Katastrofa drużyny Al-Nassr w finale! Ronaldo nie wytrzymał
Cristiano Ronaldo wciąż nie zdobył trofeum w barwach Al-Nassr. Mimo że w sobotę stanął przed znakomitą okazją, by wreszcie tego dokonać, to jego zespół poległ w finale Superpucharu z Al-Hilal 1:4. Portugalczyk dał nawet prowadzenie w 44. minucie, natomiast to, co się wydarzyło w drugiej odsłonie, trudno wytłumaczyć. Jednym z antybohaterów meczu został bramkarz, który trafił do zespołu zamiast Wojciecha Szczęsnego.
Cristiano Ronaldo został piłkarzem Al-Nassr niespełna dwa lata temu. Mimo to wciąż czeka na pierwsze trofeum w jego barwach. W ubiegłym sezonie Saudi Pro League zdobył aż 35 bramek, dzięki czemu został królem strzelców, ale dało to jedynie czwartą lokatę w tabeli. Pod koniec maja niewiele brakło, by drużyna zwyciężyła Puchar Króla, natomiast w rzutach karnych lepszy okazał się zespół Al-Hilal. I to on po raz drugi z rzędu pozbawił Ronaldo kolejnego pucharu.
Zobacz wideo Natalia Kaczmarek ocenia igrzyska i Paryż. "Miasto nie jest moim ulubionym"
Portugalczyk świetnie zaprezentował się w półfinale Superpucharu Arabii Saudyjskiej w starciu z Al-Taawon. Nie dość, że trafił do siatki i znów przeszedł do historii, to udowodnił, że odpowiednio zregenerował się po zakończeniu Euro 2024. Widać było też, że jest zmotywowany, by w końcu podnieść pierwsze trofeum.
Sobotni finał z Al-Hilal rozpoczął się kapitalnie. W 44. minucie Ronaldo, mimo że nieczysto trafił w futbolówkę, to po podaniu Abdulrahmana Ghareeba pokonał bramkarza. Do przerwy zawodnicy Luisa Castro prowadzili zatem 1:0. Od początku drugiej odsłony rywale ruszyli jednak do ataku. Najpierw w 55. minucie po kapitalnej dwójkowej akcji bramkę zdobył Sergej Milinković-Savić. Następnie Aleksandar Mitrović potrzebował zaledwie sześciu minut, by ustrzelić dublet.
Trzy minuty po drugim golu Serba katastrofalny błąd popełnił Bento. Dokładnie ten, który został sprowadzony w lecie do drużyny kosztem Wojciecha Szczęsnego. Niejednokrotnie naszemu zawodnikowi zarzucano, że nie gra zbyt dobrze nogami, natomiast po tym, co zrobił Brazylijczyk, trudno zrozumieć te słowa. Jego wtopę bezlitośnie wykorzystał Malcom, który ustalił wynik na 4:1.
Tym samym Al-Hilal obroniło trofeum. Cristiano Ronaldo nie mógł pogodzić się z kolejną porażką i nie dotrwał nawet do ceremonii medalowej. Sfrustrowany, zmęczony i rozczarowany udał się prosto do szatni, gdzie zapewne miał sporo pretensji do kolegów z szatni.
39-latek musi jednak szybko się pozbierać, gdyż za pięć dni ruszają rozgrywki Saudi Pro League. Pierwsze spotkanie piłkarze Luisa Castro rozegrają na własnym stadionie z Al-Raed.