Mer Kijowa pisał tu historię. Usyk idzie jego śladem [FELIETON]

24 sie 2023
Komentarz

W normalnej rzeczywistości Ołeksandr Usyk o obronę mistrzowskich pasów wolałby walczyć w Kijowie, Lwowie, a miejscem idealnym byłby pewnie rodzinny Symferopol na Krymie. Skoro jednak spektakularny pojedynek pięściarski nie może się odbyć na ogarniętej wojną Ukrainie, dogodniejszą lokalizację trudno byłoby wymyślić. W starciu z Danielem Dubois we Wrocławiu powinien się poczuć jak w domu.

Usyk - Figure 1
Zdjęcia Onet
Więcej ciekawych historii przeczytasz w serwisie premium "Przeglądu Sportowego"

Zadbają o to przede wszystkim mieszkający na Dolnym Śląsku i w całej Polsce rodacy wielkiego pięściarza oraz Polacy, którzy chcą i potrafią wyrażać solidarność z nękaną przez rosyjskiego agresora Ukrainą. Bo ci, którzy chcą i potrafią wyrażać coś wręcz przeciwnego, w najbliższy sobotni wieczór na wrocławski stadion niech się nie wybierają.

Szkoda ich pieniędzy oraz czasu i nerwów ludzi, którzy na bokserskiej gali pojawią się, by wspierać Usyka, jego rywala albo po prostu delektować się porywającym pojedynkiem. Nie należy jednak zupełnie zbywać milczeniem faktu, że przy okazji występów piłkarskiego Śląska na Tarczyński Arenie widzieliśmy już w ramach tak zwanych opraw meczowych hasła, które – jak by to delikatnie ująć – mogły spowodować uśmiech na twarzy głównego rezydenta Kremla.

Usyk - Figure 2
Zdjęcia Onet
Czytaj dalej
Podobne wiadomości