Sebastian Walukiewicz zasłużył na szansę?

8 wrz 2024
Walukiewicz

Już dziś o godzinie 20:45 rozpocznie się spotkanie fazy grupowej Ligi Narodów pomiędzy reprezentacjami Chorwacji oraz Polski. W przypadku Biało-Czerwonych sporo mówi się o zestawieniu linii defensywnej. Jednym z kandydatów do rozpoczęcia „nowego otwarcia” w szeregach obronnych jest Sebastian Walukiewicz. 

Zasłużony transfer

W poprzednim sezonie bezsprzecznie był podstawowym stoperem w zespole Empoli. Wreszcie zdołał się odbudować i ustabilizować. Na poziomie Serie A wystąpił w aż 27 meczach, przez co zaczął być rozchwytywany także przez większe piłkarskie marki z Półwyspu Apenińskiego. Dokładnie chodzi o piemonckie Torino, które za Walukiewicza wyłożyło około pięciu milionów euro. Póki co nie zdołał on na dobre zadomowić się w drużynie prowadzonej przez Paolo Vanoliego, gdyż przed przerwą reprezentacyjną tylko wszedł w końcówce wygranego 2:1 spotkania z Venezią.

Żartobliwie można stwierdzić, że po zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego bilans Polaków w Turynie wciąż się zgadza. Golkiper występował bowiem w innym zespole ze stolicy Lombardii – Juventusie. O aklimatyzację Walukiewicza w ekipie Torino raczej nie ma co się martwić. Dla „Toro” na co dzień gra także inny piłkarz znad Wisły, a dokładnie trochę zapomniany w reprezentacji Karol Linetty. Najsłynniejszym Polakiem z Torino był oczywiście w przeszłości Kamil Glik, który pełnił nawet rolę kapitana i odczytywał nazwiska tych, którzy 4 maja 1949 roku zginęli w katastrofie lotniczej na wzgórzu Superga.

Sebastian Wiktor Walukiewicz
5 aprile 2000, Gorzów Wielkopolski
Difensore, Torino Football Club pic.twitter.com/qr1tsUrJQU

— Torino Football Club (@TorinoFC_1906) August 30, 2024

Walukiewicz dał impuls?

Po spotkaniu reprezentacji Polski ze Szkocją wiele mówiło się o – trzeba sobie to uczciwie przyznać – słabej dyspozycji naszych obrońców. Najbardziej „oberwało się” Jakubowi Kiwiorowi, który na Hampden rozegrał jedno z najgorszych spotkań podczas dotychczasowej przygody w seniorskiej kadrze. Defensor Arsenalu opuścił boisko po przerwie, a zastąpił go właśnie Walukiewicz. Nie zachwycił też Paweł Dawidowicz, którego obroty przy bramce Billy’ego Gilmoura stały się internetowym viralem.

Sebastian Walukiewicz zbiera po wczorajszym występie dużo dobrych słów.

Ja widząc te opinie: pic.twitter.com/bf28zzpmSn

— Tomek Hatta (@Fyordung) September 6, 2024

Piłkarz Torino popełnił kilka błędów (zawalił też przy jednej ze straconych bramek), ale w ostatecznym rozrachunku wyglądał o niebo lepiej od wspomnianego wyżej Kiwiora. Tuż przed golem Gilmoura – w tej samej akcji – to właśnie Walukiewicz uchronił nas przed wcześniejszą stratą bramki, gdy na dalszym słupku już czyhał Ryan Christie, by wbić piłkę do „pustaka”. Niestety jednak o tej interwencji defensora się nie mówi, bo kilka sekund później i tak straciliśmy bramkę. W tekście dotyczącym pomeczowych ocen reprezentantów Polski o Walukiewiczu napisaliśmy tak:

Zastąpił Kiwiora, więc na starcie miał ułatwione zadanie – wszedł bowiem w buty absolutnego „flopa”. W obronie grał raczej pewnie, a poza tym na początku drugiej połowy próbował też wejść ofensywnych.

I to właśnie te ofensywne, bezkompleksowe wojaże najbardziej mocno utkwiły w pamięci kibicom. Widoczne były one szczególnie na początku drugiej części spotkania i zdecydowanie mogły się one spodobać. Z drugiej strony pamiętajmy jednak, że podstawowym zadaniem obrońcy jest bronienie dostępu do własnej bramki, a to Walukiewiczowi nie wychodziło najlepiej – w końcu podczas jego pobytu na murawie Biało-Czerwoni stracili aż dwie bramki. Defensor aż 11 razy utracił posiadanie i wygrał tylko dwa z czterech pojedynków.

A może trzeci wariant?

Oprócz Kiwiora i Walukiewicza warto wspomnieć o ewentualnym trzecim wariancie, który w meczu przeciwko Chorwatom może zastosować Michał Probierz. Dokładniej chodzi o postawienie na Kamila Piątkowskiego, który nie otrzymał szansy w Glasgow. Za takim obrotem spraw przemawia fakt, że Liga Narodów sprzyja wszelkiego rodzaju testom – zarówno tym związanych z taktyką, jak i personaliom. Piątkowski jest na ten moment podstawowym zawodnikiem austriackiego Red Bull Salzburg i zdecydowanie zasługuje na minuty podczas tego zgrupowania.

Kamil Piatkowski. ????????????️ pic.twitter.com/fDHqOXUYJz

— FC Red Bull Salzburg (@RedBullSalzburg) August 24, 2024

Z czym obudził się jednak dzisiaj Michał Probierz? O tym przekonamy się już niedługo. Początek starcia Chorwacja – Polska o 20:45. Relacja z meczu i oceny Polaków zaraz po zakończonym spotkaniu dostępne będą na Futbol News.

fot. PressFocus

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia