Milionerzy. Justyna Steczkowska z synem szła jak burza. Polegli na ...

Z okazji Dnia Dziecka twórcy programu "Milionerzy" przygotowali dla widzów niespodziankę. Na antenie TVN wyemitowano specjalny odcinek, w którym pojawiły się gwiazdy w towarzystwie swoich pociech. Na fotelach obok Huberta Urbańskiego zasiadła Justyna Steczkowska z synem Leonem, Karolina Gorczyca z córką Marią oraz Jarosław Bieniuk z synem Szymonem. Wszystkie kwoty wygrane podczas programu zasiliły konto fundacji TVN, co jeszcze bardziej motywowało uczestników do walki o milion.

Jako ostatni pytania usłyszeli Justyna Steczkowska i Leon Myszkowski. Duet radził sobie z zagadnieniami wyśmienicie i wszyscy byli przekonani, że to właśnie wokalistka i jej syn zdobędą najwyższą wygraną w programie. Niestety, gdy padło pytanie o ptaka występującego w Polsce, pojawiły się trudności.

Justyna i Leon poradzili sobie świetnie z zagadnieniami matematycznymi, z pytaniem o tegoroczne Oscary, historię czy muzykę. Jednak gdy Hubert Urbański spytał: "Który to największy w Polsce ptak śpiewający?". W odpowiedziach pojawiły się warianty: bocian, trznadel, szczygieł i kruk. Duet nie miał pojęcia, którą odpowiedź zaznaczyć, a stawka była wysoka. Steczkowska i jej syn grali już o 250 tysięcy złotych. Gwiazdy poprosiły o ostatnie koło ratunkowe i wykorzystali "telefon do przyjaciela".

Prowadzący program dodzwonił się do drugiego syna Steczkowskiej, Stanisława. Jednak ten nie zdążył pomóc bliskim, zanim minął czas na odpowiedź. Duet zaznaczył w końcu odpowiedź "C" - szczygieł, jednak nie była ona poprawna. Hubert Urbański oświadczył, że prawidłowa odpowiedź to "D" - kruk. Jednak Justyna Steczkowska i jej syn Leon nie wyszli ze studia z pustymi rękami. Dzięki wcześniejszym poprawnym odpowiedziom na konto Fundacji TVN wpłynęła gwarantowana suma 40 tysięcy złotych.