Niewiarygodne! Cash dał drugie życie Aston Villi. Oto pierwsi ...

13 dni temu
Aston Villa

Matty Cash wrócił do składu Aston Villi. W rewanżowym spotkaniu 1/4 finału Ligi Konferencji Europy z Lille dostał szansę gry w pierwszym składzie. Podopieczni Unaia Emery'ego udali się do Francji, by na Stade Pierre-Mauroy bronić skromnej zaliczki z ubiegłego tygodnia.

Zobacz wideo Grosicki o młodych zawodnikach w kadrze: Znają swoje miejsce w szeregu

Cash uratował Aston Villę. Polak bohaterem

11 kwietnia na Villa Park gole Olliego Watkinsa i Johna McGinna zapewniły gospodarzom prowadzenie 2:0. Straty w samej końcówce zmniejszył Bafode Diakite. Tym samym dał Francuzom nadzieję na udaną pogoń w rewanżu.

Na otwarcie wyniku w drugim starciu nie musieliśmy długo czekać. Już po upływie kwadransa drogę do siatki znalazł Yusuf Yazici. Wszystko zaczęło się od przerzutu piłki Lenego Yoro. Na lewej stronie boiska przyjął ją Gabriel Gudmundsson i posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne. Tam czekał wbiegający z głębi pola reprezentant Turcji. Jego strzał lewą nogą był bardzo precyzyjny. Emiliano Martinez nawet nie drgnął. Musiał odprowadzić piłkę wzrokiem.

Goście stracili gola, a kilkanaście minut później zawodnika. Z powodu kontuzji Nicolo Zaniolo został zastąpiony przez Morgana Rogersa. Jeszcze przed przerwą dobrą szansę do pokonania bramkarza miał Matty Cash. Przegrał jednak z nim pojedynek. Nawet gdyby trafił do siatki, to sędzia nie uznałby gola. Wszystko z powodu spalonego.

Po zmianie stron stadion ponownie eksplodował z radości. W 67. minucie spotkania Hakon Haraldsson posłał piłkę z rzutu rożnego, a najwyżej wyskoczył Benjamin Andre. Strzał głową kapitana zaskoczył Martineza i wyprowadził gospodarzy na dwubramkowe prowadzenie. 

Unai Emery próbował wpłynąć na wynik. Na murawie pojawili się Leon Bailey i Jhon Duran, ale nie byli w stanie znaleźć sposobu na dobrze zorganizowanych Francuzów. Kiedy wydawało się, że spotkanie skończy się wynikiem 2:0, piłkę w pole karne gospodarzy posłał Ollie Watkins. Tam niepewną interwencją popisał się bramkarz Lucas Chevalier. Wypuścił futbolówkę, a z prezentu próbował skorzystać Duran. Strzał Kolumbijczyka został zablokowany, ale piłka po chwili znalazła się tuż przed polem karnym. Dopadł do niej Matty Cash i długo się nie namyślał. Uderzył silnie, bez przyjęcia i trafił do siatki. Po drodze pomógł mu rykoszet. 

Gol Polaka oznaczał, że do wyłonienia półfinalisty potrzebna będzie dogrywka. Jednak i ona nie przyniosła rozstrzygnięcia. Dramatyczny wieczór w Lille zwieńczył konkurs rzutów karnych.

Emiliano Martinez w finale mistrzostw świata udowadniał, że potrafi bronić jedenastki. Nie inaczej było w Lille. Już w pierwszej serii strzałów Argentyńczyk zatrzymał Nabila Bentaleba. Goście strzelali bezbłędnie. Z jedenastu metrów nie pomylił się także Matty Cash. W czwartej serii Lucas Chevalier zatrzymał za to strzał Leona Baileya. Ostatnie słowo należało jednak do Martineza. W decydującym starciu wygrał wojnę nerwów z Benajminem Andre. Dzięki tej interwencji Aston Villa wygrała w rzutach karnych 4:3 i wciąż ma szansę powtórzyć wyczyn West Hamu, który w poprzednim sezonie wygrał całe rozgrywki. 

LOSC Lille 2:1 Aston Villa (1:0) k. 3:4

Gole: Yusuf Yazici'15, Benjamin Andre'67 - Matty Cash'87

Rzuty karne: 

Lille: Bentaleb (nie strzelił), David, Gomes, Cabella, Andre (nie strzelił)

Aston Villa: Tielemans, Watkins, Cash, Bailey (nie strzelił), Douglas Luiz

Męczarnie Fiorentiny. Potrzebowali dogrywki

Równolegle do meczu Lille z Aston Villą toczyło się starcie Fiorentiny z Viktorią Pilzno. Przed tygodniem w Czechach padł wynik 1:1. We Florencji także długo nie zapowiadało się na gole. W 66. minucie sytuacja gości mocno się skomplikowała. Czerwoną kartkę otrzymał Cadu. Gospodarze nacierali na bramkę gości, ale nie byli w stanie znaleźć sposobu na pokonanie Martina Jedlicki. Co więcej - rywale z Czech wytrzymali ich napór. O zwycięstwie miała zadecydować dogrywka.

W niej gospodarze w końcu dopięli swego. W 92. minucie gola zdobył Nicolas Gonzalez, a w 108. prowadzenie podwyższył Cristiano Biraghi. Fiorentina po raz drugi z rzędu znalazła się w najlepszej czwórce Ligi Konferencji Europy. Przed rokiem dotarła do finału, w którym lepszy okazał się West Ham United.

ACF Fiorentina 2:0 Viktoria Pilzno (0:0)

Gole: Nicolas Gonzalez'92, Cristiano Biraghi'108

O 21:00 rozegrane zostaną dwa pozostałe rewanże ćwierćfinałów Ligi Konferencji Europy. Nie zabraknie w nich polskich wątków. Fenerbahce z Sebastianem Szymańskim w składzie zagra z Olympiakosem Pireus. PAOK Saloniki, w którym występuje Tomasz Kędziora, zmierzy się z Club Brugge. W szeregach belgijskiego zespołu dobrze spisuje się ostatnio Michał Skóraś.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości