Żadnych niespodzianek. Władimir Putin prezydentem po raz piąty

17 mar 2024

PAP

„Rekordowy wynik” Putina w wyborach

Propaganda Kremla wróżyła, że tym razem Putin osiągnie „rekordowy wynik” i zdobędzie ponad 80 proc. głosów. Tym razem nie było w Rosji obserwatorów z OBWE czy oficjalnych delegacji parlamentów zachodnich państw. Władze rosyjskie raportowały, że wybory obserwują goście nie tylko z takich przyjaznych postradzieckich państw, jak Białoruś czy Kazachstan, ale również z Ameryki Południowej, Azji i Afryki. W Petersburgu pojawili się obserwatorzy m.in. z Hondurasu, Libanu, Mali, Burkina Faso i Wenezueli. Z kolei w Baszkirii wybory obserwowali goście z Nikaragui i Sri Lanki. Wbrew protestom Ukrainy Rosjanie przeprowadzili swoje „wybory” w Doniecku, Ługańsku, Mariupolu, Symferopolu, Sewastopolu i wielu innych okupowanych ukraińskich miastach. Mobilne lokale wyborcze udały się w obecności kamer rosyjskiej telewizji nawet do zniszczonej Awdijiwki, zajętej niedawno przez armię Putina. Uzbrojeni żołnierze na okupowanych terenach tak mocno „pilnowali porządku”, że zaglądali do kabin do głosowania i sprawdzali czy przypadkiem nikt nie przygotowuje dywersji.

Wybory Putina na terytorium Ukrainy potępił sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres oraz ponad 50 państw w wydanym 15 marca oświadczeniu. Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel jeszcze w piątek w sposób ironiczny „pogratulował miażdżącego zwycięstwa” Putinowi i wskazywał na „brak opozycji, brak wolności i brak wyboru” w Rosji. Zachód nigdy nie miał złudzeń co do „rzetelności” rosyjskich wyborów, ale czy przeprowadzenie ich na okupowanych terytoriach sprawi, że Putin nie będzie uznawany za prezydenta Rosji? Tego domaga się rosyjska opozycja demokratyczna.

Czytaj więcej

Kobieta głosuje w wyborach prezydenckich w Rosji w lokalu wyborczym w Doniecku, na kontrolowanym prz

– Nieuznawanie Putina za prezydenta i legalności jego wyborów przez Zachód byłoby pozytywnym sygnałem dla przeciwników reżimu, gestem solidarności dla wszystkich walczących o wolność w Rosji – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Władimir Ponomariow, który w Polsce reprezentuje rosyjski opozycyjny Zjazd Deputowanych Ludowych.

Lojalni kontrkandydaci Putina

Niezależni rosyjscy komentatorzy są zgodni co do tego, że były to najbardziej przewidywalne wybory od upadku ZSRR. Tym razem Kreml nie chciał nawet pozorować konkurencji. Na liście do głosowania znaleźli się przedstawiciel komunistów Nikołaj Charitonow, szef Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Leonid Słucki i Władisław Dawankow z partii Nowi Ludzie. Każdy z nich jest lojalny wobec Kremla, żaden nie skrytykował Putina, żaden nie namawiał do zawieszenia broni i zakończenia wojny. Jako jedyny robił to Borys Nadieżdin, ale został wyeliminowany z wyścigu wyborczego przez CKW. – Putin pokazuje Zachodowi siłę, że jest w stanie zorganizować ten proces w Rosji na własnych zasadach. Rosjanom zaś demonstruje, że nie licząc się z nikim i z niczym dąży do swojego celu – mówi Ponomariow.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości