TVP ma zapłacić byłemu prezesowi górę pieniędzy. Wiemy, ile

21 mar 2024
TVP
TVP wypłaci byłemu prezesowi 185 tys. zł. Przez zakaz konkurencji

TVP wypłaca byłemu prezesowi Mateuszowi Matyszkowiczowi odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji, który obowiązuje go do połowy tego roku. Miesięcznie to kwota 30,8 tys. zł brutto, a w sumie 185 tys. Taką informację Gazeta.pl uzyskała od biura prasowego TVP.

Zakaz konkurencji obowiązuje byłego prezesa Telewizji Polskiej S.A., która obecnie jest postawiona w stan likwidacji, przez pół roku. Mateusz Matyszkowicz został odwołany ze stanowiska decyzją walnego zgromadzenia spółki, czyli w praktyce ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza (PO) 19 grudnia minionego roku. Stery TVP przejęła najpierw rada nadzorcza, również powołana przez ministra, i powołany przez nią na prezesa (tego nie uznaje Rada Mediów Narodowych, która jest pod kontrolą Prawa i Sprawiedliwości) Tomasz Sygut. Następnie jednak minister postawił TVP w stan likwidacji - Sienkiewicz uzasadniał to faktem, że prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, która zapewniała mediom publicznym finansowanie.

Póki co sąd rejestrowy nie wpisał, odmawiając tego w pierwszej instancji, likwidatora do KRS TVP.

Byłego prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza po odejściu z TVP obowiązuje zakaz konkurencji. Trwa on pół roku - jak informuje nas TVP, do 19 czerwca bieżącego roku. Co ciekawe jednak, Matyszkowicz rezygnację złożył - na ręce rady nadzorczej, którą minister odwołał - 24 grudnia. TVP zatem na mocy kontraktu z Matyszkowiczem powinna wypłacać mu odszkodowanie z tytułu zakazu konkurencji do 19 czerwca, a wedle Matyszkowicza do 24 czerwca.

- Zakaz konkurencji obowiązuje pana Mateusza Matyszkowicza przez okres 6 miesięcy, czyli od dnia 20 grudnia 2023 do 19 czerwca 2024 r. - informuje nas w piśmie TVP. Do tej pory przelano dwie miesięczne raty odszkodowania - każda w wysokości 30 826,46 zł brutto. Łącznie przez pół roku ma to być 184 958,76 zł. - Powyższe kwoty wyliczone są na podstawie stałego wynagrodzenia miesięcznego, nie obejmują wynagrodzenia zmiennego - podało nam centrum informacyjne TVP.

Przejęcie TVP

Sejm 19 grudnia 2023 r. podjął uchwałę "w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej". Wezwał w niej do działań naprawczych. Dzień później minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz, działając na podstawie Kodeksu spółek handlowych, odwołał dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej oraz ich rady nadzorcze. Minister powołał nowe rady, które powołały nowe zarządy. W efekcie Tomasz Sygut został nowym prezesem Telewizji Polskiej, Paweł Majcher - Polskiego Radia, a Marek Błoński - Polskiej Agencji Prasowej.

23 grudnia prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę budżetową, która przewidywała środki dla mediów publicznych na 2024 r. Duda argumentował, że jego decyzja jest pochodną "rażącego łamania konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa" w mediach publicznych, czyli przejęcia ich przez nominatów nowego rządu. 26 grudnia Rada Mediów Narodowych wybrała - minister kultury nie uznaje jej uchwały - Michała Adamczyka na prezesa TVP. Następnie minister kultury - 27 grudnia - podjął decyzję o postawieniu TVP, Polskiego Radia i PAP w stan likwidacji. Władzę na Woronicza faktycznie ma likwidator - Daniel Gorgosz. Póki co jednak sądy rejestrowe odmówiły wpisania likwidatorów TVP i PR do KRS.

Wszystko zmierza ku temu, że bez względu na decyzje sądu rejestrowego rząd będzie czekał - a to może trwać długimi miesiącami - na wyrok sądu gospodarczego, który może decydować o ważności uchwał o wprowadzeniu likwidatorów. Przeciągające się postępowania mogą trwać aż do wyborów prezydenckich w połowie 2025 r. A jeśli wybory te wygra kandydat z ramienia którejś z formacji koalicji rządowej, to już gładko będzie można uchwalić nową ustawę o radiofonii i telewizji.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości