Skrót meczu Stal Mielec - Cracovia 2:2. Niesamowita pogoń "Pasów ...
PKO Ekstraklasa. Spotkanie inauguracyjne na Podkarpaciu pomiędzy Stalą Mielec a Cracovią obfitowało w wiele zwrotów akcji. "Biało-Niebiescy" wypuścili z rąk dwubramkowe prowadzenie. Mecz zakończył się remisem 2:2, z pewnością niezadowalającym żadnej ze stron.
Początek meczu był właściwie wymarzony dla piłkarzy Stali Mielec. Mała liczba sytuacji i zabójcza skuteczność: tak wyglądały pierwsze czterdzieści pięć minut w wykonaniu podopiecznych Kamila Kieresia.
Wynik otworzył Ilja Szkurin, a więc nowy nabytek Stali. Białorusin przywitał się z naszą ligą trafiając przepiękną bramkę z kontrataku. Na 2:0 trafił Maciej Domański, a więc asystent przy bramce Szkurina. Kto mu zagrał? Właśnie Białorusin, a więc obaj mają już w tym sezonie po bramce i po asyście.
Podopieczni Kamila Kieresia chyba zapomnieli wyjść na drugą część spotkania, ponieważ "Pasy" przejęły całkowicie inicjatywę. Najpierw bramkę kontaktową zdobył Paweł Jaroszyński, a po godzinie gry 21-letni Michał Rakoczy. Młody piłkarz otrzymał piłkę w środkowej tercji boiska, pognał na bramkę i oddał kapitalny strzał na bramkę z dystansu.
- Druga połowa przebiegała zdecydowanie pod nasze dyktando. Paradoksem jest, iż ze zdobycia punktu na wyjeździe, uzyskanego w takich okolicznościach, powinniśmy się cieszyć. Jednak my czujemy niedosyt. Moim zdaniem przy wyniku 2:2 za mało "przycisnęliśmy" Stal. Gdybyśmy to zrobili, to byśmy wygrali
- przyznał trener Cracovii, Jacek Zieliński
W samej końcówce to drużyna gospodarzy mogła przechylić szalę na swoją stronę. Nowy piłkarz - Kai Meriluoto znalazł się w kapitalnej sytuacji, lecz strzał fina został obroniony przez bramkarza Cracovii.
Spotkanie trwało aż 98 minut z uwagi na wiele przerw w grze. Ostatecznie końcówka nie przyniosła żadnej bramki, która mogłaby przypieczętować zwycięstwo jednej ze stron.
Transfery. Takiego okna w Ekstraklasie dawno nie było. Ali G...