Łukasz Żak już w Polsce. "Prokurator może zmienić zarzuty"
Łukasz Żak doprowadził do śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie (screen: ksp.policja.gov.pl)
Tragiczny wypadek spowodowany przez Łukasza Żaka na Trasie Łazienkowskiej wydarzył się w nocy z 14 na 15 września 2024 r. Biały volkswagen, za którego kierownicą siedział 26-latek, uderzył z wielką siłą w tył forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Ojciec zginął na miejscu. Z kolei matka z dwójką dzieci z ciężkimi obrażeniami trafili do szpitala.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Poza Łukaszem Żakiem w volkswagenie jechały jeszcze cztery osoby: jego partnerka Paulina K. i trzech kolegów. Mężczyźni zostawili na miejscu wypadku nieprzytomną kobietę, nie udzielając jej pomocy. 26-latek wsiadł do drugiego samochodu i uciekł z miejsca zdarzenia.
Łukasz Żak nad ranem pojechał do Niemiec, gdzie próbował się ukryć. Kilka dni później został zatrzymany w Lubece po tym, jak zgłosił się na tamtejszy posterunek policji. 26-latek jest poszukiwany listem gończym. Jak informuje PAP, przestępca został właśnie wydany polskim służbom i jest już w Polsce.
Zobacz: W mieszkaniu znaleziono ciała dwóch osób. To matka i synPrawnik tłumaczy, co może grozić Łukaszowi Żakowi. Mówi o uzupełnieniu zarzutówŻak już wcześniej jeździł po alkoholu i lekceważył sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Teraz stawiane są zarzuty, za które grozi mu do 12 lat więzienia. — Być może prokuratura zmieni lub uzupełni zarzuty, również w zakresie braku udzielenia pomocy ofiarom wypadku. Okoliczności dotyczące ucieczki, ukrywania się przed wymiarem sprawiedliwości oraz uprzednio orzeczone wobec niego przez sądy kary lub środki karne również mogą wpłynąć na dalszy tok śledztwa — wskazuje w rozmowie z Onetem adwokat Konrad Orlik z Kancelarii Orlik & Partners.
Przeczytaj: Niecodzienne znalezisko na warszawskiej ulicy. Koziołek czeka na właścicieliPrawnik podkreśla także, że rodzina ofiary ma status pokrzywdzonego. Oznacza to, że może brać udział w czynnościach procesowych i ma dostęp do akt postępowania za zgodą prokuratury. — W przypadku skierowania aktu oskarżenia do sądu może działać w charakterze oskarżyciela posiłkowego, jak również wystąpić z wnioskiem o orzeczenie obowiązku zadośćuczynienia za doznaną krzywdę zgodnie z normą art. 46 Kodeksu karnego. Pokrzywdzeni mogą również wystąpić z powództwem w ramach odrębnego postępowania przez sądem cywilnym — mówi nam adwokat Konrad Orlik.
Sprawdź: Zbadała prokuratora alkomatem, usłyszała wyrok. Policjanci są wściekli. "Każdy będzie się teraz bał"Obecnie nie jest jasne, jaką linię obrony przyjmie Łukasz Żak. Prawnik wskazuje, że 26-latek może odmówić składania wyjaśnień. Bardzo prawdopodobne jest, że trafi do aresztu tymczasowego. — Z pewnością prokuratura rozważy złożenie wniosku do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania celem zabezpieczenia prawidłowego toku prowadzonego postępowania przygotowawczego. Zagrożenie wysoką karą, dotychczas ujawnione okoliczności sprawy, postawa sprawcy oraz obawa matactwa mogą stanowić wystarczające dla sądu przesłanki, by zastosować ten środek o charakterze izolacyjnym — wyjaśnia adwokat.
Wejdź: Kuriozalna sytuacja we Wrocławiu. Kierowca autobusu się obraził i stwierdził, że dalej nie jedzieSprawa Łukasza Żaka. "To może być okres liczony latami"Konrad Orlik podkreśla, że czas trwania postępowania przygotowawczego w prokuraturze jest w pewnej mierze uzależniony od postawy Łukasza Żaka. Wiele zależy od tego, czy 26-latek będzie składał wyjaśnienia i czy będzie współpracował z organami ścigania.
Na czas trwania postępowania wpłynąć może również to, czy prokuratura powoła biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych lub innych specjalizacji.
— W przypadku skierowania aktu oskarżenia do sądu i wydania wyroku biorąc pod uwagę aktualną sytuację w wymiarze sprawiedliwości, to może być okres liczony latami — podsumowuje adwokat.