To był prawdziwy nokaut! Barcelona na kolanach. Robert ...

10 dni temu
Pierwsze potknięcie Barcelony w tym sezonie LaLiga stało się faktem! Słabości ekipy Hansiego Flicka bezlitośnie wypunktowała OsasunaW pierwszej połowie lider LaLiga mógł przeżyć szok patrząc na popisy Ante Budimira, czy Bryana Zaragozy, który przy drugim golu zabawił się z Inakim PenąKatalończykom tlen podał bramkarz Osasuny, który zaliczył fatalny błąd. Potem znów do głosu doszli jednak gospodarzeW końcówce, gdy na boisku nie było już Roberta Lewandowskiego ponownie błysnął Lamine Yamal, ale to było zdecydowanie za mało. Osasuna po raz pierwszy od ponad 12 lat może cieszyć się z wygranej u siebie nad Dumą Katalonii. A Hansi Flick ma spory materiał do przemyśleńWięcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

FC Barcelona od mocnego uderzenia rozpoczęła tegoroczny sezon LaLiga i po siedmiu kolejkach przewodzi w tabeli z kompletem zwycięstw. Ogromny wkład w znakomity początek sezonu ekipy Hansiego Flicka ma m.in. Robert Lewandowski, który dotychczas zapisał na swoim koncie aż siedem trafień i jest liderem wyścigu po koronę króla strzelców LaLiga. Kapitan reprezentacji Polski przebił dodatkowo rekord Jana Urbana, który przetrwał 30 lat i stał się najskuteczniejszym Polakiem w historii LaLiga z 49 bramkami w dorobku.

Barcelona - Figure 1
Zdjęcia Onet

Niemiecki szkoleniowiec nie może wyobrazić sobie wyjściowego składu bez kapitana polskiej kadry. Mimo, że w sobotnim meczu z Osasuną Pampeluna w perspektywie wtorkowego meczu Ligi Mistrzów z Young Boys dał odpocząć m.in. Raphinhi, czy Lamine Yamalowi, to Polak nie mógł liczyć na chwilę wytchnienia i tradycyjnie wybiegł na murawę od pierwszej minuty.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ale to nie kapitan reprezentacji Polski błyszczał w sobotni wieczór na El Sadar. Od początku spotkania ton boiskowym wydarzeniom nadawała Osasuna, a prym na murawie wiódł Bryan Zaragoza.

Barcelona stłamszona w Pampelunie

Gospodarze szybko skarcili bardzo młodą defensywę Blaugrany. W 18. minucie po dośrodkowaniu z bocznego sektora Zaragozy wynik meczu celnym strzałem głową otworzył Ante Budimir.

Napastnik Osasuny ośmieszył golkipera Barcelony. Ale jest kontrowersja

Dziesięć minut później Inaki Pena po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Po stracie piłki przez Pablo Torre na bramkę Barcelony pognał Zaragoza i w efektowny sposób zabawił się z Peną.

Po całej akcji pozostała jednak ogromna kontrowersja. Jak pokazały powtórki, przy stracie piłki Torre był faulowany i ekipie Hansiego Flicka należał się rzut wolny. Co ciekawe, arbiter nie został nawet zaproszony, by przeanalizować całą sytuację na wideoweryfikacji.

A Blaugrana po dwóch dotkliwych ciosach nie była w stanie się podnieść. Kompletnie odcięty od gry był Lewandowski, a przed przerwą lidera LaLiga stać było tylko na uderzenie głową Julesa Kounde, z którym bez większych problemów poradził sobie Sergio Herrera.

Kuriozalny gol obudził nadzieje Barcelony. Jak to wpadło?!

Po zmianie stron Barcelona ruszyła do ataku, ale Flick nie sięgnął jeszcze po Raphinhę, czy Lamine Yamala. W 52. minucie przed znakomitą szansą stanął Lewandowski, ale jego strzał wybronił Herrera, by później... w niewytłumaczalny sposób przepuścić lekkie uderzenie Pau Victora zza pola karnego.

W 59. minucie na murawie zameldowali się Lamine Yamal i Raphinha, ale kilka minut później Barcelona znów mogła mieć dwubramkową stratę. Fatalnie we własnym polu karnym zachował się Gerard Martin, ale prezentu na gola nie zdołał zamienić Budimir.

A Barcelona zaczęła przechodzić do skomasowanych ataków. W 67. minucie ruszył Ferran Torres. Jego strzał znakomicie zatrzymał jednak Herrera, który w ten sposób odkupił nieco winy za swoje zachowanie przy straconej bramce.

W 70. minucie swój występ na El Sadar zakończył Lewandowski, który miał tylko jedną okazje, by powiększyć swój dorobek bramkowy w tym sezonie. Tuż po zejściu Polaka z boiska Osasuna podwyższyła prowadzenie.

W 71. minucie Sergi Dominguez nieprzepisowo powstrzymywał we własnym polu karnym Ante Budimira, a sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość i zaliczył dublet.

Cios za cios. Co za gole w meczu Barcelony

A to nie był koniec! W 85. minucie było już 4:1, gdy na listę strzelców wpisał się Abel Bretones.

W samej końcówce błysnął jeszcze Lamine Yamal, ale jego gol był tylko na otarcie łez.

Osasuna miała jeszcze szansę, by bardziej okazale rozprawić się z Katalończykami, którzy po raz pierwszy w tym sezonie musieli przełknąć gorycz ligowej porażki. I co istotne była to całkowicie zasłużona porażka. A w Pampelunie takiej euforii nie pamiętają od... 2012 r. Barcelona ostatni raz przegrała wtedy na wyjeździe z Osasuną, a jej barw bronił jeszcze m.in. Lionel Messi, a na ławce zasiadał Pep Guardiola.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło:Przegląd Sportowy Onet

Data utworzenia:

28 września 2024 22:56

Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet

Czytaj dalej
Podobne wiadomości