Prezydent Korei Południowej ogłasza stan wojenny
Stan wojenny ma umożliwić pozbycie się sił sprzyjających Korei Północnej i utrzymanie porządku konstytucyjnego – podaje agencja Yonhap.
Yoon oświadczył, że nie ma innego wyboru, niż sięgnąć po taki środek, by chronić wolność i porządek konstytucyjny. Jak dodał, partie opozycyjne wykorzystują proces parlamentarny do wepchnięcia państwa w kryzys. Jako przykład takich działań Yoon wskazał wniosek opozycyjnej Partii Demokratycznej, dysponującej większością w parlamencie, o postawienie w stan oskarżenia niektórych prokuratorów oraz odrzucenie przez opozycję propozycji budżetu.
Czytaj więcej
- Wprowadzam stan wojenny, by chronić wolność Republiki Korei przed zagrożeniem ze strony komunistycznych sił Korei Północnej, by wykorzenić nikczemne, sprzyjające Korei Północnej siły antypaństwowe, które godzą w wolność i szczęście naszego społeczeństwa i by chronić porządek konstytucyjny – powiedział prezydent Korei.
Yoon nie wyjaśnił jakie konkretne rozwiązania zostaną zastosowane w ramach wprowadzonego stanu wojennego. Agencja Yonhap podaje, że wprowadzenie stanu wojennego rekomendował prezydentowi minister obrony Korei Południowej Kim Yong-hyun.
Yoon zaapelował do mieszkańców kraju, by zaufali mu i zaakceptowali „pewne niedogodności”. - Wyeliminuję siły antypaństwowe tak szybko, jak to możliwe – zapowiedział.
Ta sama agencja informuje, że południowokoreańska armia podała, że w czasie obowiązywania stanu wojennego zakazane są działania Zgromadzenia Narodowego, rad lokalnych i partii politycznych, wszystkie media i wydawcy przechodzą pod kontrolę sił zbrojnych, posiedzenia parlamentu nie odbywają się, a wszyscy pracownicy służb medycznych mają stawić się w pracy w ciągu 48 godzin. Wiece i demonstracje są zakazane. Łamiący przepisy stanu wojennego mogą być zatrzymywani bez nakazu aresztowania.
Jednocześnie Ministerstwo Obrony Korei Południowej zwołało naradę dowódców południowokoreańskiej armii.
Siły specjalne wkroczyły do budynku parlamentu
Do budynku południowokoreańskiego parlamentu wkroczyły siły specjalne. Mają zadanie zapobiec przejęciu parlamentu przez opozycję i zapewnić bezpieczeństwo.
Tymczasem Lider Partii Demokratycznej Lee Jae-myung oskarżył prezydenta o działanie „niekonstytucyjne”. Z kolei lider rządzącej Partii Władzy Ludowej, z której wywodzi się prezydent Yoon, Han Dong-hoon, nazwał decyzję prezydenta błędem i zapowiedział, że będzie ją „blokował” wraz ze społeczeństwem.
Południowokoreański kanał informacyjny YTN podaje, że wejście do parlamentu są blokowane przez policję, a parlamentarzyści nie są w stanie wejść do budynku. Lider Partii Demokratycznej nie wyklucza, że może dojść do próby aresztowań parlamentarzystów. Lee zapowiedział wcześniej próbę anulowania stanu wojennego przez parlament.
W nagraniu umieszczonym w internecie w drodze do parlamentu Lee ostrzegł, że „krajem będą rządzić czołgi, pojazdy opancerzone i żołnierze”. Wezwał też Koreańczyków do przybywania przed parlament.
Podczas próby wejścia do parlamentu posłowie opozycji zostali zatrzymani przez wojsko.
Yoon, którego sondaże zaczęły się w ostatnich miesiącach pogarszać, nie jest w stanie realizować swojej agendy wobec większości, jaką w parlamencie ma liberalna Partia Demokratyczna.
Do wprowadzenia przez Yoon Suk-yeola stanu wojennego dochodzi w sytuacji, gdy na Półwyspie Koreańskim rośnie napięcie – Kim Dzong Un od miesięcy apeluje do północnokoreańskiej armii, by ta przygotowywała się do wojny i wskazuje na zagrożenie, jakim mają stanowić dla jego państwa USA i Korea Południowa. W ostatnim czasie napięcie wzrosło jeszcze po tym, gdy kilkanaście tysięcy żołnierzy z Korei Północnej trafiło do Rosji, gdzie mają wziąć udział w działaniach ofensywnych przeciw Ukrainie. Seul obawia się, że w zamian za pomoc w wojnie z Ukrainą Rosja pomoże Korei Północnej w rozwoju broni rakietowej i atomowej, a dodatkowo północnokoreańscy żołnierze zdobędą doświadczenia bojowe na współczesnym polu walki.
Administracja Joe Bidena poinformowała, że Biały Dom jest w kontakcie z rządem Korei Południowej i „uważnie monitoruje”przebieg wydarzeń.
W Korei Południowej stacjonuje około 28,5 tysiąca amerykańskich żołnierzy, których zadaniem jest pomoc w ochronie kraju przed sąsiadem z północy.
Burmistrz Seulu potępia wprowadzenie stanu wojennegoBurmistrz Seulu Oh Se-hoon, który podobnie jak prezydent Yoon Suk-yeol jest członkiem rządzącej Partii Władzy Ludu, potępił decyzję prezydenta.
"Sprzeciwiam się stanowi wojennemu” – napisał burmistrz w krótkim oświadczeniu na Facebooku. „Stan wojenny musi zostać zniesiony”.
Informacja jest aktualizowana