Całkowita dominacja, deklasacja. 3 wnioski po meczu West Ham ...

11 lut 2024
West Ham – Arsenal

To były derby Londynu w najlepszej lidze świata? Czy może przedsezonowy sparing, a West Ham wyszedł juniorami? Na to wskazywałby nie tylko wynik, ale też przebieg wydarzeń na boisku. Arsenal wygrywa na wyjeździe z Młotami 6:0 i udowadnia swoją świetną dyspozycję. Gole dla Kanonierów zdobywali Saka (2), Saliba, Gabriel, Trossard i Rice. Do przerwy było już właściwie po meczu, bo gospodarze przegrywali 0:4. Jakie wnioski wyciągamy po tym meczu?

Arsenal jednak ma szeroką kadrę?

Do tej pory nikt nie kwestionował siły pierwszej jedenastki Arsenalu. Jednak od czasu kontuzji Timbera, co chwilę problemy zdrowotne dotykały któregoś z piłkarzy teoretycznie wyjściowego składu. Nie inaczej było w tym spotkaniu, bo brakowało Gabriela Jesusa, Zinczenki, ale też ciągle pauzujących Parteya i Smitha Rowe’a. Na ławce rozpoczął także będący w dobrej formie Jorginho, a szansę w środku pola dostał Havertz.

Wydaje się jednak, że zmiennicy zaczęli dojeżdżać. Kolejną szansę, tym razem od początku, dostał Kuba Kiwior i poza jedną stratą na samym początku meczu, zagrał świetnie. Nie tylko solidnie wyglądał w obronie, ale też groźnie dośrodkowywał. To po jego wrzutce był rzut rożny, z którego gola strzelił Saliba, a niedługo później idealnie dorzucił na głowę do Saki, który fatalnie spudłował. Polak mógł mieć spokojnie asystę na koncie.

Do tego świetnie spisał się regularny rezerwowy, Trossard. Niesamowicie aktywny, dał super podanie do Saki, z czego podyktowany został rzut karny, a także zdobył piękną bramkę pod koniec pierwszej połowy. Jako zawodnika częściowo rezerwowego można zaliczyć także Kaia Havertza, który nie zawsze wychodzi w pierwszym składzie, a dziś zaliczył kolejny solidny występ. Swoje minuty dostali także Elneny, Nwaneri, Nelson, Cedric i Nketiah, a poziom gry Kanonierów nie spadł widocznie po ich wejściu.

Stałe fragmenty gry to klucz do sukcesu w tej lidze

Dziś West Ham na boisko nie wyszedł, ale Arsenalowi chwilę zajęło przełamanie ich defensywy. Znów przydały się do tego stałe fragmenty gry – świetnie bite przez Declana Rice’a. Z wrzutek ze stojącej piłki bramki głową zdobyli Saliba i Gabriel, a z karnego trafił także Saka. Nie uwzględniając „jedenastek”, Arsenal zdobył aż 16 goli w tym sezonie ze stałych fragmentów. Dla porównania, Sheffield United zdobyło 22 gole łącznie w lidze. Niesamowity wynik.

To jest też jedna z rzeczy, która sprawia, że Arsenal może być mocniejszy niż rok temu. Jest bardziej wyrachowany, może nie tak efektowny w wielu meczach, ale dzięki warunkom fizycznym, dorzuceniu do składu Rice’a, Havertza, posiadaniu takich obrońców jak Gabriel, White, Saliba czy nawet Kiwior, ta drużyna jest bardzo groźna przy rzutach wolnych i rożnych. Boleśnie przekonał się o tym nawet West Ham, który przecież do ułomków nie należy i w takich sytuacjach broni teoretycznie dobrze.

West Ham po prostu nie chciał

Nie wiem, czy był dziś zawodnik West Hamu, który zasłużył na jakieś ciepłe słowa. Może Kudus, który jednak podjął kilka prób dryblingu, chciał „szarpnąć”. Reszta piłkarzy Moyesa była statystami, aktorami ze scenariusza Mikela Artety. Fatalnie spisała się cała linia defensywy, próbując nieudolnie zakładać pułapki ofsajdowe, czy łamiąc linię spalonego nawet przy wrzutkach ze stałych fragmentów. To, jak zwrotny był Aguerd i Zouma, jak zareagował Areola przy bramce Saki czy wrzutkach z rzutów rożnych… Kompromitacja.

To nie tylko jednak kwestia słabej dyspozycji dnia. To wyglądało, jakby piłkarze West Hamu po pierwszej bramce rzucili ręcznik i powiedzieli „okej, wygraliście”. Nie dziwiła mnie reakcja fanów Młotów, którzy już po 3 i 4 bramce zaczęli masowo wychodzić ze stadionu. Nie widać tutaj było nawet chęci walki, pomysłu na reakcję po straconej bramce. Arsenal zagrał swój najlepszy mecz w tym sezonie, ale należy sobie zadać pytanie, dokąd zmierza West Ham? Potrafią zagrać świetne spotkanie i postawić się najlepszym, czasem szokują swoim bezpośrednim stylem gry, tylko po to by w derbach nadstawić drugi policzek i pozwolić się bić. Szokujący mecz drużyny Moyesa.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia