Ekstraklasa. GKS Katowice - Lechia. Gospodarze lepsi w meczu ...
TwitterFacebookWykopE-mail
Przy okazji meczu GKS - Lechia katowiczanie upamiętnili Jana Furtoka . Foto: PAP/Jarek PraszkiewiczMecz w Katowicach, podobnie jak inne spotkania 17. kolejki, rozpoczął się od uczczenia minutą ciszy pamięci zmarłego we wtorek Jana Furtoka.
Słynny napastnik był legendą GKS-u, więc kibice katowickiego klubu przygotowali efektowną oprawę upamiętniającą Furtoka, a na początku spotkania nie prowadzili dopingu.
GKS upamiętnił Furtoka bramkamiW rywalizacji dwóch beniaminków od początku przeważali gospodarze. W piątej minucie dwie szanse strzeleckie miał Sebastian Bergier, ale za każdym razem został zablokowany. Okazje do zdobycia gola mieli też Sebastian Milewski oraz Oskar Repka, który niepokoił gości strzałami głową.
Katowiczanie mogli się cieszyć z gola w czternastej minucie. Po dośrodkowaniu Marcina Wasielewskiego z prawej strony, najlepiej zachował się Arkadiusz Jędrych. Rosły stoper skutecznie uderzył głową, a piłkarze GKS-u zadedykowali zdobytą bramkę śp. Furtokowi.
REKLAMA
Po golu gospodarzy, tempo spotkania spadło. Ataki gdańszczan były dość przewidywalne i nie przekładały się na zagrożenie pod bramką.
Na jakiś konkret pod bramką GKS-u trzeba było czekać do 41. minuty, gdy strzał Maksyma Chłania pewnie obronił Dawid Kudła.
Nie dość, że lechiści nie zdołali wyrównać, to jeszcze na przerwę zeszli przy wyniku 2:0 dla GKS-u! Po kontrataku gospodarzy Adrian Błąd podał do Bergiera, a ten miał sporo miejsca w polu karnym i bez kłopotu pokonał Bogdana Sarnawskiego.
Gdańszczanie mogli odpowiedzieć jeszcze przed końcem 1. połowy, ale Kudła poradził sobie ze strzałem Bogdana Wjunnyka.
REKLAMA
Nieudane próby LechiiOd początku drugiej połowy Lechia grała odważniej. Strzały na bramkę oddawali Rifet Kapić, którego zablokował Jędrych czy Dominik Piła, z którego uderzeniem poradził sobie Kudła.
Katowiczanie nie byli całkiem bierni w ofensywie. W 56. minucie uderzał Błąd, jednak z jego strzałem poradził sobie Sarnawskij.
Goście byli blisko kontaktowego trafienia po godzinie gry, gdy uderzał Wjunnyk, ale piłka minęła słupek o centymetry.
Zespół znad morza, który prowadził duet Radosław Bella i Kevin Blackwell, przeważał w drugiej połowie, a aktywny był rezerwowy Kacper Sezonienko.
REKLAMA
Niewiele jednak brakowało, by gospodarze zdobyli kolejnego gola! W 78. minucie efektownym strzałem z przewrotki popisał się Bergier, ale ukraiński golkiper Lechii zdołał obronić ten strzał!
Ostatecznie rezultat już się nie zmienił, a katowiczanie mogli świętować zasłużone zwycięstwo. Lechia coraz bardziej natomiast okopała się w stefie spadkowej...
GKS Katowice - Lechia Gdańsk 2:0 (2:0).Bramki: 1:0 Arkadiusz Jędrych (14-głową), 2:0 Sebastian Bergier (43).
Żółta kartka - GKS Katowice: Adrian Błąd. Lechia Gdańsk: Maksym Chłań.
Sędzia: Marcin Kochanek (Opole). Widzów: 6 699.
GKS Katowice: Dawid Kudła - Marcin Wasielewski, Alan Czerwiński (72. Marten Kuusk), Arkadiusz Jędrych, Lukas Klemenz, Borja Galan - Adrian Błąd (90+2. Jakub Antczak), Sebastian Milewski, Oskar Repka, Mateusz Mak (72. Mateusz Marzec) - Sebastian Bergier (89. Jakub Arak).
Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawski - Loup-Diwan Gueho (80. Tomasz Wójtowicz), Bujar Pllana, Elias Olsson, Conrado (90. Karl Wendt) - Dominik Piła, Rifet Kapić, Iwan Żelizko, Anton Carenko (54. Kacper Sezonienko), Maksym Chłań (80. Miłosz Kałahur) - Bohdan Wjunnyk (80. Serhij Bułeca).
Czytaj także:
/empe
REKLAMA