USA i Zachód zmieniają strategię pomocy Ukrainie. Już nie chodzi o ...
„Politico” zauważa też, że w ciągu roku, w czasie którego doszło do kontrofensywy Ukrainy, która nie przyniosła oczekiwanych rezultatów (Ukraińcy zamierzali dotrzeć do wybrzeża Morza Azowskiego, ale przesunęli się tylko o kilkanaście kilometrów na południu Ukrainy), zmieniła się retoryka Joe Bidena. Prezydent USA początkowo mówił, że USA będą wspierać Ukrainę „tak długo jak będzie trzeba”, a obecnie deklaruje, że USA będą udzielać wsparcia Ukrainie „tak długo, jak będą mogły” i przekonuje, że Ukraina już „odniosła niezwykłe zwycięstwo”, ponieważ Władimir Putin nie zrealizował swoich pierwotnych celów, czyli nie doprowadził do zmiany władz w Kijowie i nie poddał Ukrainy swojej kontroli.
Czytaj więcej
Jak pisze „Politico” zdaniem części analityków przekaz podprogowy brzmi: przygotowujcie się do ogłoszenia częściowego zwycięstwa i znajdźcie sposób, by przynajmniej zawrzeć rozejm z Rosją.
„Politico” zauważa też, że na samej Ukrainie rozpoczyna się dyskusja jak długo kraj będzie w stanie opierać się Władimirowi Putinowi. „Wraz z malejącymi zasobami ludzi i broni, odrzucanie przez Zełenskiego jakichkolwiek negocjacji z Moskwą wydaje się być coraz bardziej politycznie nie do utrzymania” - czytamy w artykule.
To wszystko, w połączeniu z oporem Kongresu przed przyznaniem dodatkowych środków na pomoc wojskową dla Ukrainy, ma sprzyjać dyskusji z Kijowem na temat zmiany postawy na bardziej defensywną.
Problemem jest to, że Władimir Putin też zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę - zwłaszcza, gdy obserwuje korzystne dla Donalda Trumpa sondaże. Z punktu widzenia militarnego największą obawę budzi to, że Rosja będzie w stanie podjąć wiosną nową ofensywę wspieraną na dużą skalę z powietrza, czego rosyjska armia dotychczas unikała, ponieważ nie udało jej się przejąć kontroli nad ukraińską przestrzenią powietrzną, ale w tym zakresie Rosjanie mogą zmienić strategię, jeśli Ukraińcom będzie brakować pocisków do zestawów przeciwlotniczych. Politycznie obawy budzi to, że Putin nie usiądzie do negocjacyjnego stołu, dopóki nie przekona się, kto będzie kolejnym prezydentem USA.