Zapłakana Linette opuściła kort. Wtedy Wozniacki przemówiła

14 sty 2024
Linette

W czwartek odbyło się losowanie par pierwszej rundy głównego turnieju Australian Open, który wystartował w niedzielę. Magda Linette trafiła na Caroline Wozniacki, która niedawno wróciła na kort po kilkuletniej przerwie. Niestety Polka przegrała nie z rywalką, a z kontuzją. Tuż po zakończeniu pojedynku Wozniacki starała się wesprzeć przeżywającą dramat Linette. - Nigdy nie jest miło widzieć takie sytuacje - mówiła Dunka.

Starcie między Magdą Linette a Caroline Wozniacki zapowiadało się jako jeden z najbardziej emocjonujących pojedynków pierwszej rundy Australian Open. W końcu Polka w zeszłym roku dotarła aż do półfinału, w którym pokonała ją dopiero Aryna Sabalenka, czyli późniejsza zwyciężczyni turnieju. Za to Wozniacki w 2018 roku triumfowała na kortach Melbourne Park. Do tej pory jest to jedyna wygrana Dunki w Wielkim Szlemie. Niestety, mecz nie mógł zostać dokończony.

Zobacz wideo Sportowcy w sejmie. "Nie wyrażałem zgody na poprzedni kierunek"

Dramat Magdy Linette. Wozniacki wsparła koleżankę. "Mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego"

Wszystko przez kontuzję uda, której w trackie spotkania doznała polska tenisistka. Linette skreczowała przy stanie 2:6, 0:2. "Najgorsze dla Polki zdarzyło się w szóstym gemie. W trakcie jednej z wymian wyraźnie się skrzywiła i poprosiła o przerwę medyczną. Dostała wtedy tabletkę przeciwbólową i wróciła na kort z mocno zabandażowanym lewym udem. Grała dalej, ale wyraźnie ograniczały ją kłopoty zdrowotne" - pisała o urazie 31-latki Agnieszka Niedziałek ze Sport.pl.

Ostatecznie spotkanie zostało przerwane, a zapłakana Magda Linette w towarzystwie oklasków australijskich kibiców opuściła kort. Zaraz po zakończeniu starcia w pomeczowym wywiadzie Caroline Wozniacki wypowiedziała się nt. niespodziewanej kontuzji rywalki. - Nigdy nie jest miło widzieć takie sytuacje. Magda to moja dobra koleżanka, znamy się od wielu lat. Obserwowałem jej grę w zeszłym roku i to, jak niesamowicie grała tutaj. Wiedziałam, że to będzie ciężkie wyzwanie. Nie jest to sposób, w jaki chciałam wygrać. Mam nadzieję, że to nie jest nic poważnego i będzie w stanie wrócić szybko do rywalizacji - przyznała triumfatorka AO z 2018 roku.

W dalszej części wywiadu Wozniacki opowiadała już o własnych odczuciach z kortu w Melbourne Park, na który powróciła po czterech latach. - Czuję się tu jak w domu. Jestem zadowolona ze swojego poziomu. W kolejnych meczach chcę jeszcze lepiej serwować. Mam nadzieję, że dzieci już śpią, bo to jest czas wolny dla rodziców, czas relaksu. Mój młodszy synek jeszcze nie rozumie, czym zajmuje się mama, ale córka już wszystko wie. Gdy widzi jakikolwiek mecz w telewizji, mówi: Hej, to moja mama gra! Nawet gdy to nie jestem ja - dodała 33-latka z uśmiechem na twarzy.

Przypomnijmy, Caroline Wozniacki po AO w 2020 roku zdecydowała się na założenie rodziny. Przerwa tenisistki trwała trzy lata. W tym czasie na świat przyszła jej córka Olivia, a w 2022 roku urodził się synek James. Zawodniczka wróciła na korty WTA w sierpniu 2023 roku. Obecnie plasuje się dopiero na 252. miejscu w rankingu, jednak z pewnością po tegorocznym AO wskoczy na wyższą pozycję. W drugiej rundzie Wozniacki zmierzy się z Marią Timofiejewą. Mecz zaplanowano na środę 17 stycznia.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości