatnie. Nr telefonu: (+48) 22 824-25-01, tu więcej informacji.
Fundacja Centrum Praw Kobiet świadczy pomoc telefoniczną oraz mailową kobietom znajdującym się w trudnych sytuacjach życiowych. Po pomoc psychologiczną można się zgłosić we wtorki i piątki w godz. 10:00-13:00. Dyżur prawny prowadzony jest w czwartki w godz. 10:00-16:00 pod tel. (22) 621 35 37. Dla osób, które znalazły się w trudnej sytuacji i potrzebują natychmiastowego interwencyjnego wsparcia lub szukają natychmiastowego schronienia, wprowadzono telefon interwencyjny: 600 070 717. CPK wprowadziło też dyżur policjanta, do którego można się zgłosić po pomoc (funkcjonariusze policji pełnią dyżury w siedzibie Centrum Praw Kobiet w każdy czwartek w godzinach 16:00-20:00; tel. 22 6222517).
Celem Fundacji "Pomoc Kobietom i Dzieciom" jest pomoc ofiarom przemocy domowej, od chwili zgłoszenia zawiadomienia o znęcaniu się nad nią, aż do końcowego etapu pomocy, czyli eksmisję sprawcy przemocy ze wspólnego mieszkania. Dostępna pod numerami telefonu: (22) 616 38 54, 602 778 370, 692 050 380.