Czy Eva Mendes wróci na ekrany? Aktorki nie widzieliśmy już od 10 ...

Eva Mendes w jednym ze swoich najnowszych wywiadów, wyznała, że nigdy nie była zakochana w aktorstwie, co sprawia, że nie odczuwa presji, aby wrócić na ekran po ponad 10-letniej przerwie. Aktorka ostatni raz zagrała w filmie w 2014 roku, w reżyserowanym przez jej męża Ryana Goslinga „Lost River”. W międzyczasie udzieliła głosu w jednym z odcinków animowanego serialu „Blue” w 2021 roku, ale nie miała większych aktorskich występów.

„Nigdy nie byłam zakochana w aktorstwie. Nie mówię tego, aby sobie umniejszać, ale nie byłam świetną aktorką” – przyznała Mendes. „Miałam swoje chwile, gdy pracowałam z naprawdę utalentowanymi ludźmi”. Jako przykład podała współpracę z Goslingiem przy filmach „Drugie oblicze” z 2012 roku oraz „Lost River”, który wyreżyserował. Mendes podkreśliła, że to właśnie Gosling potrafił wyciągnąć z niej coś, co wcześniej wydawało się dla niej niedostępne. „On wydobywa ze mnie coś, do czego wcześniej nie miałam dostępu” – wyznała aktorka.

W 2022 roku Mendes przyznała, że mogłaby wrócić do aktorstwa, ale projekt ten musiałby być wyjątkowy i nie zawierać przemocy ani seksualności. Awersja do ról o seksualnym podtekście nie jest zaskoczeniem, gdyż aktorka często odgrywała postacie sprowadzane do jednowymiarowych ekranowych piękności. Przyznała, że część z tych ról była „naprawdę kiepska”. Dodatkowo, na początku kariery Mendes wielokrotnie odrzucano ze względu na jej kubańskie pochodzenie. „Mówili, że jestem zbyt etniczna do tej roli, zbyt etniczna do tamtej” – powiedziała. „To było szaleństwo. To była stała uwaga. A potem, w pewnym momencie, zmieniło się na: O, teraz etniczność jest fajna lub bycie Latynoską jest teraz modne. To dało mi energię, bo bardzo mnie to wkurzało”.

Eva Mendes oprócz współprac z Goslingiem jest znana z występów w takich filmach jak „Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta”, „Za szybcy, za wściekli” oraz „Ghost Rider”. Czy aktorka powróci do zawodu w wymarzonym „wyjątkowym” projekcie? Być może kiedyś się dowiemy.

źródło: Variety/zdj. Sony