Viki Gabor obecna jest na polskiej scenie muzycznej już od blisko pięciu lat. W młodym wieku odniosła wielki sukces, lecz spotkał ją także ogrom krytyki. Internauci często zarzucają jej, że występuje od niechcenia i ma skrzywioną minę. Uważają, że nie zasługuje na największe sceny, jeśli nie jest z nich zadowolona. Artystka odpowiedziała krytykującym. Chodzi o dobór repertuaru?
Viki Gabor to wokalistka, która dała się poznać szerszej publiczności w 2019 r. Wzięła wówczas udział w uwielbianym przez widzów TVP programie "The Voice Kids". Dołączyła do drużyny Tomsona i Barona, a następnie - pod ich skrzydłami - dotarła aż do finału talent show. Kolejnym sukcesem w karierze młodej piosenkarki był udział w Eurowizji Junior. W 2019 r. artystka reprezentowała Polskę w konkursie i zwyciężyła, przechodząc tym samym do historii. Była bowiem drugą Polką z rzędu, której się to udało.
Od tamtej pory Viki Gabor mocno rozwinęła swoją karierę. Wydała już trzy albumy muzyczne i miała okazję śpiewać na największych scenach w całej Polsce. Współpracowała także z muzycznymi legendami, takimi jak Kayah. Mimo wielkich sukcesów, wokalistka mierzy się z falą krytyki. Najczęstszym powodem nieprzychylnych komentarzy jest jej sposób bycia oraz ogólna prezencja. Ludzie bowiem zarzucają Viki, że wcale nie jest zadowolona z tego, co ma i występuje od niechcenia.
Zdaniem wielu internautów Viki Gabor przez pięć intensywnych lat swojej kariery straciła radość z występowania na scenie. Wokalistka regularnie zapraszana jest na telewizyjne festiwale, podczas których wykonuje swoje największe hity z pierwszego albumu, m.in. "Superhero", "Afera" czy "Ramię w ramię" (sprawdź!). Dla artystki jest to nieco uciążliwe, ponieważ chciałaby mieć również okazję do zaprezentowania swojej nowej twórczości szerszej publiczności. Twierdzi, że od pierwszego albumu wiele się zmieniło - dorosła bowiem, a jej muzyka nabrała innego charakteru. Ale czy nieustanne prośby o zaśpiewanie starszych piosenek wzbudziły całkowitą niechęć artystki do występów?
Viki Gabor w rozmowie z Eską wyjawiła, że jej starsze utwory zdążyły jej się znudzić, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że większość osób właśnie na nie czeka pod sceną. "Powiem szczerze, że te piosenki już mi się trochę znudziły... Ale wiem, że fani oczekują tych piosenek ode mnie na koncertach, bo je najlepiej znają. Ja też jako artystka muszę być na takie rzeczy przygotowana, bo są piosenki, które moje fani lubią bardziej, są takie, które mniej, to jest normalne" - wyjaśniła 16-letnia piosenkarka.
Viki Gabor skomentowała zarzuty internautów, mówiące o jej zniechęceniu. Zapewniła, że podczas każdego występu daje z siebie wszystko i jest cała dla swoich fanów. Podkreśliła przy tym, że nie udaje kogoś, kim nie jest, przez co może być odbierana różnie. Ma określony sposób bycia i nie każdemu może się to podobać, jednak z pewnością nie występuje obrażona i smutna.
"Nie mam tak, że występuję od niechcenia. Mam taką mimikę twarzy. Niektórzy są mega szczęśliwi i cały czas się śmieją do kamery, na scenie też się tak zachowują, a inni są stonowani. Ja jestem osobą bardziej stonowaną" - wyznała Viki.
Artystka zaapelowała jednocześnie do telewizji, aby postarali się spojrzeć na dobro artystów i pozwolili im czasem na zaprezentowanie tego materiału, który jest nowszy i mniej znany. "Myślę, że telewizja powinna trochę inaczej patrzeć na artystów - wesprzeć ich, jeśli chodzi o nowy materiał muzyczny. Blokowanie się tylko na 'Superhero' i 'Ramię w ramię' też się nudzi. Chciałabym kiedyś zacząć śpiewać takie moje nowsze utwory, bo to też jest fajne dla widowni" - powiedziała piosenkarka.