Żona Borysa Budki została prezydentem. "W domu jesteśmy równi"

6 dni temu

- Na pewno współpraca jest zawsze dobra i fakt, że mam duże doświadczenie w administracji i samorządzie, fakt, że znam się z wieloma osobami zawsze ułatwia. Ja zawsze podkreślam, że Gliwice przez te 31 lat, bo tyle lat rządziła poprzednia ekipa w Gliwicach... najsłabszą stroną był brak współpracy, brak umiejętności wyjścia zza biurka. Bardzo bym to chciała zmienić i współpraca zarówno z rządem, z powiatami województwa, to jest istotny element i szansa, nie zagrożenie dla miasta — podkreśliła.

Kuczyńska-Budka, która w II turze pokonała rywala niewielką przewagą zapewniła, że nie obawia się krytyki tych, którzy głosowali na jej konkurenta.

Czytaj więcej

Katarzyna Kuczyńska-Budka i Borys Budka

- Nie mam problemu z konstruktywną krytyką, zawsze się zżymam na krytykanctwo. Gliwiczanie oczekują momentu, gdy będzie się z nimi rozmawiało. To jest jeden z moich najważniejszych postulatów — podkreśliła. 

- Mieszkańcy mają prawo do oceniania (prezydenta) i dobrze by to robili. Prezydent jest wynajętym za pieniądze podatników menadżerem — dodała. 

Katarzyna Kuczyńska-Budka będzie rządzić w Gliwicach. Czy przeprowadzi rewolucję kadrową?

Kuczyńska-Budka pytana o to czy planuje zakrojone na szeroką skalę zmiany kadrowe odparła, że "nie chce robić rewolucji w mieście". - Zakładam, ze Gliwice powinny iść drogą ewolucji - dodała mówiąc, że jej zdaniem "ryba psuje się od głowy", więc zmiany obejmą zapewne część kadry zarządzającej. Nowa prezydent Gliwic podkreśliła jednocześnie, że ceni gliwickich urzędników.

Czytaj dalej
Podobne wiadomości
Najpopularniejsze wiadomości tygodnia