Wielki powrót polskiej marki po bankructwie
W 2015 roku sąd zdecydował o likwidacji firmy Atlantic. Do upadku doprowadził ciąg zdarzeń.
- W 2007 roku podjąłem decyzję o intensywnym wejściu na rynek ukraiński i rosyjski z własnymi spółkami, z własną dystrybucją. Nie przewidziałem, że siedem lat później będzie wojna między tymi dwoma krajami i oba rynki się posypią. Decyzja sądu o upadłości likwidacyjnej spółki Atlantic bez dania jej żadnej szansy na restrukturyzację była skandalicznym błędem - twierdzi Wojciech Morawski w programie "Biznes Klasa".
Jak przyznał, lekcja z tego doświadczenia to: "nigdy nie poręczaj kredytów biznesowych prywatnym majątkiem".
Atlantic wraca. Stabilny rozwójW latach 90. od zera i łóżka polowego na Stadionie Dziesięciolecia, w zaledwie kilka lat firma doszła do 140 mln zł rocznego obrotu. Po kilku latach Morawski z grupą menedżerów z dawnej firmy odkupił od syndyka prawa do marki Atlantic. - Wszystkie prawa do marki Atlantic i marek pobocznych to jakieś 750 tys. zł brutto. A marka jeszcze przed upadłością była wyceniana na 14 mln zł, a przed wybuchem wojny na 30 mln - wspomina rozmówca Money.pl.
Atlantic stopniowo odbudowuje pozycję. Choć przychody są znacznie mniejsze niż w czasach świetności, oscylując w okolicy 20 mln zł, to firma zyskała stabilność.
Więcej na Money.pl