Kraje Zachodu "nie powinny pozwolić, by rosyjskie drzewo przesłoniło las nowego świata", który "wyraża aspiracje", na jakie Zachód może odpowiedzieć, np. reformując instytucje międzynarodowe — ocenia dziennik. W ten sposób "Le Figaro" komentuje w artykule redakcyjnym szczyt BRICS zorganizowany w Kazaniu, głównym mieście republiki Tatarstanu wchodzącej w skład Rosji.
Szef ONZ poleci do Rosji. Chce rozmawiać o "bezpiecznej planecie"Dalszy ciąg materiału pod wideo
Jak podkreśla autor komentarza, Władimir Putin chce wykorzystać to forum, by "skonsolidować politycznie swój obóz". Przyjmując przywódców BRICS i krajów aspirujących do tego formatu, Putin zademonstrował, że "nie jest sam, a wręcz przeciwnie" — relacjonuje dziennik.
Kompromitacja Antonio Guterresa. Biorąc udział w szczycie BRICS, sekretarz generalny ośmieszy ONZ [OPINIA]Jednakże — dodaje — za demonstrowanym w Kazaniu "tangiem między Rosją i Chinami" kryje się rywalizacja obu państw o przywództwo w BRICS. Sama ta organizacja nie jest sojuszem i jej członków nie łączy "żaden pakt", a niektórzy są nawet skonfliktowani. BRICS nie jest również "grupą interesów": podczas gdy odejście od dolara służy interesom Rosji, większość pozostałych krajów BRICS chce "raczej zróżnicować system niż go zastąpić".
Szczyt BRICS w Rosji. Trzech przywódców zawiodło PutinaJak ocenia "Le Figaro", siła BRICS jest wyrazem ambicji, które "duża część świata uważa za uprawnione". Chodzi o "uwolnienie się od wszechwładzy dolara — narzędzia dominacji finansowej i handlowej Stanów Zjednoczonych", ale też o "zerwanie z moralizatorskim dyskursem krajów demokratycznych, które zbyt często stosują podwójne standardy".