— Wczoraj odcięło mnie po zastrzyku tak, że na czworaka chodziłem. Bóle ustąpiły, tylko przez całą noc wstawałem i miałem krótkie wymioty. (...) Jak przeczytałem ulotkę, to dokładnie miałem 1:1 to, co może się wydarzyć — mówi Tomasz Jakubiak swojemu lekarzowi przed kamerami.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Dalej z ust jurora "MasterChefa" pada zdanie, że "chemia dzieli się na etapy". — Pierwszy to jest wstyd i brak pogodzenia się, później zacząłem patrzeć na ludzi i zauważyłem poczekalnię do życia. To bardzo zmieniło moje podejście. Wszyscy byli tacy jak ja, uśmiechnięci i pełni nadziei — dopowiada. Okazuje się, że ma za sobą ósmą chemię i z każdą "boi się coraz bardziej".
Ktoś podszywa się pod Tomasza Jakubiaka. "Czy mogłabyś mnie wspomóc finansowo?".— przyznaje Jakubiak. W najtrudniejszych chwilach może oczywiście liczyć na żonę Anastazję, która nie odstępuje go na krok. Sama opisuje to tak: "Najgorszy psychicznie i fizycznie jest czwarty dzień po chemioterapii. Mnie się ciężko patrzy, jak go to targa. (...) Robię wszystko, co mogę, żeby uratować osobę, którą bardzo kocham".