Ziobro odniósł się do przeszukania domu. "Bandytyzm i bezprawie"
Ziobro skrytykował to działanie podczas wieczornego briefingu przed swoim domem, twierdząc, że nie skontaktowano się z nim wcześniej, co sugeruje, że cała akcja była zorganizowana jako pokaz.
— Tylko jest to przecież spektakl bandytyzmu i bezprawia, za które kiedyś określone osoby poniosą odpowiedzialność — podkreślił. Jak dodał, choć jest daleki od pełni sił, to wrócił, żeby wspomóc mecenasa i "dać też odpór kłamstwom, które pojawiły się w opinii publicznej".
Przeszukanie domu Ziobry odbyło się we wtorek na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości. Przeszukania odbyły się również w innych miejscach kraju.
Dalsza część artykułu pod wideo:
— Rzekomo moja rodzina była proszona o kontakt ze mną, by udostępnić klucze bądź wejście do tego domu. Otóż moja rodzina nie dysponuje kluczami, moja rodzina nie była proszona o udostępnienie dostępu do tego domu i o kontakt ze mną przede wszystkim — oświadczył Ziobro.
Ziobro stwierdził, że funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) i prokuratorzy mogli skontaktować się z nim telefonicznie. Jak podkreślił, jego numer telefonu nie zmienił się od czasu, kiedy pełnił funkcję prokuratora generalnego, a ten sam numer jest dostępny w sekretariacie obecnego ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara.
Ziobro zaznaczył, że zamiast skontaktować się z nim, służby "wyłamały drzwi jak złodzieje", co jego zdaniem było niezgodne z prawem. Były szef MS ocenił całą sytuację jako "polityczny spektakl bezprawia" i "pokaz niemocy Donalda Tuska po 100 dniach niewypełnionych 100 obietnic".