Budżet 2025. Tusk i Domański ujawnili szczegóły. Wielki deficyt i ...

29 sie 2024

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także:

W czwartek PKW podejmie decyzję ws. PiS. "To już za długo trwa"

Tusk - Figure 1
Zdjęcia Money.pl

Premier Donald Tusk prezentuje budżet na rok 2025

- Postawiliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko jeśli chodzi o budżet - mówił szef rządu. Wskazał też na "zły stan państwa odziedziczony po poprzednikach".

- Inflacja w ryzach, rekordowy od lat wzrost gospodarczy, wzrost płacy, start inwestycji związanych z energetyką jądrową i infrastrukturę kolejową.

- Przygotowaliśmy budżet budowy i siły. Będziemy budować to, co jest potrzebne zarówno ze względu na bezpieczeństwo Polski, to bezpośrednie, jak i bezpieczeństwo energetyczne. Zdecydowaliśmy także o rekordowo wysokich wydatkach na obronę. Mówimy tu o blisko 190 miliardach, proszę mnie prostować, ponad 186 miliardów złotych. To jest także wzrost w porównaniu do roku 2024, który i tak był rekordowy - stwierdził premier Donald Tusk.

Dodał, że wydatki na zdrowie pochłoną 220 mld zł.

- W roku 2024 korygowaliśmy budżet odziedziczony po PiS-ie, byliśmy zobowiązani do bardzo dużych płatności wynikających z poprzednich pomysłów. Ale trzeba je było sfinansować. Tutaj klasycznym przykładem jest 800+. Na kampanię PiS sobie wymyślił, że będzie zwiększenie 500 plus na 800 plus. Ale później przechodzi rząd, który to finansuje i to realnie wypłaca. To daje wyobrażenie jak poważne wyzwania przed nami stanęły - mówił szef rządu.

Donald Tusk: Wzrost płac wyraźnie przegonił inflację

- Mimo to tylko w 2024 roku nie tylko zapewniliśmy finansowanie 800 plus, Ale zdecydowaliśmy się na rekordowo wysokie podwyżki dla nauczycieli, 20 proc. podwyżki dla całej sfery budżetowej. Ostatnio przyjęliśmy takie decyzje, których efektem będzie radykalny wzrost. Jak na dotychczasowe standardy płacy tzw. pracowników socjalnych. Jesienią będzie wypłacane już tzw. babciowe - tłumaczył premier.

Budżet jest w ramach odpowiedzialności, ale jest budżetem hojnym. Chcemy, żeby był wzrost gospodarczy. Ale ten wzrost gospodarczy będzie rekordowy. W ostatnich czasach mówimy o 3,1 w tym roku, 3,9 w roku przyszłym. Pan minister sądzi, że może być to jeden z najwyższych wzrostów w Europie - wyliczał Donald Tusk.

Tusk - Figure 2
Zdjęcia Money.pl

- Cały czas będziemy trzymali w ryzach inflację. Ale ten wzrost gospodarczy dla nas oznacza wzrost gospodarczy w kieszeni każdego Polaka, każdej Polki. Uparliśmy się i doprowadziliśmy do tego. Będziemy to kontynuować, żeby wzrost gospodarczy, dobrą kondycję polskiej gospodarki połączyć także z zabezpieczeniem materialnym, finansowym ludzi, szczególnie tych najbardziej potrzebujących - zapewniał Donald Tusk.

- Jedno nie stoi w sprzeczności z drugim. To jest największe, jak sądzę, osiągnięcie, z którego możemy być naprawdę dumni. Plus ten prawdziwy wzrost płacy. Jak porównujemy to z inflacją, to niezależnie od tego, że różne rzeczy drożeją, to wzrost płac wyraźnie przegonił inflację i jest odczuwalny w kieszeniach ludzi - argumentował szef rządu.

Tyle wyniesie deficyt. Minister finansów ujawnia

Następnie głos zabrał minister finansów Andrzej Domański. - Chciałem powiedzieć o generalnej zasadzie, która przyświecała nam w przygotowaniu tego budżetu: zależało nam, aby przywrócić budżetowi rolę centralnego, kluczowego dokumentu polityki gospodarczej rządu.- mówił. - Zdecydowaliśmy się na podwyższenie prognozy wzrostu gospodarczego w 2025 r. Widzimy, że ruszają kolejne silniki wzrostu, widzimy wzrost inwestycji - mówił.

Podał też wysokość jednego z ważniejszych wskaźników. - Deficyt sektora finansów publicznych w 2025 r. wyniesie 5,5 proc. PKB, a dług 59,8 proc. - stwierdził.

- W budżecie na rok 2025 ujęto spłatę obligacji PFR i Funduszu Covid-19 - poinformował minister finansów Andrzej Domański. - Zależało nam, aby przywrócić budżetowi rolę centralnego, najuważniejszego dokumentu polityki gospodarczej rządu. Dlatego w budżecie ujęliśmy zobowiązania wynikające chociażby ze spłat obligacji PFR czy Funduszu Covid-19 - powiedział Domański.

- Ten wysoki deficyt jest warunkowany w dużej mierze działaniami, które podjęliśmy w poprzednich miesiącach, ale równie przesunięciem i spłatą obligacji i długu (...) z tytułu Funduszu Covid-19 oraz długu zaciągniętego prze PFR. (...) W przyszłym roku należy go spłacić. Chcemy, aby ta spłata miała miejsce z budżetu - mówił Domański.

Tusk - Figure 3
Zdjęcia Money.pl

Konkretną kwotę deficytu poznaliśmy jednak w późniejszej części konferencji.

Dochody budżetu państwa w 2025 roku wyniosą 632,6 mld zł. Oczekujemy wyraźnego wzrostu dochodów z VAT-u o 50 mld zł, z CIT-u o ponad 9 mld zł oraz dochodów z akcyzy o ponad 8 mld zł - wyliczał szef resortu finansów. Deficyt budżetu państwa na rok 2025 wyniesie 289 mld zł. Ten deficyt należy jednak sprowadzić do warunków porównywalnych. I pamiętać, iż w tym deficycie znajduje się spłata zobowiązań PFR-u na 34,7 mld zł. Spłata w Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 na kwotę 28,5 mld zł - wyliczał Andrzej Domański.

Wskazał też na brak wypłaty zysku z NBP. - Gdybyśmy porównali "jabłka do jabłek", to ten deficyt w warunkach porównywalnych do roku 2024 wyniósłby 181 mld zł. Naszym celem, o którym mówiłem w pierwszych zdaniach jest to, aby przywrócić kluczową, konstytucyjną rangę budżetowi państwa - mówił Andrzej Domański.

Andrzej Domański: Inwestycje będą przyspieszały

Po wystąpieniu ministra premier odpowiadał na pytania dziennikarzy. Początkowo nie były jednak związane z kwestią budżetu, a reformą sądownictwa. Po serii pytań głos ponownie zabrał minister finansów. Wyliczał kwoty, które przeznaczono w budżecie na poszczególne projekty - rentę wdowią, babciową czy 800 plus.

- Widzimy wyraźne ożywienie wzrostu gospodarczego, którego kluczowym elementem będą inwestycje - mówił szef resortu finansów. Wskazał, że na budowę elektrowni jądrowej rząd przeznaczył 4,6 mld zł.

Minister finansów poruszył też kwestię inflacji. - Inflacja, którą obserwujemy w bieżącym roku, jest istotnie niższa od tej, którą prognozowano przy tworzeniu ( ustawy budżetowej na rok 2024 - mówił szef resortu. - Przypomnę, że oczekiwano wtedy inflacji na poziomie 6,6 proc. W tej chwili oczekujemy inflacji poniżej 4 proc. I o ile jest to oczywiście zjawisko niezwykle korzystne, wszyscy cieszymy się z tego, iż ceny rosną wolniej, to ma to niebagatelne przełożenie na wpływy budżetowe - ocenił Andrzej Domański.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Sprywatyzowac wszystkie drogi Niech każdy Polak ,ma możliwość zarabiania na nich

Wstepujcie do KO Czym nas więcej, to tym lepiej dla Polski ????

Zlikwidować drugie tory ,na dwutorowych liniach kolejowych I ograniczyć kursowanie pociągów, do godzin nauki w szkołach Mniejsze koszy utrzymania torów i przewozów osobowych

Zcenytalizowac ceny paliwa ,na wszystkich stacjach do 120 zł, za 5 litrów zwykłej i 170 zl za 5 litrów bezołowiowej

Obniżyć Polakom wypłaty i świadczenia O 90% , jak im jeszcze źle ! Wtenczas będą zadowoleni z , takiego dobrobytu ! Dobrze że deficyt jest , taki duży ! Zawsze to jest ,strefa bezpieczeństwa finansów, na wypadek niespodziewanych okoliczności ! A Pisowcom zawsze źle ! To wyjazd z Polski miernoty !????

Czytaj dalej
Podobne wiadomości