Neymar w Arabii Saudyjskiej. Rozbić bank, a potem wrócić do ...

14 sie 2023
Neymar w dwa lata zarobi 320 mln euro

Barcelona Ligi Mistrzów wtedy nie wygrała, ale Neymar dał taki popis w samej końcówce (dwa gole i asysta), że katarscy właściciele PSG zapragnęli go mieć u siebie. Rozbili bank, czyniąc go najdroższym piłkarzem świata (222 mln euro). Kto wie - może już na zawsze, bo od sześciu lat rekord ten pozostaje niepobity. Nikt się do niego nie zbliżył. Ani szejkowie ze Zjednoczonych Emiratów sponsorujący Manchester City, ani ci z Arabii Saudyjskiej, którzy wyłożą teraz na Neymara około 90 mln euro i jak dotąd będzie to ich największy transfer.

Czytaj więcej

Luis Enrique zamierza rządzić w Paryżu twardą ręką

PSG. Kto przebije szklany sufit w Paryżu

W Paris Saint-Germain ruszyły nowe porządki. Trener Luis Enrique sprawdza, na kogo może liczyć. Wszyscy czekają jednak na kolejny odcinek telenoweli z Kylianem Mbappe w roli głównej. I zastanawiają się, jak będzie wyglądało życie bez Leo Messiego.

Pensję Neymar dostanie za to królewską, o jakiej nie mógł śnić nawet w Paryżu - Al-Hilal ma zapłacić mu za dwa lata gry 320 mln. Skusiły go petrodolary, choć wydawało się, że wróci do Barcelony. Katalonia to jedyne miejsce, w którym czuł się jak w domu i mógł w pełni rozwinąć skrzydła. Zdaniem włoskiego dziennikarza Fabrizio Romano nie chodziło wcale o mniejsze pieniądze niż w Arabii, ale o relacje Neymara z Xavim. Obaj panowie za sobą nie przepadają, ta niechęć sięga jeszcze czasów, gdy występowali razem w drużynie.

Neymar wciąż kocha Barcelonę

- Neymar kocha Barcelonę, klub i miasto, więc jego priorytetem był powrót. I Barca też tego sobie życzyła na czele z Joanem Laportą, który chciał ponownie Brazylijczyka w zespole, odkąd znów objął stanowisko prezesa. Również Mateu Alemany i Rafa Yuste tego chcieli, ale Neymar powiedział podczas rozmów, że nie przejdzie do Barcelony, dopóki Xavi jest trenerem - stwierdził w swoim podcaście Romano.

Xavi miał z kolei martwić się, czy przyjście Brazylijczyka nie wpłynie na atmosferę w szatni. Pewnie obawiał się, czy nie będzie stroił fochów, wybierał sobie meczów, w których chce błyszczeć i wreszcie nie zgłosi kontuzji, gdy będą się zbliżały urodziny jego siostry. Z tymi wszystkimi problemami musieli się zmagać jego pracodawcy i kolejni trenerzy w Paryżu. Można odnieść wrażenie, że dla Neymara - zresztą jak dla wielu jego słynnych rodaków obdarzonych równie nieprzeciętnym talentem z Ronaldinho na czele - najważniejsza była dobra zabawa.

"Jeśli sport ma dawać ludziom rozrywkę, to w futbolu nikt nie robi tego lepiej od Neymara" - skomentowała kilka lat temu jeden z występów Brazylijczyka w Lidze Mistrzów hiszpańska "Marca". Ale nawet on nie zrealizował ambitnych planów PSG o podboju Europy, choć do pomocy dostał Kyliana Mbappe i swego przyjaciela Leo Messiego. 

Czytaj dalej
Podobne wiadomości