Królewscy od 13 września skupili się na rozwiązaniu problemów z hałasem generowanym przez ich stadion. Jak sami wtedy zapowiedzieli, przynajmniej do kwietnia nie planują na obiekcie wielkich wydarzeń i teraz pracują nad znalezieniem drogi do wygłuszenia obiektu.
Pierwszym krokiem było zatrudnienie firmy specjalizującej się w symulacjach dotyczących dźwięku, która ma zasugerować potencjalne zmiany na stadionie. Na razie żadne rozwiązanie nie gwarantowało 100% efektywności, ale badane są kolejne opcje. Wydaje się jednak, że struktura samego budynku zawiera tyle przerw i dziur, że jego całkowite wygłuszenie jest po prostu niemożliwe.
Jeśli chodzi o finanse, wyciszenie jakiejkolwiek powierzchni zawsze kosztuje. W tym przypadku mówimy o stadionie z 60-metrową wysokością i powierzchnią ponad 10 tysięcy metrów kwadratowych. Niezależnie od rozwiązania, Królewskich będzie to drogo kosztować.
Relevo podkreśla, że działacze Realu Madryt przyznają się do błędu i akceptują swoją winę. Także dlatego sami zdecydowali o zawieszeniu koncertów, do których chcą wrócić przy spełnieniu wszelkich przepisów i prawa. Miasto jest gotowe pomóc w wypełnieniu norm i klub pracuje z maksymalną intensywnością w tej sprawie, ale jak wskazuje portal, na razie atmosfera jest pesymistyczna.
Naprzeciw stoi około 2000 osób zrzeszonych w stowarzyszeniu Poszkodowani przez Bernabéu. Są to sąsiedzi stadionu, którzy z własnej kieszeni zapłacili za pomiary hałasu w trakcie koncertów i zatrudnili kancelarię prawniczą, by całkowicie usunąć ten problem. Mieszkańcy tej okolicy podkreślają, że chcą całkowitego zakazu organizowania koncertów na stadionie i nie zamierzają negocjować żadnej ugody. Co więcej, ich celem jest doprowadzenie do tego, że na stadionie będą mogły być rozgrywane tylko mecze i nie będzie pozwolenia nawet na różnego rodzaju targi czy wystawy.
Oczywiście Real Madryt nadaje absolutny priorytet tej sprawie, bo cały projekt przebudowy oparto na tym, że stadion będzie otwarty przez cały rok każdego dnia od rana do nocy dla różnego rodzaju wydarzeń. Właśnie po to zainstalowano chowaną murawę i rozsuwany dach. Rozpoczęto też współpracę z amerykańską firmą Legends, która jest liderem sektora eventowego. Dzisiaj bez wątpienia Santiago Bernabéu nie wypełnia swojego głównego celu.
Oficjalnie klub podał, że trzy kredyty na przebudowę stadionu wyniosły 1,17 miliarda euro (575+225+370), ostatnia rata ma zostać zapłacona w listopadzie 2053 roku, a średnie oprocentowanie całej operacji to 3,2%. Dodano, że 31 grudnia 2023 roku klub dysponował już całością zaciągniętych kredytów i że żadnego z nich nie zabezpieczano klubowym majątkiem, a jedynie gwarancjami przychodowymi dotyczącymi nowego stadionu. Dodając odsetki, koszt przebudowy stadionu wyniesie około 1,77 miliarda euro (1771,5 miliona euro = 796,5+273+702). Średnia roczna rata do spłaty wyniesie 66 milionów euro (przy czym drugi kredyt ma 26 rat, a trzeci będzie spłacany dodatkowo od 2049 do 2053 roku). Warunki kredytu są bardzo dobre, ale aby spłacać go bez problemu, potrzeba dodatkowych przychodów z obiektu. Na razie jednak ich nie będzie.