Prowadzili już 2:0, ale przegrali. Znany klub siatkarski poza finałem ...

27 mar 2024
Sport.pl

Aktualny mistrz Turcji Ziraat Bankkart Ankara nie zagra w finale krajowego pucharu. Niedawny rywal Jastrzębskiego Węgla w Lidze Mistrzów prowadził w półfinałowym spotkaniu z Arkasem Izmir już 2:0, jednak przegrał kolejne trzy sety i odpadł z rywalizacji.

Już pierwszy mecz rozgrywanego w Bursie turnieju finałowego Pucharu Turcji dostarczył wielkich emocji, a na dodatek zakończył się niespodzianką. Arkas nie był faworytem starcia z ekipą z Ankary, choć w fazie zasadniczej AXA Sigorta Efeler Ligi potrafił pokonać ją u siebie 3:0 (na wyjeździe przegrał 0:3).

ZOBACZ TAKŻE: To on zostanie nowym trenerem ZAKSY? Szkoleniowiec "nieśmiało potwierdził"

W pierwszym secie gracze Ziraatu dość szybko wyszli na trzypunktowe prowadzenie (12:9) i utrzymywali je aż do stanu 22:19. Wówczas trzy akcje z rzędu wygrali siatkarze Arkasu i wyrównali na 22:22, ale ostatnie słowo należało do mistrzów kraju, którzy wykorzystali już pierwszą piłkę setową (25:23).

Set numer dwa miał podobny przebieg - najpierw Ziraat długo prowadził różnicą kilku punktów (7:4, 13:9, 17:14), potem Georg Grozer i spółka wzięli się za odrabianie start, od stanu 24:22 obronili dwa setbole, a potem sami mieli dwie okazje do zakończenia partii. Nie wykorzystali jednak żadnej z nich, a potem siatkarze trenera Mustafy Kavaza zdobyli punkt przy swojej piątej piłce setowej, zwyciężyli 32:30 i wygrywali już 2:0.

Trzecia odsłona była niezwykle wyrównana, choć aż do jej końcowego fragmentu cały czas nieznacznie z przodu był Ziraat. Jednak to Arkas jako pierwszy zdobył setbola i tym razem wykorzystał już pierwszą okazję - wygrał 25:23 i w całym spotkaniu przegrywał już tylko 1:2.

W kolejnej odsłonie poziom gry obu ekip falował. Arkas rozpoczął od prowadzenia 4:0, ale Ziraat szybko wyrównał na 6:6. Walka punkt za punkt trwała aż do stanu 18:18. Potem serię punktów zdobyła ekipa z Izmiru - wyszła na prowadzenie 22:18 i nie oddała go już do końca partii (25:20).

Podbudowani odrobieniem strat gracze doświadczonego kanadyjskiego trenera Glena Hoaga tie-breaka znów zaczęli serii (4:0) i tak jak w poprzednim secie szybko stracili przewagę (6:6). W końcówce decydującej partii był remis 11:11 i zanosiło się na niesamowitą walkę i ogromne emocje. Tymczasem cztery ostatnie akcje meczu wygrali siatkarze Arkasu, zwyciężyli 15:11 i w całym meczu 3:2.

Bohaterami zwycięskiej ekipy byli Grozer i Efe Mandiraci. Niesamowity niemiecki atakujący, którego czas zdaje się nie imać, zdobył najwięcej punktów dla swojego zespołu - 26. Miał 52 procent skuteczności w ataku (22/42) i cztery punktowe bloki. 22-letni Mandiraci zapisał na swoim koncie o dwa punkty mniej. Atakował z 49-procentową skutecznością (21/43), do tego zdobył dwa punkty zagrywką i jeden blokiem.

Dla Ziraatu najwięcej punktów zdobył atakujący Wouter Ter Maat - 28 (49 procent skuteczności w ataku, 23/47, dwa asy, trzy bloki). Amerykański gwiazdor Matthew Anderson dołożył 19 "oczek", a Kubańczyk Oreol Camejo - 15.

Ziraat, choć w trzech ostatnich sezonach zdobywał mistrzostwo kraju, nie potrafi sięgnąć po Puchar Turcji. Przed rokiem również przegrał w półfinale i również 2:3 - z Fenerbahce Stambuł.

Finałowym rywalem Arkasu będzie Halkbank Ankara, który w drugim półfinale pokonał Fenerbahce Stambuł 3:1 (25:12, 25:16, 20:25, 26:24). Mecz o puchar zostanie rozegrany w środę o godzinie 17 czasu miejscowego (15 czasu polskiego).

W niedawnych półfinałach Ligi Mistrzów Ziraat przegrał w dwumeczu z mistrzem Polski Jastrzębskim Węglem. U siebie jastrzębianie wygrali 3:0, na wyjeździe 3:2.

Puchar Turcji, półfinał, Bursa

Ziraat Bakkart Ankara - Arkas Izmir 2:3 (25:23, 32:30, 23:25, 20:25, 11:15)

Ziraat: Arslan Eksi (3), Wouter Ter Maat (28), Matthew Anderson (19), Oreol Camejo (15), Bedrihan Bulbul (11), Faik unes (7), Berkay Bayraktrar (libero) oraz Ogulcan Yatgin.

Trener: Mustafa Kavaz.

Arkas: Ulas Kiyak (1), Georg Grozer (26), Efe Mandiraci (24), Burutay Subasi (14), Ertugrul Metin (9), Nikołaj Kartew (9), Ahmet Karatas (libero) oraz Nicholas Hoag (2), Jordan Canham, Ulas Topbasli.

Trener: Glen Hoag.

Grzegorz Wojnarowski, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl

Czytaj dalej
Podobne wiadomości