Niezwykły rekord! Tego nie zrobił nawet Messi

3 dni temu
Messi

Są tacy piłkarze, o których mówi się, że doskonale sprawdzają się w roli dżokerów. Wchodząc z ławki, potrafią często dać nawet więcej niż z ławki. Co ciekawe pewien rekord z tym związany może wkrótce zostać pobity w La Liga. Jak dotąd najwięcej goli po wejściu z ławki historii ligi strzelił były gracz m.in. Barcelony Julio Salinas. Ale już wkrótce to może się zmienić i to za sprawą dość nieoczekiwanego zawodnika.

Wiadomo, że celem każdego piłkarza jest wywalczenie miejsca w wyjściowym składzie. Niemniej szansę przy wejściu z ławki też trzeba umieć wykorzystać. Kimś, kto i z tego potrafił zrobić użytek, zdecydowanie był napastnik Julio Salinas. To były gracz m.in. Deportivo La Coruna i FC Barcelony, który występował w latach 80' oraz 90'. W katalońskich barwach zresztą czterokrotnie zdobywał mistrzostwo kraju.

Zobacz wideo Mistrz Włoch wygrywa BOGDANKA Volley Cup. Kamil Semeniuk o organizacji: Klub, w którym gram, może się uczyć

Julio Salinas dzierży rekord "z brodą". Messi nie dał rady

Salinas dzierży dość nietypowy rekord, mianowicie nikt w całej historii La Liga nie zdobył tylu bramek po wejściu z ławki rezerwowych co on. Jak zauważył hiszpański dziennik "Marca", napastnik ten 112 razy wchodził na boisko jako rezerwowy i trafiał do siatki imponujące 28 razy. Tego rezultatu do dziś nie przebił nikt. Nawet legendarny Leo Messi. Oczywiście "problemem" Argentyńczyka było to, że rzadko kiedy siadał na ławce, łącznie tylko 56 razy. Ale i tak zdobył 27 goli. Możliwe, iż bez transferu do PSG udałoby mu się dogonić, a potem przegonić Salinasa. 

Na liście najskuteczniejszych dżokerów m.in. obecny napastnik Atletico Madryt Angel Correa (23 gole w 124 wejściach) czy aktualny gracz Milanu Alvaro Morata (21 trafień w 75 wejściach). Natomiast jest ktoś, kto przebija zarówno ich, jak i Messiego, a bardzo możliwe, że niedługo przebije również Salinasa. Ten ktoś to 37-letni napastnik Girony Cristhian Stuani.

Cristhian Stuani pisze historię Girony i nie tylko

Urugwajczyk to prawdziwa legenda tego klubu. Gra w nim od 2017 roku, a na koncie ma już 250 meczów i 131 goli (najlepszy strzelec w historii zespołu). W poprzednim sezonie, zakończonym przez Gironę na wspaniałym trzecim miejscu, zagrał w 31 meczach w La Liga, prawie za każdym razem wchodząc z ławki, i strzelił aż dziewięć goli. W bieżących rozgrywkach jego rola nie uległa zmianie, ale do siatki też już trafił w wygranym 4:0 meczu z Osasuną. 

Był to jego gol nr 27 jeżeli chodzi o trafienia po wejściu z ławki. Zatem do słynnego Julio Salinasa brakuje mu już tylko jednego trafienia. Biorąc pod uwagę, że szans jako rezerwowy powinien dostać jeszcze sporo, a kontrakt z Gironą ma do czerwca 2026 roku, prawdopodobieństwo, że zostanie nowym rekordzistą, jest bardzo duże.

Jego klub już dziś (niedziela 15 września) o 16:15 zagra u siebie z Barceloną. We wrześniu w La Liga zagrają jeszcze na wyjazdach z Valencią i Celtą Vigo oraz na własnym boisku z Rayo Vallecano. Dodajmy, że Girona zagra w tym sezonie w Lidze Mistrzów m.in. z PSG, Liverpoolem czy Milanem, więc Stuani ma szansę zadebiutować w tych rozgrywkach w wieku 37 lat.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości